Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

wtorek, 12 marca 2019

Sroki okładkowe #2 Brandon Sanderson; Saga o Ludziach Lodu; Mistrz i Małgorzata

Druga odsłona cyklu SROKI OKŁADKOWE. Tym razem moimi gośćmi są: Dorota, czyli nietoperz który czyta i ogląda; Marta z bloga Stacja Książka oraz Kulturalna Meduza! W dzisiejszym poście blogerki przybliżą czytelnikom ewolucje okładek Sagi o Ludziach Lodu, wspaniałego i ponadczasowego Mistrza i Małgorzaty oraz książek Brandona Sandersona. 

Dorota: Saga o ludziach lodu 

Znacie może Sagę o Ludziach Lodu autorstwa Margit Sandemo? Wiecie że w Polsce doczekała się aż trzech różnych wydań? Pierwsze, wydane przez nieistniejące już Wydawnictwo Pol-Nordica na początku lat 90-tych, drugie dostępne wraz z gazetą Fakt, wydane przez Wydawnictwo Axel Springer Polska, ok 10lat temu, i trzecie, najnowsze, opublikowane w 2015 roku przez Wydawnictwo Nordi-Press. Każde z wydań posiada inne okładki, i o okładkach właśnie chciałam dziś powiedzieć.



Najstarsze wydanie, i przygotowane do niego, malowane farbami okładki idealnie oddają duszę książek, mrok, tajemnicę, magię, charakter postaci, ich piękno albo brzydotę, której mimo wszystko ciężko się oprzeć. Nawiązują one też swoim klimatem do czasów, w których dzieje się akcja książek, od XVI wieku do współczesności, ukazują też wydarzenia, które pojawiają się w treści danego tomu. 


Kolejne wydanie, tzw wydanie Faktu... Mam wrażenie, że osoba, która je projektowała nawet w minimalnym stopniu nie zainteresowała się treścią książek, ponieważ zupełnie odbiegają one od opisywanych wydarzeń, a nawet postaci nie przypominają swoich słownych portretów, zupełnie jakby okładki były tworzone w ciemno. Same obrazki jako takie są ładne, to grafiki w klimatach fantasy i gothic, ale wcale nie pasują jako okładki Sagi


Najnowsze wydanie i jego okładki częściowo wzorowane są na wydaniu Pol-Nordici, ale są bardzo ugrzecznione, udelikacone, całkowicie tracąc swój pierwotny charakter. To ładne obrazy, ale nie znajdziemy na nich emocji bohaterów, nie znajdziemy odbicia ich przeżyć na twarzach, zupełnie jakby Saga była jedynie czymś na wzór telenoweli o miłości i rodzinnych losach, a nie serią pełną magii, czarów, istot nadprzyrodzonych, i ludzi, których często nie sposób ocenić jednoznacznie.

Kulturalna Meduza: Brandon Sanderson

Najlepszy dowód na to, że jestem sroką okładkową stanowi wydanie książek Brandona Sandersona przez Wydawnictwo MAG. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam nową okładkę Z mgły zrodzonego, nawet za bardzo nie skupiłam się na opisie, uznając, że strona graficzna jest tak zachęcająca, iż po prostu muszę to przeczytać. Szybko zrozumiałam, że błędu nie popełniłam, ponieważ Sanderson stał się moim ulubiony pisarzem.

Stare wydanie

Bardzo dużo robią tutaj grafiki Dominika Brońka, który zadbał nie tylko o niesamowitą spójność prezentowanych postaci na okładkach, doskonale odwzorowując ich wygląd, ale także przekładając klimat wykreowanego świata na jedną ilustrację. Zresztą kunszt nie kończy się na okładce, bowiem w przypadku „Z mgły zrodzonego” grafika ciągnie się również na grzbietach, które zestawione obok siebie stanowią wizerunek miasta opisywanego przez Sandersona.


