Pierwszy tom fantastycznej serii YA, opowiadającej o losach mieszkańców podziemnego, odizolowanego i całkowicie samowystarczalnego miasta Żar, które niegdyś ocaliło swych mieszkańców przed zagładą. Niestety po wielu latach użytkowania, oaza światła zaczyna się rozpadać - i to dosłownie. Życie mieszkańców ląduje w rękach dwójki nastolatków, Liny Mayfleet i Doona Harrowa. Czy uda im się ocalić Żar?
Jeanne DuPrau urodziła się w San Francisco w 1944 roku. Amerykańska pisarka najbardziej znana z serii Kroniki Żaru (w skład serii wchodzą trzy części: Miasto żaru, Lud Iskier, The Diamond of Darkhold, a także prequel The Prophet of Yonwood). Pierwsza część serii w 2008 roku doczekała się adaptacji filmowej noszącej tytuł Miasto cienia. W rolach głównych wystapili Saoirse Ronan w roli Liny oraz Harry Treadaway w roli Doona.
Żar to podziemne miasto o jednym przeznaczeniu - ocalić ludzkość. I spełniło swoją rolę, ale dwa stulecia później niezawodne dotychczas systemy zaczynają szwankować. Lina, młoda dziewczyna nieszczęśliwa ze swojego przydziału do pracy, odkrywa starożytny przekaz, który może ocalić miasto. Tylko czy zdąży, nim zgaśnie ostatnia żarówka w Żarze i ludzkość pochłonie mrok? *
Miasto żaru wydaje się być kolejną, typową historią opowiadającą o losach dwójki zwykłych nastolatków, którzy jakimś cudem ratują świat przed katastrofą - i choć w dużej mierze tak właśnie jest, to nie mogłabym nazwać tej książki schematyczną bądź przewidywalną. Jeanne DuPrau stworzyła dystopiczną opowieść przeznaczoną dla młodszego czytelnika, w której opowiada o losach miasta niegdyś będącego fenomenem urbanizacji; oazą, która uratowała wiele istnień przed śmiercią. Jednak wraz z latami użytkowania zasoby samowystarczalnej, podziemnej metropolii zaczęły się zużywać, a urządzenia zwyczajnie psuć. Coraz częściej dochodzi do całkowitego zaciemnienia spowodowanego brakiem w dostawach prądu, żywność puszkowana, żarówki a nawet niezbędne do życia witaminy zaczynają się kończyć, Mieszkańcy nauczeni jedynie korzystać z tego, co zostało im ofiarowane i podejmować marne próby napraw mechanizmów podtrzymujących prawidłowe funkcjonowanie miasta, nie są w stanie utrzymać Żar - a zamiast otrząsnąć się z marazmu biernie oczekują na przybycie Budowniczych, którzy niegdyś stworzyli ich oazę światła.
Jeanne DuPrau zaskoczyła mnie kreacją ponurej wizji przyszłości - w której człowiek tak naprawdę zamiast iść do przodu, przez swą bierność i obojętność pod względem osiągnięć technologicznych wraca do przeszłości. Mieszkańcy Żaru nie wiedzą nic o świecie zewnętrznym, a wiele terminów rozumieją zaledwie w sposób metaforyczny. Są zamknięci, całkowicie odizolowani od rzeczywistości, którą znamy. Co więcej, nawet w obliczu zagrożenia pozostają całkowicie bezużyteczni, pozostawiają swój los w rękach wyimaginowanego wybawcy. Czytelnik zmierzy się ze tematem skorumpowanej polityki oraz będzie miał okazję przenieść się do świata, w którym nikt już nie pamięta, co to jest niebo i jak przyjemne są promyki słońca tańczące na naszym ciele.
To przykre, że tak cudowna historia musiała czekać aż szesnaście lat, aby trafić w ręce polskich czytelników. Rzadko zdarza się, by powieść dedykowana młodszemu czytelnikowi miała w sobie tyle mądrości i zaskakujących wniosków. Sięgając po tę książkę, naprawdę nie sądziłam, że aż tak bardzo przypadnie mi ona do gustu. Ciekawi, sympatyczni i dociekliwi główni bohaterowie, którzy wbrew społeczeństwu a także organom władzy postanawiają działać w imię dobra ogółu. Lina i Doon to zgrany duet wyróżniający się otwartymi umysłami i chęcią działania. Ludność zamieszkująca Żar tak długo przebywająca w izolacji, że wraz z czasem zaczęła tworzyć historie i legendy na temat otaczającej ich ciemności. No i oczywiście podziemne miasto - miejsce, które całkowicie podbiło moje serce swą niesamowitą i oryginalną infrastrukturą. Fabułę nakręca element zagadki - tajemniczej wiadomości, która przez zabawny przypadek ulega zniszczeniu, a dwójka głównych postaci musi rozszyfrować sens przekazu zanim będzie za późno.
Miasto żaru to książka, która pomimo tego, iż jest dedykowana głównie młodszemu czytelnikowi, rozkocha w sobie niejednego starszego odbiorcę. To zaskakująca, oryginalna i ciepła historia o przyjaźni i poświęceniu, osadzona w niebanalnym uniwersum, które powoli się rozpada. Miasto żaru zostało objęte moim patronatem medialnym, z czego bardzo się cieszę - bo to powieść, którą mogę w stu procentach wam polecić.
* materiały wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń!
Słyszałam wiele dobrego o tej książce. Jak znajdę czas to będę chciała ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWygląda na książkę w moim guście. Będę musiała się za nią zabrać przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńZ fantastyką coraz bardziej mi po drodze, więc będę miała na uwadze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Chociaż polecasz to ja jeszcze się nad nią zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej. Osobiście nie lubię książek dla młodzieży, jeszcze z nutą SF, recenzja również mnie nie zachęciła... Odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy odnalazłabym się w tematyce :)
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę na taką historię ... :D Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam ten tytuł w planach, to coś, co powinno przypaść mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńPropozycja czytelnicza, która może połączyć pokolenia, zaproponuję mojej młodzieży wspólne czytanie, może się skuszą na przygodę i dyskusję o niej. :)
OdpowiedzUsuńW tym, że fabuła przypomina wiele innych historii zgodzę się, ale jeżeli naprawdę nie jest schematyczna, to może się skuszę
OdpowiedzUsuńskoro dedykowana młodszemu pokoleniu to chyba sobie w czasie zarazy odpuszczę
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę i przeczytam. :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio odkryłam, że ja w sumie lubię takie ksiazki, więc zapiszę sobie gdzieś tytuł :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twoją recenzję i sama nie wiem, co sądzić o tej książce. Z jednej strony chcę ją przeczytać, z drugiej zastanawiam się, czy mi ise spodoba :P Ale chyba zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe uniwersum powstało w tej książce. Jestem na tak i muszę czytać!
OdpowiedzUsuń