Jedna z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych, która wywołała nie jeden skandal i nie jedną kłótnię. Oto Buszujący w zbożu autorstwa amerykańskiego autora - J. D. Salingera. Jerome David Salinger zaczął pisać już w wieku piętnastu lat. Buszujący w zbożu to jego jedyna wydana powieść. Reszta utworów to opowiadania.
Głównym bohaterem i jednocześnie narratorem powieści jest Holden Caulfield. Buntownik i awanturnik. Ze względu na słabe wyniki w nauce zostaje wydalony z kolejnej szkoły - Pencey Prep. Po tym wydarzeniu czytelnicy obserwują poczynania młodego bohatera w przeciągu trzech dni i dwóch nocy - jego zmagania z rzeczywistością, przeciwstawianie się szarym realiom życia.
Jak wiecie, już od dawna planowałam lekturę Buszującego w zbożu. Znalazł się on na liście 11 klasyków, które chcę przeczytać (link do posta znajdziesz tu). Choć opis powieści był mi znany, to i tak spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Książkę czyta się niezwykle szybko, płynnie i chętnie, co nie świadczy o tym, że jest łatwa w odbiorze. Treści z niej płynące są niezwykle przytłaczające. Autor stawia przed nami szesnastolatka, który nie wie, co począć ze swoim życiem - prawdziwym życiem, które zbliża się wielkimi krokami, zmusza do podejmowania trudnych decyzji i starań. Holden jest postacią nieszablonową, pełną złości, rezygnacji a zarazem głośnego nie! Najprościej mówiąc: chłopak ma już po dziurki w nosie zasad, reguł, robienia tego, na co zupełnie nie ma ochoty. Choć przeczytałam w swoim życiu naprawdę dużo książek, to w żadnej nie spotkałam osoby podobnej do niego. Podczas swojej trzydniowej wędrówki po Nowym Jorku spotyka wiele różnych ludzi - rozmawia z nimi, dzieli się swoimi przeżyciami, stara się odgonić wiszącą nad nim ciemną chmurę. I choć udaje mu się to, to i tak ona za chwilę powraca wraz z nadejściem samotności. W gruncie rzeczy, Holden to bardzo smutny dzieciak z dobrego domu, który widział w życiu wiele nieszczęść. Nad wyraz wrażliwy, mocno zagubiony, skłócony z otaczającym światem. Choć permanentnie poszukuje towarzystwa, bije od niego mizantropia. Jak widać jest to postać barwna, pełna sprzeczności - taka, którą można nie lubić i kompletnie nie rozumieć lub też całkowicie utożsamić się z nią.
Tak jestem zgnębiony, że nie chcę się poruszać. Nie chcę żadnym poruszeniem przerywać zgryzoty.
Teraz pewnie kilka osób zastanawia się, dlaczego Buszujący w zbożu wywołał tak wiele skandali, skoro to tylko książka o nieco butnym nastolatku, który ucieka ze szkoły (z której i tak został wyrzucony). Główną przyczyną powstałych kontrowersji był język, którym posługiwał się główny bohater - Holden gdzie tylko mógł wciskał swoje amerykańskie goddam czy fuck. Prócz tego bluźnierstwo, nawiązania do spraw seksualnych, lekceważenie zasad etycznych i moralnych oraz wartości rodziny. Co więcej, sama postawa bohatera była niezwykle mocno piętnowana. Według bardzo wielu osób zachęcała do buntu, łgania, spożywania alkoholu i palenia papierosów przez nieletnich, korzystania z usług prostytutek i tak dalej... Aktualnie książka nie szokuje tak jak kiedyś. Wielu nastolatków przechodzi bunt młodości w podobny sposób. Jednakże w latach 1966-1975 była to jedna z najczęściej zakazywanych książek. Wiele nauczycieli straciło pracę właśnie przez przedstawienie tego dzieła swym uczniom. W 1976 roku na mocy postanowienia sądu w Oklahoma City (USA) powstała grupa zajmująca się powstrzymywaniem księgarzy od sprzedaży Buszującego w zbożu. Po dziesięciu latach ów książka znów trafiła na języki, gdy została dopuszczona na zajęciach z literatury w Pensylwanii. Tym razem to rodzice wyrazili swój sprzeciw twierdząc, że dzieło J. D. Salingera demoralizuje ich dzieci. Rodzice z małego miasteczka w stanie Waszyngton doszukali się aż 800. przykładów bluźnierstwa - w dodatku uważali, że Buszujący w zbożu jest częścią komunistycznego spisku. Zastrzeżenia do tej książki wciąż są aktualne - w niektórych stanach losy Holdena wciąż są zakazane. Po stronie rodziców stoi przede wszystkim zła sława jaką pokryła się książka. Po pierwsze: Mark David Chapman, morderca Johna Lennona (The Beatles) miał ją przy sobie podczas dokonywania zabójstwa - dodatkowo Chapman oświadczył, iż książka stanowi wytłumaczenie powodu morderstwa; po drugie: zamachowiec John Hinckley Jr. (dokonał próby morderstwa ówczesnego prezydenta USA, Ronalda Reagana) również posiadał swoją kopię Buszującego w zbożu,; po trzecie: Robert John Bardo mając przy sobie kolejną kopię książki Salingera zamordował aktorkę Rebeccę Schaeffer.
Jeżeli ktoś jest prawdziwym poetą, tworzy coś pięknego. To znaczy, że zostaje ci coś pięknego, nawet kiedy już odwrócisz kartkę i odłożysz książkę.
Buszujący w zbożu to książka, która stworzyła wokół siebie historię. Ludzie sięgali po dzieło J. D. Salingera z wielu powodów: boom na amerykański realizm, zła sława, czy kontrowersje. Ja sięgając po losy Holdena nie miałam pojęcia o skali ów kontrowersji. Przeczytałam ją prawie jednym tchem podczas podróży na Mazury, które odwiedziłam na początku sierpnia. Czy polecam? W przypadku Buszującego w zbożu mogę powiedzieć tylko: sprawdź to sam!
Następna recenzja będzie dotyczyć książki debiutującego autora Juliana Hardego Jazda na rydwanie.