Nowe wydanie

Niedługo później Wydawnictwo MAG postanowiło zabrać się za inne książki tego autora, ujednolicając okładki. A zatem nową szatę graficzną otrzymały również Elantris oraz Rozjemca (wcześniej Siewca wojny). Wszystkie powieści zachowane są w podobnym klimacie – na okładce znajduje się jeden (bądź kilku) z głównych bohaterów narysowany charakterystyczną kreską Brońka, której nie sposób pomylić z niczyją inną. Zadbano również o to, aby tytuły oraz nazwisko autora znalazło się na jednej wysokości, co jest niby niczym szczególnym, ale sprawia, że wizualna strona powieści zyskuje na spójności.



Biorąc pod uwagę, jak fatalnie wyglądały wcześniej te powieści, odświeżenie grafik było doskonałym pomysłem! Wcześniejsze wydania wpisywały się w jedną z trzech kategorii. Po pierwsze mogły być nijakie (Elantris), po drugie ich kolorystyka przyprawiała o oczopląs (Z mgły zrodzony) albo były zwyczajnie brzydkie (Siewca wojny). Brakowało również spójności w zapisie tytułów (szalone czcionki żyły własnym życiem). Teraz jednak okładki książek Sandersona cieszą oko i od razu zachęcają do kupna!

Stacja Książka: Mistrz i Małgorzata

Mawia się, żeby nie oceniać książki po okładce. Jednak dla niektórych czytelników barwna lub po prostu interesująca grafika zdobiąca tom, jest jedną z głównych przyczyn chęci zakupu lektury. Sroki okładkowe, do których i ja należę, potrafią kupić książkę w ciemno, nie znając jej treści, tylko ze względu na intrygującą, błyszczącą lub zwyczajnie piękną ilustrację na obwolucie. Chciałabym Wam pokazać okładki jednej z moich ulubionych powieści Mistrza i Małgorzaty Michaiła Bułhakowa. Ta kultowa, rozgrywająca się w świecie realizmu magicznego powieść jest ogromnym polem do popisu dla ilustratorów. Z jednej strony mamy tu diabolicznego Wolanda, latającą nago Małgorzatę, teatr iluzji i przerośniętego gadającego czarnego kota, a z drugiej strony walkę Jezusa z Piłatem. Sami zobaczcie, jak twórcy okładkowych grafik poradzili sobie z tym tematem zarówno w Polsce, jak i na świecie.

Polskie okładki 
Zagraniczne okładki

W dzisiejszym poście to już wszystko. Bardzo dziękuję dziewczynom za przesłanie kolejnych świetnych tekstów (warto odwiedzić ich strony, gdzie znajdziecie więcej), które zapewne przypadną do gustu i wam - czytelnikom! Zachęcam do powiększenia sobie grafik oraz zajrzenia do poprzedniego postu z tego cyklu. Wkrótce kolejne wyznania srok okładkowych. 

komentarze

  1. Książki Brandona te nowe są wg mnie przepiękne wydane :) w szczególności te boki, które tworzą jeden obrazek 💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam stare wydanie Ludzi lodu. Zgadzam sie,ze okladki super oddaja klimat ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajny cykl:) ja też często sięgam po książkę ze względu na okładkę:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sięgam po książki zazwyczaj ze względu na okładkę, ale te niestety mi się nie podobają, ale po sage ludzi lodu bym sięgła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam, kiedy moje ulubione książki mają ciekawą oprawę graficzną, lubię spoglądać na nie, kiedy dumnie stoją na półce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie również często zdarza się zawiesić oko nad ładną okładką w księgarni. No i oczywiście nie raz również zdarzyło mi się kupić książkę ze względu na okładkę..oj.. tak

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam jak czytałam Sagę o Ludziach Lodu! Od tego chyba się wkręciłąm trochę w czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sagę o Ludziach Lodu czytałam w pierwszym polskim wydaniu, nie przepadam za fantastyką, ale koleżanka przytaszczyła mi cały karton książek mówiąc: masz czytaj! Dobrze że nie musiałam robić przerw miedzy poszczególnymi tomami, bardzo mnie ta historia wciągnęła

