Klasyka, klasyka, klasyka. Z każdym miesiącem coraz więcej jej u mnie i coraz większe miejsce zaczyna zajmować w moim sercu. Tym razem sięgnęłam po polską klasykę. Pierwszy raz zetknęłam się z piórem Marii Rodziewiczówny - właściwie (wstyd się przyznać) nazwisko tej Pani wcześniej (chyba) nawet nie obiło się o moje uszy.
Maria Rodziewiczówna to polska pisarka, urodzona 3 lutego 1864 albo 30 stycznia 1864 w majątku Pieniuha na Grodzieńszczyźnie, zmarła 16 listopada 1944 na folwarku Leonów koło Żelaznej pod Skierniewicami. Była członkinią Warszawskiego Towarzystwa Teozoficznego i Warszawskiego Stowarzyszenia Ziemianek. W swojej twórczości szczególnie poruszała temat cywilizacyjnego oddziaływania kultury polskiej na Kresach Wschodnich, w tym religijność, patriotyzm, tradycję i kult przyrody ojczystej. Jest autorką, m.in. powieści Lato leśnych ludzi, Straszny Dziadunio, Wrzos.
Między ustami w brzegiem pucharu to powieść opublikowana po raz pierwszy w 1889 roku. Głównym bohaterem jest Hrabia Wentzel Croy-Dülmen, pruski arystokrata pławiący się w luksusie oraz ogromnych majątkach rozsianych po całych Niemczech. Jest przystojny, bogaty, szarmancki, pochodzi z szanowanego rodu - ot, kawaler bez skazy. A jednak! Jedyną skazą tego młodzieńca jest... jego pochodzenie. Hrabia Wentzel jest półkrwi Polakiem, jednak nienawidzi wszystkiego co polskie. Mężczyzna wstydzi się swoich korzeni, a gdy tylko ktoś o nich wspomni, jest gotów stracić życie, byleby tylko bronić się przed swoją polskością. Już dawno temu Wentzel wyparł się swojego pochodzenia, a samego siebie uważa za Prusaka. Jednak niecny los przygotował dla niego niespodziankę, przez którą główny bohater zostaje zmuszony do poznania Polski.
Książka ta to przede wszystkim obraz przemiany wewnętrznej bohatera. Początkowo poznajemy zepsutego bogactwem i blichtrem człowieka, który nie uznaje żadnych wartości. Liczy się dla niego przede wszystkim dobra zabawa. Nie myśli ani o ustatkowaniu się, ani o pracy, ani o swojej przyszłości. Żyje fatalną chwilą, która trwa już któryś rok. Zawiera nic nie znaczące znajomości - i takie też utrzymuje. Niestety, Hrabia Wentzel Croy-Dülmen to hulaka, leniwy i rozkapryszony człowiek, na którego nic i nikt nie ma wpływu. Wydaje się, że nie ma dla niego już ratunku. I tak też nasz hrabia trwoni majątek, bawi na karnawałach, aż pewnego razu poznaje pewną kobietę. Już na pierwszy rzut oka widać, że bohaterka, którą stawia przed nami autorka diametralnie różni się od kobiet, które poznajemy wcześniej na łamach powieści. Klasa, zasady, kultura biją od niej z daleka. To też spostrzega nasz bohater. Nic więc dziwnego, że nieznajoma przyciąga jego uwagę. Niestety, Hrabia Wenztel traktuje ją w taki sam sposób, jak wszystkie inne kobiety, co momentalnie ją zniechęca.
Bardzo podoba mi się to, że Hrabia Wentzel Croy-Dülmen z początku książki to zupełnie inny człowiek niż ten, którego widzimy na końcu powieści. Miłość zmienia go całkowicie. Decyduje się na poznanie tego, co nienawidzi najbardziej na świecie, co w efekcie sprawia, że wszystkie dotąd piastowane przez niego poglądy tracą jakiekolwiek znacznie. Okazują się fałszem. Mężczyzna w końcu, po 27 latach otwiera tak naprawdę oczy. Spostrzega, że idealizowane dotąd przez niego Prusy stanowią epicentrum zepsucia, a znienawidzona Polska daje mu w końcu to, czego nigdy nie miał - dom, miłość, bezpieczeństwo, przynależność.
Autorka w swej powieści opiewa Polskę - naszą kulturę, tradycję, zasady, którymi kierują się nasi rodacy. Polska stanowi idyllę. Maria Rodziewiczówna kontrastuje Polskę i Prusy na wielu płaszczyznach. Nie tylko poprzez postawienie obok siebie państwa - tak jak wcześniej pisałam, Prusy gniją od środka. Elita pruska to hulaki, oszuści, nieroby, natomiast Polacy ciężko pracują w swoich domostwach; piastują zasady, tradycję i kulturę. Ogromną różnicę widać również w kobietach. Kobiety pochodzące z Prus są równie zepsute co mężczyźni. Wdają się w romanse, zajmują się miłostkami i plotkowaniem - są łatwe, robią z siebie pośmiewisko. Tutaj można postawić obok siebie Jadwigę oraz Aurorę von Carolath.
Między ustami w brzegiem pucharu to powieść nie tylko dla koneserów klasyki, ale przede wszystkim dla każdej polki i dla każdego polaka; dla każdej osoby, która ma ochotę na romans napisany pięknym językiem. Zdecydowanie atutem autorki jest to, jak pięknie potrafi pisać o miłości. Tytuł sensownie odnosi się do utworu; mówi nam, jak wiele możemy zmienić nim podjęta decyzja tak naprawdę się ziści.
TYTUŁ: Między ustami a brzegiem pucharu
AUTOR: Maria Rodziewiczówna
WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA: 15 czerwca 2016
ISBN: 9788377792650
LICZBA STRON: 240
,,Człowiek, który się wstydzi swego pochodzenia jest albo nikczemnym, albo słabym!"
Między ustami w brzegiem pucharu to powieść opublikowana po raz pierwszy w 1889 roku. Głównym bohaterem jest Hrabia Wentzel Croy-Dülmen, pruski arystokrata pławiący się w luksusie oraz ogromnych majątkach rozsianych po całych Niemczech. Jest przystojny, bogaty, szarmancki, pochodzi z szanowanego rodu - ot, kawaler bez skazy. A jednak! Jedyną skazą tego młodzieńca jest... jego pochodzenie. Hrabia Wentzel jest półkrwi Polakiem, jednak nienawidzi wszystkiego co polskie. Mężczyzna wstydzi się swoich korzeni, a gdy tylko ktoś o nich wspomni, jest gotów stracić życie, byleby tylko bronić się przed swoją polskością. Już dawno temu Wentzel wyparł się swojego pochodzenia, a samego siebie uważa za Prusaka. Jednak niecny los przygotował dla niego niespodziankę, przez którą główny bohater zostaje zmuszony do poznania Polski.
Książka ta to przede wszystkim obraz przemiany wewnętrznej bohatera. Początkowo poznajemy zepsutego bogactwem i blichtrem człowieka, który nie uznaje żadnych wartości. Liczy się dla niego przede wszystkim dobra zabawa. Nie myśli ani o ustatkowaniu się, ani o pracy, ani o swojej przyszłości. Żyje fatalną chwilą, która trwa już któryś rok. Zawiera nic nie znaczące znajomości - i takie też utrzymuje. Niestety, Hrabia Wentzel Croy-Dülmen to hulaka, leniwy i rozkapryszony człowiek, na którego nic i nikt nie ma wpływu. Wydaje się, że nie ma dla niego już ratunku. I tak też nasz hrabia trwoni majątek, bawi na karnawałach, aż pewnego razu poznaje pewną kobietę. Już na pierwszy rzut oka widać, że bohaterka, którą stawia przed nami autorka diametralnie różni się od kobiet, które poznajemy wcześniej na łamach powieści. Klasa, zasady, kultura biją od niej z daleka. To też spostrzega nasz bohater. Nic więc dziwnego, że nieznajoma przyciąga jego uwagę. Niestety, Hrabia Wenztel traktuje ją w taki sam sposób, jak wszystkie inne kobiety, co momentalnie ją zniechęca.
Bardzo podoba mi się to, że Hrabia Wentzel Croy-Dülmen z początku książki to zupełnie inny człowiek niż ten, którego widzimy na końcu powieści. Miłość zmienia go całkowicie. Decyduje się na poznanie tego, co nienawidzi najbardziej na świecie, co w efekcie sprawia, że wszystkie dotąd piastowane przez niego poglądy tracą jakiekolwiek znacznie. Okazują się fałszem. Mężczyzna w końcu, po 27 latach otwiera tak naprawdę oczy. Spostrzega, że idealizowane dotąd przez niego Prusy stanowią epicentrum zepsucia, a znienawidzona Polska daje mu w końcu to, czego nigdy nie miał - dom, miłość, bezpieczeństwo, przynależność.
Autorka w swej powieści opiewa Polskę - naszą kulturę, tradycję, zasady, którymi kierują się nasi rodacy. Polska stanowi idyllę. Maria Rodziewiczówna kontrastuje Polskę i Prusy na wielu płaszczyznach. Nie tylko poprzez postawienie obok siebie państwa - tak jak wcześniej pisałam, Prusy gniją od środka. Elita pruska to hulaki, oszuści, nieroby, natomiast Polacy ciężko pracują w swoich domostwach; piastują zasady, tradycję i kulturę. Ogromną różnicę widać również w kobietach. Kobiety pochodzące z Prus są równie zepsute co mężczyźni. Wdają się w romanse, zajmują się miłostkami i plotkowaniem - są łatwe, robią z siebie pośmiewisko. Tutaj można postawić obok siebie Jadwigę oraz Aurorę von Carolath.
,,Między ustami a brzegiem pucharu wiele jeszcze zdarzyć się może."
TYTUŁ: Między ustami a brzegiem pucharu
AUTOR: Maria Rodziewiczówna
WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA: 15 czerwca 2016
ISBN: 9788377792650
LICZBA STRON: 240
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu MG