Po przeczytaniu opowiadań ze świata Szklanego Tronu musiałam sięgnąć po właściwą serię Sary J. Maas. Rok temu zakupiłam niemalże całą serię w kuszącej promocji empiku i do niedawna stała ona nietknięta na półce. Szklany Tron to powieść, którą umieściłam na liście książek, które muszę przeczytać w tym roku - aktualnie udało mi się przeczytać 6/10 pozycji z tej listy, z czego jestem bardzo zadowolona, bo poprzednie tego typu postanowienia okazały się jednym wielkim niewypałem.
Sarah J. Maas to amerykańska pisarka, która pierwsze swe teksty umieszczała w internecie mając niecałe szesnaście lat. Maas jest autorką znanych serii z gatunku fantastyki: Dworów: Dwór Cierni i Róż, Dwór Mgieł i Furii, Dwór Skrzydeł i Zguby oraz dodatku do serii, który jeszcze nie pojawił się na polskim rynku A Court of Frost and Starlight; seria: Szklany Tron, w którego skład wchodzi Szklany Tron, Korona w mroku, Dziedzictwo ognia, Imperium burz, Wieża świtu - która przedstawia losy Chaola. Szklany Tron to książka, która wyszła spod pióra autorki jako pierwsza - czytelnicy z zapałem śledzili losy Celaeny na stronie www.fictionpress.com. Inspiracją do napisania serii książek o zuchwałej zabójczyni był Kopciuszek.
Opowiadanie z 2012 roku pod tytułem Zabójczyni i Imperium Adarlanu stanowi swoiste preludium do popularnej serii fantasy autorstwa amerykańskiej autorki, której twórczość jest znana większej części czytelników na całym świecie. Zakończenie nowelki bezpośrednio ociera się o treść Szklanego Tronu i to właśnie ono zmusiło mnie do sięgnięcia po właściwą serię autorki. Chciałabym zaznaczyć już na wstępie, że w trakcie czytania tej książki przeczytałam bodajże trzy inne... zmusiły mnie do tego głównie zobowiązania, przez co nie do końca udało mi się w pełni wgryźć w fabułę, co w efekcie wpłynęło na ocenę całości.
,,Imiona nie są ważne. Istotne jest tylko i wyłącznie to, co nosisz w sercu.''
Celaena Sardothien, najlepsza zabójczyni świata - zarówno w boju, jak i w gębie, zostaje złapana i skazana na niewolniczą pracę w Endovier - kopalni soli, z której nikt nie wrócił żywy. Wydaje się, że los siedemnastoletniej dziewczyny jest już przesądzony, gdy nagle do obozu przyjeżdża książę Adarlan i proponuje Celaenie ofertę nie do odrzucenia - zabójczyni musi wziąć udział w turnieju na śmierć i życie w walce o tytuł Królewskiej Obrończyni, który zobowiąże ją na cztery lata do służby osobie, której nienawidzi z całego serca - królowi Adarlan, ale dzięki czemu w końcu będzie wolna. Celaena trafia na dwór, gdzie poznaje zupełnie inne życie oraz zło w czystej postaci.
