Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 11 lutego 2016

15. Cudowne tu i teraz, Tim Tharp



Cześć wszystkim! Jak zapewne wszyscy wiedzą zbliżają się Walentynki, które ja spędzę... na uczelni. Sesja niszczy życie osobiste - potwierdzone. No, ale mniejsza z tym. W związku ze zbliżającym się świętem miłości postanowiłam zabrać się za książkę, w której miłość wysuwa się na pierwszy plan (a przynajmniej tak sądziłam zanim zabrałam się za czytanie - w efekcie wyszło całkiem inaczej). I tak oto kilka dni temu zabrałam się za powieść Tima Tharpa Cudowne tu i teraz, która już troszkę przesiedziała na mojej półce. 


Cudowne tu i teraz to przede wszystkim mega pozytywna książka z mega pozytywnym głównym bohaterem, którego nie da się nie polubić. Sutter Keely to równy gość. Zawsze wszystkim pomaga, nigdy nie krytykuje, tryska poczuciem humoru, jest czarujący, potrafi poprawić humor nawet w najgorszym momencie i rozkręcić nawet najnudniejszą imprezę. To nie tylko dobry materiał na kumpla, ale i chłopaka. A przynajmniej takie wrażenie sprawił na początku. Ciąg wydarzeń i kilka przypadków sprawia, że Sutter - dusza towarzystwa, trafia na Aimee - towarzyską porażkę. Fankę science-fiction, która uwielbia książki i komiksy, marzy o pracy w NASA i pisze własną książkę. Aimee jest całkiem inna niż wszystkie dziewczyny, które dotąd pojawiły się w życiu Suttera. I potrzebuje jego pomocy. Wspaniały i jedyny w swoim rodzaju Sutterman przybywa na ratunek! I nie, tu wcale nie chodzi o seks, czy miłość - Aimee musi zacząć żyć, mówić to co myśli i poznać, czym jest dobra zabawa.


,,Cieszę się każdym nowym dniem; jeśli ktoś tego nie potrafi, to równie dobrze może już teraz położyć się na wznak, skrzyżować ręce na piersi i podziwiać wzory na wieku trumny"


Cudowne tu i teraz porusza tematy okresu dojrzewania i wkraczania w dorosłość. Zahacza o miłość, przyjaźń i więzy rodzinne. Zdecydowanie mocną stroną powieści są wyraźnie nakreśleni bohaterowie. Pomimo tego, że mamy do czynienia z dosyć schematyczną fabułą: gwiazda i szara myszka, to powieść ta wcale nie należy do szablonowych. Spotykamy się tutaj z czymś innym, nowym, zaskakującym. Główny bohater jednocześnie pełniący rolę narratora to kolejny plus - choć muszę przyznać, że czasami miałam ochotę na niego nakrzyczeć, no bo to przecież facet. Spoglądanie na świat z jego perspektywy było niczym patrzenie przez różowe okulary. Sutter to chodzący optymizm! W Cudownym tu i teraz pojawiają się wątki, które choć nie są pozytywne nie wpływają negatywnie na powieść. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Dobra książka to nie taka, która od początku do końca wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika, prawda? I tak też jest w tym przypadku. Tu nie wszystko jest idealne, a teraz nie zawsze odbywa się w dobrym momencie. Kolejne strony powieści różnią się od początkowo perfekcyjnej opowieści. Co mnie najbardziej irytowało? A raczej kto? Cassidy, moi drodzy. Ta przemądrzała, zbyt pewna uczuć, które żywi do niej Sutter, małpa. Te jej złote rady, notoryczne wtrącanie się w związek Suttera i Aimee oraz świadome bądź nie wywyższanie się nad nią doprowadzało mnie do szału - zresztą tak samo jak samą Aimee.

Powieść Tima Tharpa jest idealną egzemplifikacją tego, że miłość zmienia - ale niekoniecznie na lepsze. Podczas lektury moje opinie na temat bohaterów ewoluowały. Początkowo Aimee mnie irytowała, jednak szybko dostrzegłam jej pozytywne strony oraz podobieństwo do mnie. Stałam po jej stronie, nawet pomimo tego, że historia była opowiadana z perspektywy Suttera. Może to kwestia żeńskiej solidarności? Aimee to przede wszystkim marzycielka. Jest nieśmiała, żyje w swoim świecie, z którego gwałtownie wyrywa ją ekscentryczny Sutter. Wraz z rozwojem fabuły można dostrzec, że Aimee traci swoją osobowość. Już nie jest taka jak wcześniej. Stała się tworem Suttera. Nowa Aimee to dziewczyna ulepiona przez dłonie jej chłopaka, którego tak bardzo chciała mieć przy sobie, że utraciła siebie. Jeżeli chodzi o odczucia względem Suttera są one zupełnie przeciwne - na początku go uwielbiałam (chłopak żyje wedle reguły tu i teraz - chyba każdy chciałby brać z życia garściami), później mój entuzjazm co do jego osoby stopniowo słabł, aż w końcu dotarł do punktu, w którym chciałam, by dał spokój Aimee a drugi tom (który zapewne nigdy nie powstanie, więc no) był pisany z jej perspektywy.

Historia nie należy do tych, w których obfitują nagłe i szalone zwroty akcji. Fabuła toczy się spokojnie, powoli. Zamierzałam sięgnąć po gorącą historię o miłości, a dostałam książkę, w której miłości jest zaledwie odrobinkę. Ale wiecie co? Jakoś wcale nie czuję się zawiedziona, czy oszukana. Zaskoczona na pewno. Cudowne tu i teraz to książka przede wszystkim o wchodzeniu w dorosłość, której się nie chce. Muszę przyznać, że czytanie tej książki było naprawdę przyjemne. Przede wszystkim pióro Tharpa potrafił oddziaływać na emocje czytelnika. Śmiałam się, złościłam i smuciłam razem z bohaterami powieści. Czas poświęcony tej książce był z pewnością dobrym czasem. 

W 2013 roku na ekrany kin trafiła ekranizacja powieści pod takim samym tytułem  (Cudowne tu i teraz, The Spectacular Now). W rolę Suttera wcielił się nagrodzony Miles Teller (m.in. Whiplash, Projekt X, Niezgodna, Fantastyczna Czwórka) oraz Shailene Woodley (m.in. Gwiazd Naszych Wina, Niezgodna, Spadkobiercy). Film w reżyserii Jamesa Ponsoldta.  Film również mam za sobą. 

Ocena:  7/10

Wow! Jest już was setka. Nie mogę w to uwierzyć, że tyle osób chce czytać, to co piszę. Bardzo Wam dziękuję za każdą wizytę i za każde miłe słowo. Pozdrawiam!

komentarze

  1. Nie dla mnie historia raczej :)
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam przyjemność czytać tą książkę jakiś rok temu - bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ten ból. Rok temu walentynki miałam na uczelni. W tym roku się obeszło, ale za to mój chłopak ma szkołę. Bosko...
    A co do książki, to może kiedyś :) / C.

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, to już drugie walentynki w "budzie" :c pozostało nam tylko przybić smutną piątkę :)

      Usuń
  4. Mam w planach tę książkę, a walentynki uwielbiam!
    Buziaki :*
    http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę tytuł, bo dość często pojawia się na facebookowych stronach, ale w kwestii filmowej (bo o książce to się już zapomina), jednak nie jestem do niego przekonana. Może kiedyś. Pożyjemy, zobaczymy. :)
    Pozdrawiam,
    http://bluszczowe-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś być może przeczytam, książka wygląda na wartą uwagi :) Pozdrawiam /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o filmie, ale książki jeszcze nie czytałam. Chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Złamałam swoją zasadę i najpierw obejrzałam film. Muszę sięgnąć w końcu po tę książkę
    Pozdrawiam,
    szumiabooki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba gdzieś słyszałam o tym tytule, ale ręki obciąć sobie nie dam. Ekranizację może obejrzę, ale książka raczej nie dla mnie. W ostatnim czasie dość mam miłosnych powieści nawet jeśli jest tam tylko cząsteczka tego uczucia.

