Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 12 lipca 2017

55. Hrabia Monte Christo (część II), Aleksander Dumas

Ta historia jest wręcz odurzająca. Bezbłędne pióro autora, intryga doprowadzona do perfekcji, niepowtarzalna charakterologia, jedyny w swoim rodzaju humor. Pierwsza część podbiła moje serce, przy drugiej całkowicie ono wymiękło. Genialna powieść! Jak widać, już na samym początku recenzji wręcz nie mogę powstrzymać się od pozytywnych odczuć. A to dlaczego? Sprawdźcie, czytając moje wrażenie oraz przemyślenia po lekturze drugiej części Hrabiego Monte Christo.

Wszystkich zainteresowanych odsyłam do recenzji pierwszej części powieści. KLIK

Bardzo długo przygotowywałam się do recenzji tej części. Zbierałam myśli, analizowałam wątki oraz decyzje bohaterów. Hrabia Monte Christo to dzieło, które można studiować. Zawiera ono tak dużo treści i wartości, iż powstałby z tego cykl wykładów. Pozwoliłam przeprowadzić sobie nieco okrojone badania na temat genezy pomysłu autora. Skąd wziął się Edmund Dantes? Czy jest on tylko fikcyjną postacią? Czy ma swój pierwowzór na kartach historii? Otóż według wielu źródeł inspiracją Aleksandra Dumasa była kolekcja raportów policyjnych. Nazwisko człowieka, którego francuski pisarz stworzył według własnego pomysłu brzmi François Picaud. Był on 19-wiecznym szewcem z Nîmes. W 1807 roku Picaud zaręczył się z bogatą kobietą, lecz trójka jego zawistnych przyjaciół - Loupian, Solari oraz Chaubart złożyła fałszywe zeznania, oskarżające szewca o bycie szpiegiem działającym na korzyść Anglii. I tak też prawdziwy Edmund Dantes wylądował na siedem lat w więzieniu, gdzie poznał włoskiego księdza - Ojca Torri, który zdradził mu położenie skarbu. Po wyjściu z więzienia François Picaud stworzył plan zemsty na swoich przyjaciołach, który powoli wplótł w życie. Zaskoczeni? Ja bardzo. Jak widać Hrabia Monte Christo miał swoje odbicie w rzeczywistości.

Druga część powieści Aleksandra Dumasa jest bardziej dynamiczna od pierwszej. Autor mknie przez fabułę, zwinnie skacze pomiędzy wątkami i bohaterami. Odkrywa przed czytelnikiem wielowarstwowy światek paryskiej elity społecznej. Wśród barwnych, tryskających energią życiową person stoi on - mroczne uosobienie Opatrzności. Sindbad Żeglarz, Hrabia Monte Christo, Edmund Dantes. To tylko niektóre z wcieleń niesamowitej postaci fikcyjnej, która wyszła spod pióra Dantesa. Niesamowitym jest to, jak każdy szczegół, postać, obiekt wraz z rozwojem fabuły składa się w całość tak logiczną i spójną, iż geniusz autora wręcz uderza czytelnika prosto w twarz. I część była wstępem, II to wybuchowa kontynuacja, gdzie osoba Hrabiego de Monte Christo delikatnie odsuwa się w bok - a może raczej mrok, a na pierwszy plan wchodzą bohaterowie, do tej pory, drugoplanowi. Ów bohaterowie powoli zrzucają swoją przybraną skórę parweniuszy - przewinienia, grzeszki i pierwotne wady zakopane w przeszłości wychodzą na jaw za pomocą geniuszu Monte Christo.

,,Według wschodnich obyczajów , by nie utracić prawa do zemsty, nie jada się nigdy ani nie pije w domu nieprzyjaciela."


To nic zaskakującego, iż wśród rewii charakterów odnalazłam postaci, które szczególnie zapadły mi w sercu. Są to trzy postaci damskie - i o dziwo, nie znajduje się pomiędzy nimi Mercedes! Akurat ta kobieta złamała mi serce tak samo jak głównemu bohaterowi. Hayde, Eugenia Danglars oraz Valentine Villefort. Hayde oczarowała mnie swoją innością, porównaniami autora do bogiń. Eugenia Danglars w powieści Dumasa pełniła rolę walkirii. Eugenia to córka człowieka, który z zawiści skazał swego przyjaciela na lochy i śmierć w zapomnieniu - barona Danglarsa oraz Herminii z domu de Salvieux. Była dzieckiem niekochanym, odtrącanym przez rodziców z wielu powodów. Nie nauczona miłości ani nie potrafiła jej nikomu okazać, ani też nie odczuwała bycia kochaną. Samotna indywidualistka, artystka pragnąca żyć ku chwale wolności. Przyznam, iż dopiero pod koniec powieści jej osoba mnie urzekła, bowiem dopiero wtedy tak naprawdę wdzieramy się w jej umysł. Przejdźmy teraz do Valentine. Chyba każdy kto czytał Hrabiego Monte Christo zgodzi się ze mną, że córka prokuratora Villefort to anioł. Prócz tego, jest to przede wszystkim smutne dziewczę, biernie chodzące po świecie, nie potrafiące znaleźć w sobie wystarczająco siły by sprzeciwić się ojcu.


Hrabia Monte Christo to powieść, którą każdy powinien poznać. U mnie (oczywiście) książka zajęła już szczególne miejsce na półce. W kilku słowach wypowiem się jeszcze na temat ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa. Wczoraj pochłonięta miłością do tej historii przeszukiwałam internet w poszukiwaniu godnej ekranizacji. I wicie co? Nie znalazłam. Interpretacje filmowe znacznie odbiegały od fabuły, kluczowi bohaterowie w ogóle w nich nie występowały. Powyższa ilustracja pochodzi z ekranizacji z 2002 roku. W niej pasowały mi tylko postacie, które się pojawiły (nie było właściwie 3/4 bohaterów, reszta znacznie różniła się od tych przedstawionych w książce). Nie polecam oglądania filmów. Nie przedstawiają one świetności tej historii. Czytać, czytać i jeszcze raz: TYLKO czytać. 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu MG! 




Hrabia Monte Christo (część I) ~ Hrabia Monte Christo (część II) 


komentarze

  1. Na razie znam tę historię z jakiegoś starego filmi, ale muszę ją poznać w wersji książkowej- dobrze, że okazała się tak zachwycająca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja póki co czytałam tylko "Trzech Muszkieterów", więc mam co nadrabiać jeśli chodzi o tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam tylko film, ale książka mnie kusi :). Autora znam i bardzo cenię.

    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałoby się sięgnąć czasami po klasykę, niestety zbyt rzadko mi się to zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach już tak długo, że aż nie pamiętam od kiedy. Koniecznie muszę zrobić z niej must read jak najwcześniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam kiedyś film, ale nigdy nie miałam okazji przeczytać. Kiedyś z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń