Druga książka autorki bestsellerowej powieści Kochani, dlaczego się poddaliście?. Poruszająca, refleksyjna, wymagająca zaangażowania ze strony czytelnika. Przyznam, że okładka książki Jak krople w oceanie już w mailu od wydawnictwa niesamowicie mnie zauroczyła - jednakże egzemplarz fizyczny prezentuje się o niebo lepiej. Błękit, delikatna zieleń oraz turkus przyozdobiony eleganckimi złoceniami budzą pozytywne emocje, uspokajają i zachęcają do sięgnięcia po lekturę. Nic więc dziwnego, że gdy tylko znalazłam tę powieść w paczce, od razu po nią sięgnęłam.
Ava Dellaira urodziła się w Los Angeles i wychowała w Albuquerque (Nowy Meksyk). Pisze w łóżku, sąsiedzkim barze kawowym, a nawet w garderobie. Kiedy nie pisze i nie myśli o pisaniu, uwielbia spędzać czas na plaży. Prócz tego kocha czytać, chodzić po górach, gotować, oglądać telewizję i uprawiać jogę. Autorka Kochani, dlaczego się poddaliście?. Powieść Jak krople w oceanie jest jej drugim dziełem.
Siedemnastoletnia Angie widzi w swojej matce przede wszystkim ciężko pracującą, zamkniętą w sobie samotną kobietę. Zupełnie jakby zapomniała, że Marilyn też była kiedyś młoda… Kiedy Marilyn miała siedemnaście lat zakochała się w Jamesie, który został ojcem jej dziecka. Angie nigdy jednak nie zdążyła go poznać. Wie tylko, że zmarł zanim się urodziła. Gdy przypadkiem trafia na ślad brata Jamesa, w jej sercu rodzi się nadzieja: a co jeśli ojciec nadal żyje? Angie, w tajemnicy przed matką, wyrusza w podróż do Los Angeles, by wreszcie poznać prawdę o sobie i swojej rodzinie. *
,,Złe doświadczenia nie mogą być wymówką dla bezczynności."
Gdy sięgałam po tę książkę, liczyłam na raczej lekką i szybką lekturę, przy której spędzę maksymalnie dwa dni. Jednakże w ostatnim czasie w moim życiu dzieje się naprawdę bardzo wiele, co niestety skutkuje brakiem czasu wolnego. Lektura powieści Jak krople w oceanie przeciągnęła się zatem niemalże na cały tydzień, a historia bohaterów przyniosła mi... wytchnienie. Po całym dniu walki z czasem udało mi się zrelaksować, na chwilkę odciąć od rzeczywistości. A uwierzcie mi, że bardzo tego potrzebowałam.
Akcja powieści toczy się bardzo wolno - w przypadku niemalże każdej innej książki stanowiłoby to wadę, jednak nie tutaj. Ava Dellaira mocno skupia się na warstwie psychologicznej swoich postaci. Autorka włożyła naprawdę sporo pracy w ich kreację, przechodząc od ogółu do najmniejszego detalu ich osobowości. Otrzymujemy zatem pełnokrwistych bohaterów, których odkrywamy z każdą kolejną stroną. Gdy czytelnik dociera do końca powieści, towarzyszy mu swego rodzaju pustka - smutek, ponieważ trzeba się pożegnać. Przypomina to rozstanie z dobrym przyjacielem. Osobą, którą świetnie znamy i doskonale rozumiemy.
Ava Dellaira stworzyła dwie niesamowite i złożone bohaterki, których dzieli - dosłownie i w przenośni - siedemnaście lat. Marylin to nastolatka stojąca u wrót dorosłości. Dziewczyna marzy, aby swoje życie związać z fotografią, jednakże jej matka pragnie dla niej innego życia, lepszego, idealnego. Sylvie nie dostrzega, że Marylin nie podziela jej marzeń, nie chce być aktorką, ani modelką. Sylvie manipuluje córką, wpycha ją do idealnego, lecz tak naprawdę toksycznego świata. Nic więc dziwnego, że Marylin zaczyna jej się powoli wymykać - prosto w objęcia Jamesa, chłopaka który mieszka piętro niżej. Angie to zagubiona czarnoskóra nastolatka poszukująca swojej prawdziwej tożsamości. Odkąd pamięta zawsze była tylko ona i jej mama, do której nie jest kompletnie podobna. Angie dorastała w miłości, akceptacji i wsparciu, jednakże sama ma ogromne problemy z wyrażaniem uczuć oraz samej siebie. Nastolatka właściwie nie ma pojęcia kim tak naprawdę jest. Wyrusza więc w podróż, w której pragnie odnaleźć swoje prawdziwe pochodzenie.
Jak krople w oceanie to historia, która budzi w czytelniku wiele silnych emocji. Choć czyta się wolno, to z zaangażowaniem, ciekawością i drżącym sercem. Naprawdę rzadko zdarza mi się płakać przy książce (uroniłam łzę przy Hopeless, It ends with us Colleen Hoover, z kolei przy Dziewczynie z pomarańczami Gaardera oraz Tam, dokąd zmierzamy B. N. Toler zalewałam się łzami), jednak pod koniec nie potrafiłam się powstrzymać od łez. Początkowo mogłoby się wydawać, że druga powieść Avy Dellairy jest zwyczajnie nuda, jednakże warto przewracać kolejne strony, poznawać losy Marylin i Angie - zakończenie w pełni wynagradza cierpliwość czytelnika, a całokształt prezentuje się cudownie.
Dwie osie czasowe, dwie bohaterki - przeszłość i przyszłość. Miłość i strata, rodzina, własna tożsamość. Ava Dellaira porusza niełatwą tematykę, która budzi w czytelniku refleksje na temat własnej osoby, życia, czy podjętych decyzji. Podążając śladami bohaterów, odkrywamy rodzinny sekret, tragedię, która wstrząsa i doprowadza do łez. Pióro Avy Dellairy zrobiło na mnie piorunujące wrażenie - niesamowicie obrazowe i czarujące. Niejednokrotnie przeniosło mnie w zupełnie inne miejsce. Jak krople w oceanie to jedna z tych powieści, która wywołuje uśmiech na twarzy i przynosi łzy. Czytelnik ma okazję poczuć słowo pisane całym sobą. I to jest właśnie magia literatury.
* materiały wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar!
Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale mnie zainteresowałaś tą pozycją. Zapisuję tytuł! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jools and her books
Ciekawa propozycja 😊
OdpowiedzUsuńDobrze czasem przeczytac tego typu ksiazki. Bardzo rzadko sama po nie siegam, jednak ogolnie wole nieco mocniejsze klimaty :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że kiedy patrzyłam na tę okładkę, po zapoznaniu z opisem, nie czułam tej historii. Co więcej, odpychała mnie, przez co dałam sobie z nią spokój. A teraz, po zapoznaniu z Twoją opinią, czuję się tak, jakbym popełniła największą zbrodnię, odtrącając ten tytuł. Bo jak nie chciałam tego przeczytać, tak teraz ciągnie mnie do losów bohaterki. Marzy mi się odkryć, jak potoczy się jej życie i jak wpłyną na nią wszystkie wybory, których dokonała! ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie, kiedy książka spełni pokładane w niej nadzieje. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://naprawdenienazarty.pl/
Zgadzam się! Wspaniała powieść :)
OdpowiedzUsuńa ja skończyłam "Dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku" i czytam XXI lekcji na XXI wiek" - jak skończę spróbuję przeczytać tę powieść
OdpowiedzUsuńChętnie poznam autorkę i jej pióro. Po tak znakomitej recenzji nie mogę jej pominąć podczas moich książkowych podróży.
OdpowiedzUsuńZaintrygowala mnie swoją recenzją. Nie znam tej publikacji, jednak okładka rzeczywiście urzekająca. Z chęcią.przeczytsm tę powieść.
OdpowiedzUsuńWspaniała moc jest takich starych fotografii, uchwycony moment życia, który dla kolejnych pokoleń owiany jest tajemnicą, ciekawie jest nią odkrywać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twoja recenzja. Mocno mnie zaciekawiłaś tą książką.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okladka
OdpowiedzUsuńLubię pogłębione portrery psychologiczne i kontrastujące ze sobą sylwetki bohaterów - więc chętnie zanurzyłabym się we wszystkich zawiłościach tej lektury.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy i na mnie pióro autorki zrobiłoby takie wrażenie. Muszę poszukać tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza ciekawą tematykę, chętnie ją przeczytam, choć okładka mnie nie zachęca. :)
OdpowiedzUsuńTaka recenzja bardzo mnie zachęca, tym bardziej, że mam ochotę na tego typu literaturę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka wywołała takie emocje. Mam ją w domu i za moment się za nią zabieram. Jestem bardzo ciekawa, czy i ja uronię łzę przy zakończeniu.
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie ta książka, więc raczej jej nie przeczytam, chyba, że przypadkiem trafi w moje ręce ;). Za to chciałam zwrócić uwagę, że pani na okładce jest podobna do Margot Robbie ;) :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, w których akcja prowadzona jest w dwóch osiach czasowych. Na początku myślałam, że ta historia to zwykły romans, ale cieszę się, że się myliłam.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie! A i kładka piękna :)
OdpowiedzUsuńChwilowo nie jestem zainteresowana tą książką, ale kto wie. Może w przyszłości po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Brzmi ciekawie. Lubię czasami sięgnąć po tego typu lekturę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam i nawet sądzę, że niedługo będę miała na to okazję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam Kochani, dlaczego się poddaliście? i bardzo mi się spodobała, może kiedyś i tą przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńWidać od razu, że książka zrobiła na Tobie duże wrażenie, a to świetna rekomendacja. Lubię takie poruszające, niespieszne powieści, więc całkiem możliwe, że kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńBrzmi czarująco! :) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobało :) Jednak ja podziękuję, nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCzytałam jej Kochani, dlaczego się poddaliście? i byłam tym tytułem zachwycona dlatego też bez wahania zmierzę się z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero do mnie przyszła i jeszcze jest przede mną. Jednak nasłuchałam się już tyle dobrego o tej książce, że jestem zaintrygowana ;)
OdpowiedzUsuńNie zniechęcaj się wolną akcją - i najważniejsze, przeczytaj całość, a zobaczysz jak piękna jest ta historia 🧡
UsuńA ja dodatkowo polecam w takich sytuacjach ochłonąć i podejść do książki „na czysto”. Nie ma nic gorszego, jak spodziewać się czegoś wyśmienitego, a jednak – w naszym mniemaniu – dany tytuł nie jest wcale taki wspaniały. Miałam tak już parę razy, niemiłe uczucie... ;)
UsuńO kurde, a ja jej nie wzięłam do recenzji! :O
OdpowiedzUsuńLecę klecić maila, może jeszcze jest szansa :)
Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Zachęciła mnie ta recenzja. Z chęcią przeczytam tę książkę oraz poprzednią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńLubię takie chwytające za serce opowieści, aczkolwiek nie jako książki obyczajowe :) Zapamiętam tytuł, być może w wolnej chwili za niego złapię i poczytam ;)
OdpowiedzUsuńJuż wszystko wyjaśniłam ;) Aga zapomniała przez szał z WTK :) ale już jestem w trakcie lektury także nic nie czytam ;) Kinga
OdpowiedzUsuńCzasami taka wolna, leniwa fabuła ma swoje zalety. W niektórych książkach to przeszkadza, a do innych zupełnie pasuje.
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest przepiękna i przyciąga wzrok. Z chęcią bliżej przyjrzę się tej powieści.
Ja płakałam przy PS. Kocham Cię... A książka mnie zaciekawiła gdyby nie ten uciekając czas z chęcią bym przeczytała A tak... Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten stan przenoszenia się z książką w inny stan, na kilka lub więcej chwil. :)
OdpowiedzUsuńnie mój klimat, ale bardzo fajne, że tworzą książki, które przenosza w inny stan
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś po nią sięgnę. Na razie odpuszczam.
OdpowiedzUsuń"Jak krople w oceanie" to książka, która podczas lektury wywołuje niemało emocji, ale z pewnością przynosi także wytchnienie. Czyta się doskonale, wciąga i oczarowuje, więc polecamy gorąco wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością poznam autorkę i jej pióro. Recenzja znakomita. Wprowadza znakomicie w to, co nas czeka. Do tego ten tytuł. Przyznaję, że intryguje.
OdpowiedzUsuńTo bardzo poruszająca i refleksyjna powieść o losach matki i córki. Przyznam, że okładka książki niesamowicie mnie zauroczyla i trochę dla niej ja kupiłam. Przeczytałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń