Sympatyczny debiut w sferze literatury obyczajowej wiele obiecujący czytelnikom. To dopiero początek kariery pisarskiej Magdaleny Krauze, jednak o tej Pani może być naprawdę głośno. Jedno jest pewne: współczesnym autorką literatury obyczajowej rośnie konkurencja!
Magdalena Krauze to polska autorka, pasjonatka literatury obyczajowej. Mieszka na Opolszczyźnie ze swoim mężem oraz córką. Zadebiutowała w 2019 roku w czerwcu ze swoją powieścią “Czekałam na ciebie”. Przygodę z pisaniem rozpoczęła jeszcze w szkole podstawowej, jednak dopiero teraz postanowiła zaryzykować i oddać w ręce czytelników swoją debiutancką powieść. Zodiakalny lew, pełen energii, optymizmu i dowcipu, który we wszystko, co robi, angażuje się bez reszty. *
Paulina prowadzi spokojne, powolne życie bez większych szaleństw. W domu otoczona jest wspaniałymi, kochającymi rodzicami. Dziewczyna ma ogromne szczęście, ponieważ od wielu lat przyjaźni się z Malwiną. Łączą je bardzo bliskie relacje. Traktują się wręcz jak siostry. Pewnego dnia Paulina przychodzi do redakcji, w której pracuje jako zastępca dyrektora. Na miejscu dowiaduje się, że będzie miała nowego szefa. Kim jest mężczyzna? Czy wpłynie na uczucia Pauliny? Okazuje się, że w drzwiach biura pojawia się wyjątkowy przystojny gość! Paulina zauważa w nim swoją młodzieńczą miłość... **
Debiutancka powieść Magdaleny Krauze jest jedną z tych, które można spokojnie przeczytać za jednym posiedzeniem. Jest ona napisana lekkim piórem i mocno okraszona humorem - nieco kąśliwym i bardzo kobiecym. Autorka przedstawia czytelnikom - a raczej czytelniczkom, gdyż jest to książka skierowana głównie do Pań - silną bohaterkę, która mocno stąpa po ziemi, spełnia się zawodowo i śmiało idzie do przodu. Paulina Jabłońska to zastępczyni redaktora naczelnego magazynu Afrodyta. Choć ma już dwadzieścia osiem lat uważa, że nie potrzebuje miłości. Wszystko się zmienia, gdy na drodze kobiety staje licealna miłość. Jabłońska nie jest jedyną osobą z powieści, o której warto wspomnieć. Kolejną ciekawą bohaterką jest Malwina, najlepsza przyjaciółka Pauliny. Obie panie tworzą świetny debiut, któremu nawet cztery butelki wina nie są straszne. Rozmowy toczące się pomiędzy paniami potrafią naprawdę rozbawić, a błyskotliwe uwagi dotyczące mężczyzn i związków trafiają prosto w punkt.
Bardzo spodobał mi się sposób, w jakim autorka tworzy uczucie pomiędzy bohaterami. Stopniowo, krok po kroku, z niewinnego flirtu rodzi się coś znacznie większego. Para właściwie obcych sobie ludzi odkrywa swoje prawdziwe oblicza pełne słabostek i wad, ale i piękna, niedostępnego dla innych osób. Magdalenie Krauze udaje się stworzyć uczucie, które czytelnik jest w stanie poczuć w trakcie lektury. Czekałam na Ciebie to ciepła i sympatyczna historia z humorem. Idealny pomysł na książkowy prezent walentynkowy, a nawet świąteczny - dla przyjaciółki bądź drugiej połówki. Choć nie jest to lektura, która na długo zapada w pamięci, a raczej lekkie czytadło, to można przy niej spędzić bardzo miło czas. Obowiązkowo z kieliszkiem czerwonego wina!
,,Zamarliśmy na chwilę, z kieliszkami w dłoniach, patrząc na siebie przez najdłuższą minutę świata.''
Choć całość oceniam na plus, to muszę wspomnieć o pewnym elemencie, który mnie bardzo irytuje w romansach i pojawił się również i w tym, a mianowicie w pewnym momencie fabuła powieści za bardzo skupiła się na relacji Pauliny i Igora - tak jakby cały świat i wszyscy ludzie dookoła przestali istnieć. Igor, niczym Liam z Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno (lub też Chłopak, który wyskoczył mi z lodówki) Kirsty Moseley, był wszędzie. W pracy, pod blokiem, pod drzwiami, w telefonie. Zaczęłam odczuwać swego rodzaju przesyt tą relacją. Brakowało mi zabawnych, babskich pogadanek, a dosyć miałam romantycznego szczebiotania. Na szczęście autorka w odpowiednim momencie przystopowała, co uratowało całą książkę. Mocne zakończenie powieści ewidentnie wskazuje na to, że czytelnik może oczekiwać wybuchowej kontynuacji. Ta historia jeszcze nie dobiegła końca i coś czuję, że Magdalena Krauze bardzo nas zaskoczy dalszymi losami bohaterów.
Autorka postawiła na narrację pierwszoosobową, dzięki której doskonale poznajemy Paulinę Jabłońską - nie tylko jako ambitną dziennikarką, ale przede wszystkim romantyczkę i realistkę. Co prawda, jest to dosyć nietypowe połączenie, ale w przypadku tej historii idealnie się sprawiło. Początkowo nie do końca rozumiałam jej reakcję na Igora, lecz gdy odkryłam ich szkolną historię, zachowanie bohaterki stało się logiczne. Myślę, że sama przyjęłabym bardzo podobną postawę, co Paulina.
