Tegoroczny polski debiut z gatunku literatury erotycznej. Choć nie jestem fanką erotyków, to coraz częściej zdarza mi się po nie sięgać - i co więcej, odnajdywać w czytaniu swego rodzaju przyjemność, tak zwane guilty pleasure. Do tej pory czytałam książki z tego gatunku autorstwa zagranicznych pisarzy, ale postanowiłam zaryzykować i sprawdzić, jak Polska radzi sobie w tej kwestii. Zwłaszcza, że pozycja, którą przybliżę wam w dzisiejszym poście jest debiutem.
Patrycja Kuczyńska to polska autorka pochodząca z Ostrowa Mazowieckiego. Studiowała bezpieczeństwo wewnętrzne. Do momentu publikacji debiutanckiej powieści, swoje prace publikowała w internecie, gdzie poznała Monikę Rępalską - współautorkę Płonącego lodu. Ulubioną pisarką Kuczyńskiej jest Elle Kennedy oraz Jennifer L. Armentrout za serię Lux. Monika Rępalska to współautorka Płonącego lodu. Fanka Sharon Bolton. Obie panie połączyła pasja do pisania i czytania.
Lexi Archibald wraz z przyjaciółką przyjeżdża na renomowaną londyńską uczelnię, by rozpocząć studia. Już pierwszego dnia wchodzi w konflikt z Knoxem, pochodzącym z rodziny królewskiej chłopakiem, który jest tu uważany za nieformalnego przywódcę. Odtąd każde ich spotkanie staje się dla obojga okazją do utarczek słownych i przepychanek, podszytych skrywanym erotyzmem. Wkrótce Lexi odkrywa, że wokół niej toczy się jakaś dziwna gra, a ona mimo woli staje się jej elementem... Do czego doprowadzi starcie tych dwóch silnych osobowości? Czy Lexi zrozumie, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie? Co się stanie, gdy dotrze do niej, że granica, jaka dzieli nienawiść od miłości, jest cieńsza, niż się jej do tej pory wydawało? *
Płonący lód to pierwsza część debiutanckiej serii polskich autorek Nieczyste zagranie. Przenosimy się na angielski kampus, gdzie śledzimy losy Lexi Archibald oraz jej najlepszej przyjaciółki, Lizzi. Obie dziewczyny właśnie rozpoczęły studia, otworzyły nowy rozdział w swoim życiu. Niestety już pierwszego dnia dowiadują się, że ich życie na uczelni wcale nie będzie takie łatwe. A zadba o to Knox Black i jego koledzy.
Lexi Archibald i Knox Black to sztandarowa para serii Nieczyste zagranie. Ona - pełna energii studentka pierwszego roku, on - drugoroczniak sprawujący na uczelni władzę absolutną. Ich spotkanie przypomina zetknięcie się tsunami z tornadem - już od pierwszego momentu czuć iskry, niebezpieczeństwo i pasję. Autorki postawiły na dwutorową narrację, dzięki czemu możemy śledzić Lexi oraz Knoxa. Szczerze mówiąc, nie do końca owa narracja mi odpowiadała. Rozumiem zamysł autorek, chcących przedstawić wydarzenia z punktu widzenia dwóch głównych bohaterów. Dzięki czemuś takiemu można z historii wycisnąć to, co najlepsze. Aczkolwiek w tym przypadku narracja przypominała mi mecz tenisa stołowego, odbijanie piłeczki: Lexi - Knox -Lexi - Knox. W rozdziale relacjonowanym przez Lexi dochodzimy do pewnego momentu - treść kolejnego rozdziału powtarzana jest z perspektywy Knoxa plus przechodzimy trochę dalej. Robimy pięć kroków w tył, po to żeby zrobić dwa - a czasami szalone trzy w przód. Co prawda, treść zgrabnie zazębia się ze sobą, ale i tak ów zabieg budzi we mnie mieszane odczucia. Jest nieco ciekawiej i można poznać motywy działania jednej i drugiej postaci, ale wpływa to negatywnie na tempo akcji. Przejdźmy teraz do bohaterów. Dwójka studentów: jak wyżej wspomniałam, mamy studentkę pierwszego roku, Lexi, oraz Knoxa Blacka - studenta drugiego roku, kapitana drużyny hokejowej. Niestety, Knoxa dotknęła klątwa Shen (mowa o L.J. Shen, autorce serii Święci grzecznicy - Intryga, Chaos). Miał być pewny siebie pół-człowiek, pół-bóg, a wyszedł dupek z ego wielkości megalodona. Pan i władca. Arystokrata spokrewniony z rodziną królewską, urodą przypominający Adonisa. Ładna buźka, piękne ciało, oczy niczym rozgwieżdżone czerwcowe niebo, skłonność do przemocy względem kobiet, niewyparzony język i ślepe przeświadczenie o swojej władzy i pozycji. No ideał z mych snów. Ile bym dała, żeby zobaczyć go nagiego, przywiązanego do... torów w środku lasu. Albo na miejscu biednej Łajki, bezpowrotnie wystrzelonej w kosmos.
Nie wiem jak wy, drogie panie, ale nienawidzę takiego typu mężczyzny, więc wyobraźnie sobie moją radość, gdy Lexi na każdym kroku dawała mu w kość, obrażała go, wchodziła w istne batalie słowne, wylała farbę na jego boski samochód. Ich słodko-gorzka relacja napędzana jest przez skrzące się pożądanie, niebezpieczną nienawiść i chorą walkę o pozycję. Istna relacja love-hate. Bohaterka dużo zyskała w moich oczach, zacięcie walcząc z panem Knoxem. To odważna, pewna siebie, nieprzewidywalna studentka, która nie wie, w którym momencie się zatrzymać. Gdy odkrywa podłą i niemoralną grę paczki Knoxa, jest gotowa zrobić wszystko, by wgnieść ich w podłogę. Lexi i Knox trafili na równych sobie przeciwników, dzięki czemu trudno oderwać się od lektury. Tutaj reakcją na atak jest brutalny odwet. Bohaterowie nie boją się wyprowadzić cios poniżej pasa, a tytułowe nieczyste zagranie to ich specjalność. Bohaterami drugoplanowymi są przyjaciele sztandarowych postaci. Lizzi i Erin to typowe, puste studentki - ale z całej tej damskiej szajki, to Kim prezentuje najniższy poziom. W pamięć zapadła mi sytuacja gdzieś z początku książki, kiedy konflikt na linii Knox i Lexi dopiero powstawał. Kim wielce ostrzegała pannę Archibald przed swoim bratem, prosiła ją, aby trzymała się od niego z daleka, a bodajże rozdział dalej ciągnie Lexi na imprezę organizowaną przez Knoxa i jego bandę. Trochę brakuje tu logiki.
,,Nie igraj z ogniem, bo się sparzysz.''
Płonący lód to książka, którą czyta się błyskawicznie. Ponad czterysta stron połknęłam w dwa dni, a wcale nie miałam dużo czasu na czytanie. Jak już zaczęłam, to trudno było mi się oderwać. Ta historia wciąga - i to mocno! Podsumowując, pomimo mankamentów, debiutancką powieść duetu Kuczyńska i Rępalska oceniam... pozytywnie! Nie ukrywam, że kreacja Knoxa Blacka bardzo mnie rozczarowała (po prostu nie jest to mój typ), gdyż przypominał mi on przerysowanych męskich bohaterów od L.J. Shen. Jednakże pierwszy tom serii Nieczyste zagranie dostarcza sporej dawki rozrywki, emocji, ciętego humoru i akcji. Lexi i Knox nie szczedzą sobie w słowach i czynach. Często brakuje im zdrowego rozsądku, co nadaje całości nieprzewidywalności i pikanterii. Nie mniej jednak, autorki powinny popracować nad warsztatem pisarskim, gdyż pod względem stylistycznym książka wypada raczej średnio. Ale potencjał tu jest, a praktyka czyni mistrza. Jeżeli jedna i druga autorka o pisarstwie myśli poważnie, to obie panie będą szlifować swoje pióro, a pozytywne efekty ich pracy ujrzymy już w kolejnej części losów Knoxa i Lexi. Płonący lód to soczyste love story utrzymane w konwencji erotyku akademickiego, pełne ciosów poniżej pasa. Kto wygra to starcie - przebiegłe studentki, czy niebezpieczni studenci? Kto skończy ze złamanym sercem?
* opis wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res!