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie często zwracam uwagę na to, jak wyglada okładka danej książki. Czy podoba mi się na tyle Żeby wgl zajrzeć do opisu! Ale to dobrze, ludzie tacy jak graficy maja pole do popisu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Sagę o Ludziach Lodu" mam w planach czytelniczych, ale pewnie poznam ją dopiero na emeryturze, czyli za jakieś 30 lat, bo teraz czasu brak ;). Faktycznie, pierwsze wydanie tek serii ma najładniejsze okładki i najbardziej klimatyczne. Te najnowsze mi się kojarzą z Harlquinami ;).
    Z kolei "Mistrz i Małgorzata" to wprost wymarzona książka dla grafików i ilustratorów tworzących okładki, co zresztą widać po tym ogromie różnorodnych wydań ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Saga o ludziach lodu kojarzę ze zbiorów u tesciowej. Kiedyś kolekcjonowała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny artykuł. Dla mnie okładka ma znaczenie. Też jestem tak sroka, choć nie do końca. Brzydkie okładki nie zniechęcają mnie do sięgnięcia po jakąś pozycję, jeśli mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to instrument pierwszego wrażenia, siłą rzeczy mu ulegamy. :)

      Usuń
  13. Nietuzinkowy wpis, tak inny niż zwykłe recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę przyznać, że te okładki książek Brandona Sandersona mnie zaintrygowały, nie znałam wcześniej tego autora. A różnorodność okładek "Mistrza i Małgorzaty" - niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne te okładki Sagi Ludzi Lodu, nie wiedziałam że jest tyle różbych wydań

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG, nie wiedziałam, że Saga o Ludziach Lodu miała trzy wydania. Widziałam okładki tej pierwszej, kiedy moja mama miała je na półce i gdzieś te ostatnie. Środkowe to jakaś porażka... Brandon lepszy zdecydowanie nowy, fajne jak seria jest wydana tak samo, a nie każde z innej parafii :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowe wydania Sandersona są najlepsze <3 Powoli zapełniam nimi półki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładki są różnorodne, ale wszystkie wzbudzają ciekawość co do zawartości książki w środku

    OdpowiedzUsuń
  19. Sanderson dumnie stoi na mojej półce, a raczej na dwóch bo na jednej się nie mieści <3 MAG pięknie wydaje ksiażki.
    A Mistrza i Małgorzatę mam tę drugą od prawej z polskich okładek i najbardzeij mi się ona podoba.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nowe wydanie Sandersona jest piękne. Mam na półce <3

    OdpowiedzUsuń
  21. rzeczywiście teraz książka jest małe dzieło sztuki

    OdpowiedzUsuń
  22. Co się tyczy okładek książek rozprzestrzenianych z pomocą Faktu... mam wrażenie, że grafik po prostu tworzył to, co zrozumiał po opisie, nie wdając się w szczegóły. Po prostu działał, aby zarobić. A wątpię, by mu ładnie zapłacono, bo wydaje mi się, że nawet wtedy gazeta z tą książką mało kosztowała. Najważniejsze jednak, że wielu dzięki temu mogło poznać prozę autorki (w tym współprowadząca Demoniczne Książki, która jest w niej zakochana i ma do niej ogromny sentyment). :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No okładki naprawdę niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oprawa graficzna jest bardzo ważna, ale treść chyba ważniejsza :) Choć przyznam, że piękna okładka z pewnością przyciąga czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze powiedziawszy, to mi się najbardziej podoba właśnie ta druga wersja okładek "Sagi o ludziach lodu", ale być może rzeczywiście nie ma ona nic wspólnego z treścią, nie wiem, nie czytałam. :P
    Nowa odsłona książek Brandona Sandersona zdecydowanie lepsza!