Szklany Tron to seria, która swego czasu była wszędzie - opanowała ona portale poświęcone książkom, booktube oraz naszą blogosferę. Gdy hype na twórczość Maas nieco opadł, postanowiłam sięgnąć po jej dzieła i przekonać się o co tyle hałasu. Rozpoczęłam od Dworu cierni i róż, który bardzo miło wspominam, następnie były opowiadania zawarte w tomie Zabójczyni (Zabójczyni i Władca Piratów, Zabójczyni i Czerwona Pustynia, Zabójczyni i Podziemny Świat, Zabójczyni i Imperium Adarlanu), przyszedł i czas na Szklany Tron. W tym momencie pragnę zaznaczyć, że Szklany Tron jest nieco przereklamowany. Nie mogę o tej książce powiedzieć, że była zła, ale jednocześnie nie mogę również stwierdzić, że była specjalnie dobra. Oczywiście po stronie autorki staje przede wszystkim jej wiek (Maas miała niecałe szesnaście lat, gdy zaczynała pisać tę książkę), ale fakt faktem książka jest sygnowana jej nazwiskiem. Zazwyczaj rozpoczynam recenzję od mocnych stron książki tutaj wyjątkowo zacznę od tych złych. Na niekorzyść autorki wpływa niekonsekwencja co do języka, jakim posługiwała się - a raczej jakim posługiwali się bohaterowie. Raz mamy archaizację języka (a raczej jej próby), za chwilę słownictwo współczesne. Niektóre osoby rozpływają się nad plastycznymi opisami, inne nad dialogami - ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, także zgrzyty w sferze języka bardzo dawały mi się we znaki. Kolejnym minusem (aż nie wierzę, że to napiszę, ponieważ w recenzji opowiadań było przeciwnie) są niektóre zachowania bohaterki. Ogólnie przywykłam do zuchwałej, pewnej siebie i opryskliwej Celaeny, ale dosyć często niektóre powtarzające się grubiańskie odzywki bohaterki, jak i jej gwałtowne i często nieprzemyślane zachowania pakowały ją w kłopoty, a mnie - czytelnika - irytowały. Odniosłam wrażenie, że fabuła rozwleczona na pięćset stron spokojnie zmieściłabym się w trzystu - miejscami nie wiedziałam o czym czytam i po co to czytam, skoro niektóre sceny nie wnosiły zupełnie nic do fabuły. Poza tym wątków było dużo - zbyt dużo. Ostatnią kwestią, którą chcę tutaj poruszyć jest trójkąt miłosny. Wiem, wszyscy mamy tego dosyć. Miałam cichą nadzieję, że w Szklanym Tronie tego nie będzie, ale niestety... w dodatku jestem rozczarowana wyborem bohaterki, ale zakończenie rzuciło cień nadziei na rozwój wydarzeń, który spełniłby moje wymagania.
,,I pomyśleć, że zarzucamy mężczyznom, że nie potrafią myśleć za pomocą mózgu! Przynajmniej mężczyźni nie kryją się z tym, o co im chodzi.''
Teraz czas na coś milszego - czyli powody, dla których dotrwałam do końca i z chęcią sięgnę po Koronę w mroku. Przede wszystkim znajdzie się tutaj fabuła powieści, przepełniona akcją, niespodziewanymi zwrotami wydarzeń oraz tętniąca od uczuć bohaterów. Osoby, które czytały Szklany Tron zapewne już się domyśliły, że moje serce podbił Chaol i to właśnie wszelkie sytuacje dziejące się na linii Celaena - Chaol napędzały moją motywację do tego, aby poznać zakończenie powieści. Kolejnym plusem były tajemnice skrywające się za murami zamku. Autorka potęgowała klimat suspensu, rzucając czytelnikowi drobne elementy układanki. Sam klimat książki stanowi jej mocną stronę - uniwersum stworzone przez Maas robi wrażenie. W Szklanym Tronie akcja dzieje się w głównie za murami zamku Adarlan, jednakże wielobarwność Erilei zdążyłam już poznać w Zabójczyni i jestem pewna, że kolejne części cyklu odsłonią fantastyczny świat autorki w pełnej gracji. Książkę ratuje również humor, bohaterowie zarówno pierwszo- jak i drugoplanowi oraz jej łatwość w odbiorze. Imponuje mi również wiek autorki, w momencie w którym napisała tę książkę - jak na dzieło szesnastolatki jest naprawdę bardzo dobre. Porównując umiejętności pisarskie Sary J. Maas z jej następnymi dziełami, mogę śmiało stwierdzić, że autorka nie spoczęła na laurach i jej warsztat się rozwija.
Podsumowując, gdy sięgałam po Szklany Tron mój umysł był przepełniony wszystkimi pozytywnymi opiniami, z jakimi spotkałam się w internecie, przez co postanowiłam tej książce naprawdę bardzo duże wymagania, które niestety, przerosły dzieło. Szklany Tron to książka, która nie jest ani specjalnie zła, ani specjalnie dobra. Na pewno stanowi całkiem dobre rozpoczęcie wielotomowego cyklu, gdzie będziemy mogli obserwować poczynania młodej autorki. Jest to powieść, do której zapewne miałabym olbrzymią słabość kilka lat temu, teraz - no cóż, wymagam nieco więcej. Pomimo minusów, jakie dopatrzyłam się w Szklanym Tronie, wciąż jestem bardzo ciekawa kontynuacji losów zabójczyni w Koronie w mroku.
Zabójczyni ~ Szklany Tron ~ Korona w mroku ~ Dziedzictwo ognia ~ Imperium burz ~ Wieża świtu
Czytając "Szklany tron"zapomniałam o wszystkich wad i niedociągnięciach. Uważam tę pozycję za jedną z lepszych książek, jakie przeczytałam i z przyjemnością pragnę poznać dalsze losy bohaterki :D
OdpowiedzUsuńJa pozostaje przy Dworach tej autorki :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że książki tej autorki są wszędzie i wstyd przyznać ale ich nie znam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Czytamitu z www.czytamitu.blogpost.com
Może i opanowałam blogosferę, ale ja o niej jeszcze nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńA mnie Szklany tron pochłonął całkowicie. Kiedy później czytałam opinie o tej książce, a ludzie wspominali jej wady, podobnie jak Ty, to zdałam sobie sprawę, że nawet jeśli mają oni rację, to w momencie czytania byłam tak zaabsorbowana akcją książki, że nie zwracałam uwagi na żadne niedoskonałości! W zasadzie to przeczytałam te 512 stron w niecałe dwa dni, a w czasie kilku miesięcy dokończyłam całe 5 tomów serii. Choć jeśli chodzi o Sarh J. Maas, wolę serię Dworów, to darzę Szklany tron naprawdę dużą sympatią :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńOch, kocham tę serię całym serduszkiem ♡♡ Po "Szklany tron" sięgnęłam, kiedy nie było na niego wielkiego szału i nie wiele o nim wiedziałam, a i wymagań nie miałam za dużych, więc byłam mile zaskoczona. Dałam się wciągnąć w tę historię od samego początku, a wady gdzieś mi umknęły. Jeśli wybór bohaterki pod względem wątku miłosnego ci się nie podobał, to powiem ci tylko tyle, że w kolejnych częściach w tej kwestii dzieje się baaaaaardzo dużo :D ♡♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♡♡
Koniecznie chciałabym ją poznać, ale nie mam na nią czasu :(
OdpowiedzUsuńKiedyś planowałam zapoznać się z serią, ale im bardziej ją odsuwałam tym mniej mnie kusiła. Nie wiem czy kiedyś po nią sięgnę. To chyba już nie mój czas.
OdpowiedzUsuńTak zbieram się i zbieram do książek Maas i jakoś mi ciągle nie po drodze :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;* Dolina Książek ♥
Nie znałam tej serii...ciekawa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Muszę w końcu zabrać się za tę serię!
OdpowiedzUsuńTa niekonsekwencja w stylu może wynikać z tłumaczenia jednak, bo często tu tkwi problem. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie "Szklany tron", jak i "Dwory" Maas były po prostu głupie i mi trzy jej powieści wystarczą do końca życia :D
OdpowiedzUsuńMożdm kiedyś się zdecyduje, jednak czytając Twoją recenzje znajduje więcej minusów niż plusów. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej półce i niedługo chciałabym zabrać się za tę serię. :)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po 2 tom... ;D
OdpowiedzUsuńteam Chaol!
Hmm, dobry cytat o facetach :D :D
OdpowiedzUsuńwww.read-me21.blogspot.com
Twórczość Maas jest wciąż przede mną, ale z racji tego, że w ramach wymiany książkowej trafiły do mnie wszystkie trzy tomy Dworów, mam nadzieję, że prędzej czy później przekonam się, skąd ten zachwyt twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🐺
Nie mam czasu na tę serię niestety.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze zaczęłam kiedyś czytać tą serię, jednak nie do końca mi się spodobała i dałam sobie spokój. Tak samo z Dworami. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym dam im kolejną szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasami wygórowane oczekiwania potrafią sporo namieszać. Skądś znam ten ból. Spodziewam się cudów, a tu przeciętna lektura. Z racji, że to raczej nie mój gatunek, a książka Cię nie oczarowała, dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńMi się ,,Szklany Tron" zupełnie nie podobał.
OdpowiedzUsuńA ACOFAS będzie czwartym tomem, nie dodatkiem. :D
Z tego co wyczytałam na kilku stronach, ACOFAS jest uzupełniającą historią, której akcja dzieje się kilka miesięcy po wydarzeniach z 3 tomu Dworu :) jej celem jest złączenie wydarzeń z "Dworu Skrzydeł i Zguby" z kolejnymi częściami serii :) ma mieć mniej niż 300 stron (256 według lubimy czytać) oraz figuruje jako tzw. 3.5 serii :)
UsuńW sumie mam mieszane odczucia. Bo z jednej strony te pochlebne recenzje innych czytelników faktycznie kuszą i zachęcają do lektury, z drugiej zaś obawiam się wszystkich niedociągnięć, o ktorych wspominasz.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Antykwariat z ciekawą książką mam daleko posunięte wątpliwości, czy pochlebne recenzje wynikają z faktycznej jakości dzieła, czy z innych pobudek.
OdpowiedzUsuńTo akurat książka nie w moim stylu, ale widziałam, że sporo osób ją czytało :)
OdpowiedzUsuńP.S. Obserwuję :)
http://whothatgirl.blogspot.com
Nie znam jeszcze twórczości tej autorki i nie wiem czy kiedykolwiek po nią sięgnę. Póki co jestem zawalona nieprzeczytanymi książkami i długą listą kolejnych pozycji, które chcę mieć.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie stoję po stronie wszystkich fanów i kocham całą serię :)
OdpowiedzUsuńAkurat bloga książkowego mam od niedawna ale mam kilka z recenzjami, do których zaglądam od dość dawna i nie trafiłam na serię :) Póki co pozostanę w dalszej niewiedzy ;)
OdpowiedzUsuńzksiazkanakanapie.blogspot.com
Jakoś nie mogłam się wciągnąć w tę książkę.
OdpowiedzUsuńRecenzja jest bardzo dobra, ale niestety, nie jest to moja ulubiona tematyka. Raczej nie czytam czegoś takiego, ale kurcze, kto wie? Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/powrot-do-domu-allan-stratton.html
Dużo słyszałam różnych opinii na temat książek tej Pani, mnie osobiscie do nich nie ciągnie bo z tego co piszesz, to posiadają typowe wady młodzieżówek :) Myślę że część tych wad może być spowodowanych niedoświadczeniem pisarki, często w pierwszych tomach tak jest, mam nadzieję, że lektura pozostałych bardziej Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńW styczniu też przeczytałam w końcu "Szklany tron" (Dwory już wcześniej czytałam) i muszę przyznać, że tez mnie to nie porwało. Zabójczyni to jakaś popierdółka totalna i niestety dopiero teraz widzę, że Maas nie bardzo się uczy na błędach, bo tu jest dokłądnie to samo co w Dworach - bohaterka ma traumę wtedy, gdy akurat Maas sobie przypomni o tym i tak dalej.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo podobno z każdym jest coraz lepiej :D
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Serio? Autorka miała 16 lat? O.o
OdpowiedzUsuńTo sama nie wiem - niekonsekwencja może mnie boleć :/
Bardzo sympatyczna książka. :D Główna bohaterka niby nie zachowuje się jak zabójczyni, ale kolejne tomy są strasznie wciągające. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Od dawna mam zamiar sięgnąć po Szklany Tron, jednak póki co nie mogę znaleźć w sobie motywacji do tego. :(
OdpowiedzUsuń