Finał steampunkowej trylogii fantasy, którą mogę śmiało postawić obok moich ukochanych Igrzysk śmierci. Kto by się spodziewał, że połączenie feudalnej Japonii z zaawansowaną technologią okaże się być tak wspaniałym przepisem na jedyną w swoim rodzaju historię, jaką miałam okazję śledzić na tych prawie dwóch tysiącach stron trzech części Wojny Lotosowej.
Jay Kristoff urodził się w Perth (Australia) w 1973 roku. Aktualnie mieszka w Melbourne. Jest to bestsellerowy autor książek z gatunku literatury fantastycznej oraz science fiction. Spod jego pióra wyszła wspaniała trylogia steampunkowa Wojna Lotosowa (The Lotus War), w skład której wchodzą Tancerze burzy, Bratobójca, Głosząca kres, opublikowana w internecie nowelka Praying for Rain, będąca dodatkiem do trylogii; seria Nibynoc (The Nevernight Chronicle): Nibynoc, Bożogrobie, DarkDawn (premiera w tym roku); stworzone wraz z Amie Kaufman cykle Illuminae (Illuminae, Gemina, Obsidio), Andromeda, seria Lifel1k3. Kristoff w swych dziełach porusza takie tematy, jak: przyjaźń, więzi rodzinne, miłość, strata oraz zdrada. Autor za pomocą pióra wyraża swoje przekonanie, że zwycięstwo bez poświęcenia jest nic nieznaczące.
,,Nie każde poświęcenie jest na próżno. Nie wszyscy, którzy oddają własne życie, robią to dla chwały czy honoru. Niektórzy czynią to dla miłości."
Oto nadszedł kres świata, który znali. Wraz ze śmiercią Aishy przestała istnieć dynastia Kazumitsu. Zdziesiątkowana rebelia Kagé – niegdyś zaciśnięta pięść, teraz ledwie kilka wyłamanych palców – targana jest wewnętrznymi konfliktami. Jej przywódca, Daichi, siedzi w więzieniu zdany na łaskę Gildii Lotosu. Gildia, od lat zatruwająca kraj, chce sięgnąć po władzę absolutną na siedmiu wyspach Shimy, posługując się nowym szogunem – Hiro – jak marionetką. Z armiami klanów Tygrysa i Feniksa oraz Miażdżycielem – najpotężniejszą bronią, jaką kiedykolwiek stworzono - wydaje się niepokonana. Czy ktokolwiek rzuci wyzwanie takiej sile? Oczy wszystkich zwrócone są na Yukiko, tancerkę burzy, zabójczynię szoguna. Chaos i wojna domowa to jej dzieło. Ale jeśli ktokolwiek może ocalić Shimę przed zagładą, to tylko ona wraz z Buruu, wiernym tygrysem gromu u boku. Pytanie: co – czy też kogo – będzie musiała poświęcić dla zwycięstwa?*
Tytułowa Wojna Lotosowa właśnie się rozpoczęła, co oznacza, że prawdziwe emocje są dopiero przed czytelnikiem! Pierwszy tom (Tancerze burzy) wpadł w moje ręce w kwietniu tego roku, drugi (Bratobójca) zabrałam ze sobą na wakacje we Włoszech w sierpniu. Do lektury trzeciego tomu trudno było mi się zabrać ze względu na wydarzenia mające miejsce w poprzedniej części... w Bratobójcy miało miejsce wiele szokujących i trudnych do przełknięcia wydarzeń, które odcisnęły piętno na bohaterach i diametralnie zmieniły dalszą fabułę - także nie wyobrażam sobie sięgnięcia po Głoszącą kres bez znajomości poprzednich tomów. Z żalem postanowiłam jeszcze w tym roku zakończyć przygodę z Yukiko, Buruu i resztą jedynych w swoim rodzaju postaci. Gdy tylko zabrałam się za ostatni tom, powróciły do mnie wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury wcześniejszych części. Nie musiałam wgryzać się w fabułę, gdyż doskonale pamiętałam to, czego autor dokonał w Tancerzach burzy i Bratobójcy. Ledwo przeczytałam pierwszy rozdział, a już nabawiłam się bólu brzucha. Zapewne w recenzjach dwóch poprzednich części Wojny Lotosowej wspominałam, jak ogromne wrażenie zrobił na mnie świat stworzony przez autora. Na przestrzeni trzech tomów nabrał on ostrości, wyrazistości - czytelnik szybko ma okazję przekonać się o niesamowitości i oryginalności wysp Shimy. Wraz z Yukiko i Buruu wyruszamy również na niezapomnianą wyprawę do Wiecznoburzy, kolebki arashitor. Silne elementy steampunku kontrastują się z feudalną Japonią, a brutalność świata, w jakim przyszło żyć bohaterom, potrafi wstrząsnąć.
,,Jeśli będziesz szukać dostatecznie długo, znajdziesz piękno we wszystkim.''
Jay Kristoff powrócił do wydarzeń z wcześniejszego tomu, po raz kolejny uświadamiając czytelnikowi, że nie można mu ufać. Autor znowu wywiódł nas w pole! Zmieniło się miejsce wydarzeń, bowiem miasto Kigen przestało być ich centrem, a Yukiko - główna bohaterka trylogii, którą Kristoff zepchnął nieco w tył już w Bratobójcy, swą istotnością zrównała się z kilkoma innymi znanymi nam postaciami. Ich prywatne wątki zgrabnie się ze sobą łączą. Pierwszy tom skupiał się na Yukiko i jej relakcji z Buruu, w drugim istotną rolę odkrywała sytuacja społeczna i polityczna wysp Shimy, z kolei w Głoszącej kres króluje wojna, będąca skutkiem wcześniejszych wydarzeń oraz decyzji. Przejdźmy teraz do kreacji bohaterów. Cóż... w tej kwestii Jay Kristoff również spisał się bezbłędnie, bowiem powołał do życia całą gamę różnorodnych postaci - każdy z nich ma swój własny temperament, światopogląd, pomysł na życie i zadanie do wykonania. Każdy z nich jest istotny. Autor zwinnie przeskakuje pomiędzy bohaterami, tworząc istną mozaikę wątków. Szeroka problematyka powieści pozytywnie wpływa na grono odbiorców. Wojna lotosowa traktuje o honorze, wolności, sprawiedliwości, różnych obliczach miłości, poświęceniu, poczuciu obowiązku wobec państwa i swoich bliźnich. Kristoff w wypowiedzi bohaterów wplata wiele mądrości, zwracając uwagę na ich cierpienie oraz rozterki wewnętrzne wynikające z różnych przyczyn. Każda postać zapada w pamięć czytelnika, lecz niektóre zdecydowanie mocniej. Kaori trawi żal, nienawiść i bezradność. W pewnym momencie przestaje myśleć racjonalnie, gdyż jej umysł zostaje przysłonięty przez uczucia. Chaos serca wpływa na decyzje kobiety, wpływa destrukcyjnie na rzeczywistość. Kin. Postać towarzysząca czytelnikowi niemalże od początku. Jeden z czołowych bohaterów, którego decyzje niejednokrotnie zaparły mi dech w piersi. Nie dajcie się zwieźć autorowi, bowiem jego rola wcale się nie zmniejszyła w Głoszącej kres. Chłopak o zielonych oczach jak morze - Hiro. Postać, która notorycznie wywoływała we mnie mieszane odczucia. Z jednej strony nie znosiłam go, z drugiej nie potrafiłam pozbyć się jego obrazu z przed tych wszystkich burzliwych wydarzeń... Bardzo się ucieszyłam z tego, że autor postanowił rozwinąć wątek Hany, burukumińskiej dziewczyny skrywającej wiele tajemnic. Kreacja Yukiko również poszła o kilkanaście kroków do przodu. Bohaterka w końcu stanęła przed czytelnikami w pełnej krasie, tak samo jak jej tygrys gromu - Buruu. Głosząca kres to świetne zakończenie całości - szkoda tylko, że wątek prywatny Hany nie miał okazji w pełni się rozwinąć. Długo oczekiwałam na niego i miałam okazję, że autor poświęci mu nieco więcej uwagi.
Jest to idealny moment na ocenę całości. Nie sądziłam, że Wojna Lotosowa okaże się tak porywającą, zaskakującą i dopracowaną trylogią. Lektura tych książek była wspaniałą przygodą, w którą bardzo się zaangażowałam - dużo bardziej niż początkowo przypuszczałam. Niesamowicie zżyłam się z bohaterami - ich losy nie były mi obojętne ani przez chwilę. Jay Kristoff zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i z przyjemnością sięgnę po jego inne książki - w planach mam również dodatek do tej serii Praying for Rain. Będzie mi brakować Yukiko, Buruu, Kina, Hany, Kaji - nawet Hiro i Kaori.
* opis wydawcy
Tancerze burzy ~ Bratobójca ~ Głosząca kres
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!
Na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ten typ książek więc ja również odpuszczę :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMój Mąż czytał pierwszy tom Tancerzy Burzy. Ja mam przed sobą "Nibynoc" tego autora i mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszym tomie i póki co mam mieszane uczucia, ale raczej po drugi i trzeci tom sięgnę :)
OdpowiedzUsuńkasikowykurz.blogspot.com
Uwielbiam całą serię, jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńTrochę się obawiam tej trylogii... Lubię takie klimaty, ale jednocześnie brzmi dla mnie trochę za bardzo drastycznie.
OdpowiedzUsuńLubię klimaty steapunkowe, i już od jakiegoś czasu zamierzałam przeczytać tą serię ;p dzięki twojej recenzji sobie o niej przypomniałam:)
OdpowiedzUsuńtrybunpopkulturowy.blogspot.com
Pierwszy tom czeka nadal na półce do przeczytania :) Także planuje przeczytać całą serię. Jestem ciekawa jakie wywrze na mnie wrażenia ? :)
OdpowiedzUsuńDo takich serii długo przekonywać mnie nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest mój klimat :)
OdpowiedzUsuńTeż po tej serii planuję inne książki autora, bo bardzo pozytywnie mnie ona zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, jednak raczej się teraz nie skusze, za to pomysł na przygodę czytelniczą z tą serią podeślę mojej młodzieży. :)
OdpowiedzUsuńTytuły już podane dalej, do młodych czytelników. :)
UsuńBardzo zainteresował mnie pomysł na serię, ale niestety odstrasza mnie, że musiałabym nadrobić aż trzy książki - aktualnie nie mam na to czasu :(
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i jakoś nie bardzo mimo wszystko mam na nią chęć
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszy tom i był jak najbardziej w porządku, ale jakoś zabrakło czasu, aby sięgnąć po kolejne...
OdpowiedzUsuńMusiałabym zacząć od tomu pierwszego, a chyba na razie nie mam na to czasu :D
OdpowiedzUsuńCzytalam dwa pierwsze tomy i nie mogę sie doczekac, kiedy siegne po trzeci!
OdpowiedzUsuńJeśli cała trylogia jest dopracowana, musi być warta uwagi. Teraz mam mnóstwo zaległości, ale na pewno w przyszłości się skusze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kiedy historia jest tak dopracowana, że każdy tom danej serii jest w stanie podbić serce do tego stopnia, że człowiek później nie wie, która część jest według niego najlepsza. Także, skoro te książki są aż tak dobre, to nie pozostaje mi nic innego, jak wreszcie się im dokładniej przyjrzeć. Kto wie, może w moim przypadku również zajmą honorowe miejsce tuż koło „Igrzysk śmierci” (gdzie też tę trylogię kocham)? ;)
OdpowiedzUsuńJa niedługo siadam do finału tej trylogii i powiem Ci szczerze, że po prostu przeciągam ten moment, bo nie chcę się rozstać z tym światem i tymi bohaterami :<
OdpowiedzUsuńTo książki raczej w stylu mojego męża :D Chętnie mu polecę!
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tych książkach, ale nie umiem jakoś się skusić na fantastykę, chyba to nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńwww.zycieblondynki.wordpress.com
Szczerze mówiąc, nie jestem przekonana co do tej serii. Czytają opisy tych tomów stwierdziłam, że historie mogłyby mi raczej nie przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Choć sama nie gustuję w tematyce fantastyki to podpatruję co czytają jej fani i polecam znajomym, którzy lubią ten gatunek. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę serię, więc może kiedyś się skuszę, szczególnie że zbiera raczej dobre opinie :D
OdpowiedzUsuńKsiążka totalnie nie w moim stylu, zbyt ciężkie fantasy jak na moje gusta. Zbiera jednak bardzo dobre opinie. Mimo to sądzę, że nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńO tym autorze słyszę od kilku miesięcy nieustannie. Czuję, że jego książki mogą mi się spodobać, ale jakoś nie mogę znaleźć na nie czasu. Ale myślę, że już niedługo po nie sięgnę i dołączę do fanklubu Jay'a Kristoffa.
OdpowiedzUsuńTa seria nadal przede mną, więc powiem szczerze, że nie przeczytałam twojej recenjzi, bo nie chcę sobie spoilerowac 😁 Pozdrawiam Kinga
OdpowiedzUsuńWow! Jeśli stawiasz te książki obok "Igrzysk śmierci", które tak uwielbiam to na pewno sięgnę po tę serię.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zainteresować się tą serią!
OdpowiedzUsuń