    OdpowiedzUsuń
  26. Pierwsze, co przyciąga mnie do książek to właśnie okładka :-) Jeżeli mi się podoba, to czytam opis :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś żadne z tych okładek nie przeciągnęły mojej uwagi i nawet po ponownym wydaniu nie są one dla mnie dość ładne.

    OdpowiedzUsuń
  28. Klasyki prędzej czy później doczekują się pięknych okładek. Niby okładka nie jest istotna, ale na jej podstawie już wstępnie ocenia się czy książka jest z wyższej czy może niższej półki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Pewnie że nie ocenia się książki po okładce ale przyjemniej wziąć w rękę ładne wydanie

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie lubię książek tego typu, ale sroką jestem, a i owszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nieraz sama kupuje książki patrząc jedynie na okładki, czasami się zawodzę, czasami nie, ale staram się to ograniczać.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jako pracownik biblioteki powiem tak - te miliony okładek i serii to mnie chyba zabiją przy wprowadzaniu do programu hihi. Czytałam te "faktowe" wydania Ludzi Lodu :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Saga o ludziach lodu... Dawno nie czytałam 😺

    OdpowiedzUsuń
  34. Co jak co, ale MAG robi dobrą robotę przy swoich książkach, bo ich szata graficzna jest jedną z najładniejszych, jakie są do kupienia na naszym rynku. "Mistrza i Małgorzatę" również uwielbiam, a moje serce skradła okładka z kocią mordką - pewnie dlatego, że sama mam czarnego kota ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo ciekawe są te okładki kiążkowe ale książek nie znam nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  36. Najbardziej podobają mi się okładki książki Mistrz i Małgorzata. Chyba dlatego, że jestem kociarą :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam chyba trochę inny gust do okładek, bo na żadnej z wymienionych nie zawiesiłam oka i z pewnością w księgarni nie zwróciłabym na nie uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. "Saga o Ludziach Lodu" to moja literacka fascynacja młodzieńczych lat, czytałam w pierwszym wydaniu i bezsprzecznie ono ma najlepsze okładki, oddaje klimat historii i charakter postaci. Może doczekamy się jeszcze kiedyś jego wznowienia albo zupełnie innego z nowymi oprawami ;) Z przyjemnością skompletowałabym całą serię i powróciła do tego fascynującego świata wykreowanego przez Margit Sandemo.

    OdpowiedzUsuń
  39. Mnie do poznania "Mistrza i Małgorzaty" zachęciła właśnie okładka z kotkiem. Miałam kiedyś na swojej półce Sagę o ludziach z lodu, włąśnie w wydaniu z faktu, ale nigdy nie przeczytałam jej i teraz też mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Okładka dla mnie ma duże znaczenie. Tak, jestem sroką okładkową 😁 zobacz na Harrego Pottera, albo Shadowhunters, albo na "Obcą" Diany Gabaldon.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w tym poście! W książkach Margit Sandemo zaczytywałam się jako nastolatka i mam miłe wspomnienia z tą serią :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Okładka niestety ma duże znaczenie, gdy sięgamy po książkę, nie da się tego ukryć. Bardzo podoba mi się wydanie Sandersona :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam "Sagę o Ludziach Lodu" i pierwsze wydanie najbardziej mi się podoba dlatego jak będę kontynuować tą serię na pewno będę pierwsze wydanie czytać. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  44. O jej! Saga o ludziach lodu to chyba jedyna tego typu seria z elementami fantasy, jaką kiedykolwiek czytałam! Złapałam za nią gdy miałam bodajże 20 lat! 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
  45. Najbardziej podoba mi się ostatnia okładka MiM ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Niesamowite ile jest wydań Mistrza i Małgorzaty!

    OdpowiedzUsuń
  47. Ciekawe. Swoją drogą sagę o Ludziach Lodu polecało mi wiele osób i zamierzam kiedyś po nią sięgnąć, oby było warto biorąc pod uwagę taką ilość czytania :)

    OdpowiedzUsuń