    http://wielopasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam film i z chęcią sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wysoka ocena :) książki chyba nie przeczytam, ale film oglądnę :) ciekawa recenzja pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądałam film i ten naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Chciałam książkę przeczytać, ale jakoś zeszło to na boczny tor i zajęłam się innymi książkami... Chyba muszę wkrótce zainteresować się tą książka:>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam o tej książce, ale jeszcze nie czytałam. Trzeba to nadrobić. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam niestety tylko film, z książką nie miałam do czynienia, jednak bardzo mi się spodobał i myślę, że historia książkowa tak jak piszesz, niewiele się od niej różni ;) Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno książka jest lepsza :) przynajmniej według mnie. Najbardziej podobała mi się obsada :)

      Usuń
  15. Oj, nie znam... ale może kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Będę musiała poszukać, zaciekawiłaś mnie - lubię nieszablonowość ;)
    Sherlock

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest to jedna z pozycji, do której przymierzam się już od dawna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam jeszcze ani o książce, ani nawet o autorze i żałuję, bo po Twojej recenzji mam ogromną ochotę przeczytać!
    A co do denerwującej bohaterki - w dobrej powieści zawsze musi znaleźć się ktoś, kto irytuje. Gdyby wszystkie postaci były "letnie" lub wspaniałe zawiałoby nudą a tak mamy pełen wachlarz emocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, racja, racja. Cassidy dodawała smaczku tej powieści, że tak powiem, pomimo że wkurzała mnie jak cholera :)

      Usuń
  19. spokojne YA - nie to nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie słyszałam o tej książce. Wydaje się ciekawa, ale jakoś nieszczególnie mnie interesuje teraz. Raczej nie planuje tej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem czy się skuszę na książkę, ale film chętnie obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie ta książka na kolana nie powaliła, nawet trochę zdenerwowała ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był taki moment, że też miałam jej dosyć - a raczej głównego bohatera :P

      Usuń
  23. Lubie ksiązki pisane z meskiej perspektywy odkąd przeczytałam "Huston..." Grocholi. Moze i na tą sie skusze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rzadko się zdarza czytać książki z męskiej perspektywy :) ale to ciekawe przeżycie :)

      Usuń
  24. To raczej nie jest książka dla mnie, ale koniecznie polecę ją kuzynce - ona uwielbia takie klimaty ;)
    Buziaki :*
    Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna recenzja :) Jeśli kiedyś trafię na tę powieść to z chęcią ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przede wszystkim - powodzenia w sesyjnej walce z uczelnianą niesprawiedliwością :)
    Co do książki - nie czytałam, ale okładkę ma świetną. Trochę nie widzę już sensu zabierania się za nią, bo obejrzałam film, który troszeczkę mnie rozczarował. Niby wszystko było w porządku,ale... No właśnie, był tylko poprawny. Co do stosunku do bohaterów- całkowicie się z Tobą zgadzam, Sutter później niemal zupełnie stracił moją sympatię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, na pewno się przyda :)
      Muszę przyznać, że film też mnie rozczarował. Był dosyć... nudny. Książka też nie jest jakaś porywająca i obfita w akcje, ale na pewno lepsza niż film :) Oj tak, Sutter zepsuł.

