Jedna z najważniejszych powieści XX wieku, napisana przez czołowego twórcę amerykańskiego straconego pokolenia - młodych pisarzy, najczęściej uczestników drugiej wojny światowej, którzy po latach ciężkiej służby wracali do niczego. Przeżywali oni głęboki kryzys ideowo-moralny, oddawali się rezygnacji, hedonizmowi i desperacji. Ta książka to definicja ludzi tamtego wieku. Tak samo jak oni, wypełniona jest pesymizmem, zwątpieniem, marazmem - ciągłym wyniszczaniem.
Rozpoczynając lekturę sądziłam, że jest to kolejna historia o miłości: pięknej, wyidealizowanej, spełnionej. Nie mogłam się bardziej pomylić. Wielki Gatsby to krzyk wielu ludzi, obraz rozpaczy i otępienia. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Jay Gatsby spełnił swój american dream - przystojny, śpiący na pieniądzach, mieszkający sam w przepięknej willi, mający ogromną ilość przyjaciół, którzy niemal co noc balują w jego domu. Idealna partia. Lecz serce tego mężczyzny jest od wypełnione niespełnioną miłością do Daisy. Niestety, Daisy jest poza jego zasięgiem... I tak też życie Gatsby'ego mija na bezsensownym wypatrywaniu światełka w ciemności.
Narratorem powieści jest Nick Carraway, kuzyn Daisy Buchanan, który zamieszkuje tuż obok domu Gatsby'ego. Początkowo snuje się on jak cień w tej powieści - choć widzimy świat jego oczami, wiemy o nim tyle co nic. Narrator nie skupia na sobie uwagi czytelnika - rzadko kiedy wspomina o swoich odczuciach, przemyśleniach oraz obecności: stojąc tuż obok postaci literackich, wydaje się, że jest on nad nimi, niczym duch. Główną osią jego zainteresowań są inni bohaterowie. Można z łatwością rzecz, iż narrator - tak samo jak czytelnik, zostaje wciągnięty w całą tę historię. Nie pamiętam kiedy ostatni raz spotkałam się z taką kreacją - a nawet, czy w ogóle się spotkałam.
O każdym bohaterze można powiedzieć coś więcej. Jest to powieść krótka (ma niecałe 200 stron), ale obfita w charaktery. Często postaci nie są tym, za kogo ich postrzegamy. Daisy sprawia wrażenie osoby idealnej - piękna, urocza, niesamowicie kobieca, potrafiąca zawrócić nie jednemu mężczyźnie w głowie. Miejscami przypomina przysłowiową słodką idiotkę, jednocześnie zdając sobie sprawę z faktu, iż zgrywanie głupiej w oczach mężczyzny wychodzi na plus. Niestety, wraz z rozwojem fabuły okazuje się, iż Daisy Buchanan jest materialistką, zwraca uwagę na bogactwo innych osób - to ją przyciąga, tym pachnie. Żyje w przekonaniu, że bogate dziewczyny nie wychodzą za biednych chłopców. I to doprowadza ją do miejsca, w którym się znalazła, skazało na upokorzenia i smutek. Ponieważ wybrała pieniądze, a nie miłość.
To dobrze - powiedziałam - cieszę się, że to dziewczynka. I mam nadzieję, że będzie głupia - to najlepsza rzecz dla kobiety na tym świecie, być pięknym głuptaskiem.
Kolejną osobą, której poświęcę więcej uwagi jest tytułowy Gatsby. Tak jak wcześniej wspomniałam, wydaje się być on idealną partią. Lecz właściwie skąd wziął się ten cały Gatsby? Początkowo jego persona otoczona jest mgłą tajemniczości. Ile osób, tyle opinii. W gruncie rzeczy, ów Gatsby to parweniusz, zaślepiony jedyną rzeczą, której nie udało mu się zdobyć. Nie jest to postać pozytywna. Widzę w nim wiele wad. Główna to przekonanie, iż pieniądze załatwią wszystko. Tragizm tej postaci literackiej leży w fakcie, iż choć kocha, widzi jak wielkie wady nosi druga osoba. I tak samo jak we wcześniejszej osobie; te wady sprawiły, iż Jay Gatsby stał się taką, a nie inną osobą. Został odrzucony przez pewne braki, więc wypełnił je z przesadą, sądząc, że teraz uda mu się osiągnąć, to o czym wcześniej mógł tylko pomarzyć.
Gatsby i Daisy prezentują miłość ponadczasową, będącą romantyczną w każdej epoce. Niestety, jest to również miłość tragiczna, nie mogąca się spełnić. Ludzie występujący w książce są zniszczeni, oddają się wyłącznie piciu i zatracaniu. Kobiety najczęściej są lekkich obyczajów, a panowie głównie śmierdzą piwskiem. Pieniądze sypią się z nieba, nie mają żadnej wartości dla bohaterów, bowiem żaden z nich nie jest biedny.
Ile razy masz ochotę kogoś krytykować(...) przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty.
Wielki Gatsby to powieść godna uwagi, prostolinijna, smutna. Początkowo ciężko wgryźć się w suchy styl autora. Nie jest to książka, która potrafi poprawić humor, ale zmusić do myślenia. Polecam szczególnie osobą zainteresowanym historią USA, które jednocześnie nieco tej historii liznęły. Polecam również pierwsze zapoznanie się z Gatsbym, później z rolą DiCaprio.