Jak wiecie, jestem fanką fantastyki, ale i czasami zdarzy mi się sięgnąć po coś z literatury obyczajowej. Tę historię przeczytałam naprawdę w bardzo szybkim tempie, dzięki wciągającej fabule, lekkiemu językowi i sympatycznym bohaterom. To idealna pozycja na wieczór po ciężkim dniu. Można odpocząć i trochę się pouśmiechać!
* materiały wydawcy
** materiały wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar!
Myślę, że po taką książkę chętnie sięgnie moja córka, powinna jej się spodobać, zatem tytuł chętnie podsunę pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam w leniwy wieczór :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Takie książki najlepiej wówczas smakują. :)
UsuńNie wydaje się interesująca. Chociaż po ostatnio przeczytanej Space Operze (no tam mnie jeszcze nie było), łyknę chyba wszystko :D
OdpowiedzUsuńDobra lektura na ostatnie dni lata.
OdpowiedzUsuńTak ciekawe recenzja, że aż zapragnęłam przeczytać tą książkę
OdpowiedzUsuńMam przyjemność patronować tej książce i naprawdę serdecznie wszystkim ją polecam. 😊
OdpowiedzUsuńMoże powód błahy, ale wiem, że ciężko czytałoby mi się tą pozycję, bo mam złe wspomnienia z imieniem Paulina XD Po czasie pewnie bym o tym zapomniała, ale początki mogłyby być różne :D
OdpowiedzUsuńJakoś strasznie sztampowo to brzmi i opis w ogóle mnie nie przekonuje. Ale może dlatego że ja ogólnie jestem na bakier z taką typowo obyczajową, kobiecą literaturą. Być może niesłusznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści obyczajowe, jednak tej autorki nie znam. Myślę, że książka może być fajnym sposobem na jesienne wieczory
OdpowiedzUsuńIdealna na jesienne wieczory, które już niebawem. Bardzo mnie zaciekawiła. Chętnie poznam całą historię Pauliny. Zapisuję do listy na wrzesień:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka i do tego wszystkiego polski autor przekonuje mnie do zasięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNiestety raczej nie sięgnę po ten tytuł, nie przekonałam się do niego
OdpowiedzUsuńLubie takie motywy w literaturze dlatego ksiazka już do mnie jedzie, nieczęsto robie książkowe zakupy ale ten tytul na prawdę mnie kusi
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce bardzo wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno chyba nie czytałam książki, gdzie jest narracja pierwszoosobowa,a bardzo lubię, jak powieść jest właśnie z perspektywy pierwszej osoby ;) Zapiszę sobie tytuł, zobaczymy, może Mikołaj się zlituje i wrzuci pod choinkę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka klimatycznie daleko od moich zainteresowań, nie potrafię wczuć się w tego typu historie, przynajmniej jeśli są wątkiem przewodnim.
OdpowiedzUsuńNiestety my mamy podobnie w tym przypadku
Usuń"Czekałam na Ciebie" to historia pełna humoru, która gwarantuje mnóstwo przyjemności podczas czytania i uśmiech po zakończeniu lektury. Idealna powieść na kilka spokojnych wieczorów, która może poprawić nastrój nawet teraz, gdy kończą się wakacje. Zdecydowanie polecamy! :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach poznać, jednak nadal czekam na swój egzemplarz, który gdzieś zaginął na poczcie ;(
OdpowiedzUsuńTa książka zbiera naprawdę wiele pozytywnych recenzji, okładkę również ma piękną <3
UsuńLubię książki pisane w pierwszoosobowej narracji :)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po lekkie i niewymagające książki, stąd "Czekałam na ciebie" wpasowuje się w moje klimaty czytelnicze ;). A i czytałam na temat tej powieści sporo pozytywnych opinii, łącznie z Twoją, a to też zachęca
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka! Niby nie ocenia się książek po okładce, ale jednak ta ma w sobie coś takiego, że gdyby nie stosik, który na mnie czeka to razu wzięłabym się za czytanie tej powieści. Tytuł oczywiście zapisuję :)
OdpowiedzUsuńMam ją zapisaną w książkach, które chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam ją w swojej biblioteczce, przeczytałam i... recenzja niebawem ;)
OdpowiedzUsuńLato sprzyja takim lekkim czytadełkom, więc skusiłam się i ja:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie lubię książek obyczajowych, więc z pewnością nie przeczytam, ale powiem Ci, że już dawno nie czytałam ksiązki "na raz". Bardzo mi tego brakuje.
OdpowiedzUsuńOstatnio za co się nie wezmę, to jest albo mocno średnie, albo nie da się czytać :/
Jakoś tak nie mam przekonania do książek z tego gatunku literatury. Może kiedyś się przekonam, ale na razie pozostanę przy innych gatunkach.
OdpowiedzUsuńKąśliwy humor, powiadasz? Co jak co, lubię, kiedy takowy pojawia się w książkach, bo wtedy mam możliwość sprawdzenia, czy jest dla mnie za słaby (wtedy wychodzi menda), czy jednak muszę się jeszcze wiele nauczyć. Jednak obawiam się tych przesłodzonych fragmentów... ;)
OdpowiedzUsuńMam na półce, przekonała mnie skromna okładka i opis, ale jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie lubię literatury kobiecej. Zdecydowanie bardziej ciągnie mnie do kryminałów i literatury faktu. Ale cieszę się, że ta książka Ci się spodobała.
OdpowiedzUsuńWybacz nie przeczytałam ani słowa z recenzji, bo jestem w trakcie lektury i nie chce sobie nic spoilerowac. Kinga
OdpowiedzUsuń