Uwielbiam jesień - ta pozornie ponura pora roku już dawno wkradła się w moje serce. Prócz tego, jesień to idealny czas na czytanie! Długie wieczory, miękki koc, gorąca herbata i dobra książka to zestaw, który potrafi przypaść do gustu nie tylko książkoholikowi! Zwłaszcza, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej intrygujących perełek godnych uwagi. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki, której premiera odbyła się niecały miesiąc temu, a o której jest zdecydowanie zbyt cicho w naszej książkosferze!
Rachel E. Carter to amerykańska autorka, której cykl fantasy Czarny mag osiągnął status bestsellera według USA Today. Wpływ na twórczość Carter miały: J.K. Rowling (Harry Potter), Meg Cabot (Pośredniczka, Pamiętniki księżniczki), Taheren Mafi (Dotyk Julii), L.J. Smith (Pamiętniki wampirów), Tamora Pierce (Krąg magii, Kroniki Tortallu) oraz Jane Austen (Duma i uprzedzenie, Perswazje). Amerykańska pisarka wielbi kawę, którą kolekcjonuje i ma słabość do czarnych charakterów w literaturze, a szczególnie pana Darcy'ego. Pierwsza część serii Czarny mag w Polsce miała premierę 13 września 2018 roku - natomiast za granicą jest dostępna już całość, w skąd której wchodzą: Non-heir (tzw. 0,5), First Year, Apprentice, Candidate, Last Stand. Wydawnictwo Uroboros przygotowuje już kolejne tomy: Adeptka, Kandydatka.
Szaty maga są tylko dla najlepszych.
Nigdy ich nie dostaniesz,
jeśli będziesz się bała. Tylko czy
odważysz się walczyć do końca,
Ryiah?
Akademia w Jerarze słynie z wyśrubowanych
oczekiwań. Co roku przyjmowanych
jest do niej zaledwie piętnaścioro
uczniów, których szkoli się na
magów. Mają rok, aby udowodnić, że
są najlepsi z najlepszych. Dziesięć miesięcy
wytężonej nauki, morderczych
treningów i pracy ponad siły. Nastoletnia
Ryiah i jej brat bliźniak Alex wierzą,
że ich przeznaczeniem jest magia.
Ryiah marzy o dołączeniu do elitarnej
frakcji bojowej. Tylko czy będzie
potrafiła stawić czoła wymaganiom
mistrzów i... pewnemu przystojnemu
księciu, który najwyraźniej znienawidził
ją od pierwszego wejrzenia? *
,,Najgorsze w bogactwie jest to, że daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Bogaci przestają się starać, a zawsze znajdzie się ktoś, kto z chęcią zajmie ich miejsce.''
Raz za czas udaje mi się trafić na kompletny hit literacki z nurtu fantasy, który umacnia moją miłość do tego gatunku. W tym roku poznałam, między innymi, cudowną trylogię (której ostatni tom czeka wiernie na półce) Jaya Kristoffa - Wojna Lotosowa, którą co rusz gdzieś komuś polecam. Gdy sięgałam po pierwszą część serii amerykańskiej autorki czułam dreszczyk emocji - to wszystko przez tę cudowną szatę graficzną! Książka prezentuje się naprawdę ładnie, a spersonalizowany egzemplarz recenzencki jaki otrzymałam od wydawnictwa kompletnie mnie zaskoczył. Był to bardzo miły gest ze strony Uroboros, który sprawił, że poczułam się wyjątkowo.
Ryiah to bohaterka, której imię długo utrwalało się w mojej pamięci - jednakże już od pierwszej strony wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Nastolatka od samego początku imponowała mi swą niezłomnością i pracowitością. Ry ciężko pracowała, by sprostać wymaganiom elitarnej Akademii i dotrzymać tempa szlachetnie urodzonym uczniom lub szczęśliwcom obdarzonym potężną mocą. Ryiah do Akademii przybyła z magią, którą nie potrafiła kontrolować, a jej atutem był potencjał i ambicja. To nie jest jedna z tych (niesamowitych) bohaterek, które urodziły się z bezgranicznymi umiejętnościami godnymi pozazdroszczenia. Nastolatka na magię musiała sobie ciężko zapracować: najpierw musiała ją w sobie obudzić, a następnie wyciągnąć na zewnątrz. Poprzez mordercze treningi młoda adeptka poszerzała granicę swych umiejętności i uczyła się je kontrolować. Rachel E. Carter porzuciła wielowątkowość na rzecz precyzyjnie skonstruowanego wątku głównego, jakim jest pobyt i czas nauki Ryiah w Akademii w Jerarze. Autorka z rozmachem opisuje proces szkolenia, co rusz rzucając głównej bohaterce istne kłody pod nogi - czy to w postaci niezwykle trudnego materiału, którego studenci muszą opanować, czy też tajemniczego i mrocznego księcia. Cokolwiek się dzieje pomiędzy Ry a Darrenem, jest subtelne i pełne gracji, dzięki czemu wiernie pozostaje na drugim planie.
,,Nie ufaj im, wtedy cię nie zranią.''
Płynna akcja oraz sprytnie rozmieszczona dynamika to kolejne atuty tej powieści. Dzięki temu historia Ry trzyma w napięciu niemalże od pierwszej strony. Rachel E. Carter w świecie fantasy wykreowała wiarygodną bohaterkę - pełną siły i zdeterminowania godnego uznania. W pierwszej części Carter skupia się na kreacji bohaterów, kreśląc w tle miejsce akcji jakim jest Jerar. Jednakże wydarzenia opisane w Pierwszym roku rozgrywają się wyłącznie na terenie Akademii - dzięki temu autorka ma czas na rozmach i precyzję. Carter nie zepchnęła na drugi plan procesu uczenia się, zdobywania niezbędnej wiedzy oraz umiejętności przyszłych absolwentów, co w tego typu książkach zdarza się niejednokrotnie. Często ten element zostaje przyćmiony przez wątek miłosny, intrygi, bądź niebezpieczeństwo czyhające poza murami Akademii bądź granicami fantastycznego świata. Elitarna Akademia przyjmuje pod swe skrzydła uzdolnionych magicznie nastolatków, którzy po roku intensywnej nauki niekonwencjonalnymi metodami oraz morderczych treningów fizycznych, zostają przyjęci na praktykę magiczną. W trakcie pierwszego roku adepci mogą wybrać swą specjalizację: alchemię, uzdrowienie lub bój. Bój zdecydowanie jest najtrudniejszą dziedziną, do której pragnie dołączyć nasza Ry. Wymaga ona siły, odwagi, zdeterminowania oraz brawury, pozwalającej na podejmowanie szybkich i niebanalnych decyzji. Głównej bohaterce towarzyszy brat bliźniak oraz przyjaciółki: Ella i Ruth. Jestem pewna, że Pierwszy rok trafi w gusta wielu czytelników. Tak nietuzinkowy wstęp do serii z nurtu fantasy na pewno nie zostanie zignorowany przez blogosferę. Książkę czyta się ekspresowo, a im dalej - tym ciekawiej!
Tak świetna i wciągająca pierwsza część wiele obiecuje czytelnikowi. Rachel E. Carter postawiła sobie wysoką poprzeczkę, rozbudziła w odbiorcach sympatię do bohaterów oraz stworzyła szerokie pole do popisu, gdyż Pierwszy rok to początek odblokowujący przed autorką wiele dróg na rozwój fabuły. Jest to jeden z najlepszych debiutów, które miałam okazję przeczytać - w tym miejscu warto zauważyć, że gdyby nie fakt, iż wyczytałam w sieci, że Pierwszy rok jest pierwszą książką autorki, nigdy bym tak nie pomyślała. Carter może pochwalić się sprawnym piórem, przemyślaną fabułą, szeroką gamą intrygujących bohaterów oraz kreacją naprawdę wyjątkowej głównej bohaterki. Subtelny wątek romantyczny niemalże w niezauważalny sposób wkrada się w fabułę. Dodaje historii uroku, jaki potrafi wytworzyć tylko zakazane uczucie, jakie powstaje pomiędzy dziewczyną niskiego pochodzenia a synem Korony. Książę Darren to anty-bohater, który potrafi oczarować nie tylko główną bohaterkę. Relacją pomiędzy Ryiah a księciem rozpoczyna się od iskierki, która inicjuje zapłon. Wczułam się w przeżycia bohaterów nawet pomimo tego, że pochodzimy z dwóch różnych światów. W tym momencie nie jestem w stanie wskazać elementu, który nie przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że udało mi się w miarę jasno i logicznie przedstawić powody, dla których warto przeczytać tę książkę i dlaczego będę polecać Pierwszy rok na prawo i lewo.
* opis wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!
Oj spasuję póki co ;)
OdpowiedzUsuńO nie. Czuje, że po tej recenzji przepadła i ja, wkrótce po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Skoro taki hit, to ja również muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Gdyby fantastyka była moim konikiem, pewnie bym długo nie czekała z przeczytaniem tej książki. Moje serducho należy do thrillerów więc Pierwszy rok nie wpadnie w moje rączki.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione klimaty, zatem tytuł dopisuję do listy czytelniczej, miła odmiana na tle moich ostatnich książek się szykuje. :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka. 😊
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, będzie czytane :)
OdpowiedzUsuńMnie do fantastyki nie trzeba przekonywać, moja miłość jest niezbywalna i ugruntowana :D Opisałaś książkę w samych superlatywach, aż wstyd by mnie ogarnął, gdybym po nią nie sięgnęła. Na pewno się skuszę :D
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Już wcześniej zastanawiałam się nad tą książką i pewnie niedługo przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńJa jesieni nie lubię. Zdecydowanie wolę letnie słonko :) co do książki to raczej nie jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńDobrego fantasy ze świecą szukać!
OdpowiedzUsuńNie muszę tu zostawić komentarza, ale zrobię to z największą chęcią. Świetna recenzja. Dobrze mi się ja czytało. Widzę,że książka też ci się spodobała. Słyszałam dużo dobrego o niej. Na pewno ją przeczytam :) to jest zdecydowanie mój klimat. Kolejne must have które zdecydowanie jak najszybciej muszę mieć :) pozdrawiam Kinga :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do sięgnięcia po tą książkę. Piękna szata graficzna i akcja osadzona w murach szkolnych to zdecydowanie to :)
OdpowiedzUsuńCiekawe recenzje i bardzo ładny wygląd bloga. Z pewnością będę często do Ciebie zaglądać :)
Zapraszam na mojego bloga :D
Skoro polecasz, to mimo, że to nie do końca moja tematyka, to będę ją miała na uwadze! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty ;/, ale może polecę mojej przyjaciółce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Nie dziwię się, że miałaś kłopot zapamiętać imię głównej bohaterki. ^^ :D
OdpowiedzUsuńSpersonalizowany egzemplarz to świetny pomysł! :)
Interesuje mnie ta książka. :D
Jools and her books
Muszę ją mieć. :D
OdpowiedzUsuńHmmm, wygląda na to, że fakt, że nie skusiłam się na egzemplarz recenzencki... jednak był błędem ;) Ta spersonalizowana okładka wygląda przesympatycznie :) Po Twojej recenzji przekonuję się, żeby jednak dać szansę tej serii i wyrobić sobie własne zdanie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Zgadzam się, bardzo dobre wprowadzenie do serii :)
OdpowiedzUsuńPolecaj skoro warto :)
OdpowiedzUsuńSkoro ta część zapowiada się obiecująco, muszę zapamiętać jej tytuł. Poczekam jednak na dalszy rozwój zdarzeń i kolejne tomy, żeby ewentualnie zabrać się za cały cykl razem.
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się, że to świetne rozpoczęcie serii! Co więcej, czekam już na kolejne części i mam nadzieję, że pojawią się całkiem niedługo :)
OdpowiedzUsuńPowieść niby jest momentami przeciętna, tzn. stawia na znane nam już motywy. Ale i tak doskonale się przy niej bawiłam i już nie mogę doczekać się kontynuacji!
OdpowiedzUsuńJestem kupiona i czekam na kolejny tom!
OdpowiedzUsuń