      Usuń
  27. Wydaje mi się, że to jednak nie jest dla mnie książka, mimo bardzo zachęcającej recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zastanawiam się od dłuższego czasu czy by nie sięgnąć, ale jakoś mi się nie zbiera... Może w końcu mi się uda bo całkiem nieźle się zapowiada

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  29. Zainteresowałam się tą lekturą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Hmmm, nie wiem czy to książka dla mnie, ale w jaki inny sposób się tego dowiem, niż sięgając po nią? Więc z pewnością, przeczytam ją w najbliższym czasie ;-) Fajna zachęcająca recenzja :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo fajna recenzja, myślę że przeczytam tą książkę.
    Pozdrawiam :*
    http://fan-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę z tego powodu :)
      Dziękuję i również pozdrawiam :*

      Usuń
  32. W takim razie powodzenia na uczelni! Sesja nie ma litości, ale w taki dzień nie powinno być problemu ze zdaniem :)
    Nie znam książki, o filmie też chyba nawet nie słyszałam. Lubię jednak powieści o dojrzewaniu, więc może kiedyś dam jej szansę. Chociaż ta utrata osobowości przez jedną bohaterek nie zachęca...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że profesorka weźmie pod uwagę, że to walentynki. Skoro lubisz powieści o dojrzewaniu to "Cudowne tu i teraz" to strzał w dziesiątkę :)

      Usuń
  33. To tak na początek... Co prawda, jestem wieczną singielką (i nadal zastanawiam się jak i gdzie mogę znaleźć normalnego faceta, który doceni przede wszystkim moją osobowość :D), ale mimo wszystko, świetnie Cię rozumiem. Moje walentynki co prawda nie będą spędzane stricte na uczelni, jednakże na pewno spędzę bardzo romantyczny wieczór z zadaniami z mojego "ulubionego" przedmiotu. Ach, ten rachunek prawdopodobieństwa. <3 Więc powodzenia Ci życzę i pamiętaj - nie jesteś sama. ^^
    Co do książki - to kurczę, jak bardzo mi się spodobała już ta oprawa graficzna, a gdy tak sobie czytałam Twoją recenzję, to chcę bardzo sięgnąć po tę książkę. Muszę tylko dorwać ją gdzieś w bibliotece lub po prostu nadszarpnąć swój budżet. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na takiego faceta dłuuugo nie mogłam trafić, a jak już trafiłam to wtedy, kiedy w ogóle nie szukałam i w miejscu, w którym nigdy bym nie przypuszczała, że można takiego znaleźć - WE WŁASNEJ KLASIE Z TECHNIKUM. Także uwierz mi, że życie potrafi zaskoczyć. Brrr, nienawidzę wszystkiego co wiąże się z matematyką, z której jestem tępa jak dzida. Będę pamiętać! Oj tak, okładka jest naprawdę cudna i książeczka pięknie wygląda na półce :3 również pozdrawiam <3

      Usuń
  34. Walentynki na uczelni - wybornie! Dobrze, że ja mam już dawno po sesji, bo już nie mam siły! Im bliżej końca, tym mniej chęci do nauki.
    Co do książki - tyle w niej pozytywów, że aż mam chęć po nią sięgnąć! Dopisuję znowu coś przez Ciebie do mojej kolejki :P. Ja się pytam, dlaczego tak mało czasu jest na książki :D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem w samym środku tego bagna :/ zazdroszczę Ci, że jesteś już po. Ja czarno widzę tę sesje. No właśnie! Dlaczego?? :(

      Usuń
  35. Zaskoczyłaś mnie, bo nie słyszałam o filmie, książce tak, ale jakoś nigdy do niej nie dotarłam, ale film obejrzę chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka i film są podobne. Dobra adaptacja :) ale zdecydowanie nudniejsza od książki.

      Usuń
  36. Miałam już przyjemność obejrzeć ekranizację i jestem nią oczarowana. Po książkę nie sięgnęłam, ponieważ nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Jednak dzięki Tobie na pewno ją przeczytam. Prędzej czy później.
    Pozdrawiam

    www.wachajac-ksiazki.pl

    OdpowiedzUsuń
  37. Chciałabym przeczytać tę książkę, ale na film także mam chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Słyszałam o niej wiele dobrego, zaczęłam nawet czytać, ale sięgnęłam po Hopeless i nigdy nie skończyłam. Mam zamiar po maturach od razu się za nią zabrać.
    Pozdrawiam,
    isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń