,,...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć.
Na początku tego roku wybrałam dziesięć książek z mojej biblioteczki, które muszę przeczytać w 2018 roku. Wśród nich znajdowała się cieniutka nowelka autorstwa Érica-Emmanuela Schmitta, nagradzanego francuskiego autora. Wybrałam tę książkę z dwóch powodów: mówiono o niej, że każdy powinien ją znać, oraz dlatego, że od dawna chciałam poznać treść Oskara i pani Róży.
Oskar ma dziesięć lat. Całe jego życie toczy się w szpitalu - to w nim mieszka, w nim ma przyjaciół i w nim widuje się z rodzicami. Jest to wesoły chłopiec, który walczy z chorobą - białaczką. Niestety, leczenie nie działa. Chłopcu pozostaje dwanaście dni życia i to właśnie w ciągu tych dni poznajemy go lepiej, patrzymy jak stara się jak najwięcej przeżyć w tak krótkim czasie...
Ta 80-stronicowa książeczka przenosi w sobie olbrzymi ładunek emocjonalny. Wcale nie dotyczy ona kwestii życia z chorobą, lecz... sztuki umierania. Odchodzenia z tego świata bez nienawiści do Boga, czy kogokolwiek innego. Bez obwiniania, bez żalu. Oskar bardzo szybko musiał dorosnąć - porzucić naiwne przekonanie o własnej niezniszczalności, nieśmiertelności. Człowiek raz, czy nawet i dwa razy starszy od tego chłopca odrzuca myśl o tym, że kiedyś odejdzie z tego świata.
Niczemu winny chłopiec z książki, któremu przytrafiła się śmiertelna choroba. Lecz czy fikcyjna historia Oskara nie znajdzie swego odwzorowania w rzeczywistości? Ile dzieci w tym momencie znajduje się w szpitalu? Ile z nich odnajduje się w nim lepiej niż we własnym domu? Ile z nich kiedykolwiek wróci do domu? Ile rodziców na świecie właśnie usłyszało wyrok śmierci własnego dziecka?
Oskar i pani Róża ma charakter epistolarny. To chronologiczny zbiór listów chłopca do Pana Boga, o którym Oskarowi opowiedziała tytułowa pani Róża. Jedna z wolontariuszek, z którą chłopiec bardzo mocno się zżywa, bowiem pani Róża jest jedyną osobą, która nie boi się rozmawiać z chłopcem na temat jego śmierci. Oskar czuje się niezwykle samotnie w swojej chorobie. Załamani rodzice odsuwają się od chłopca, nie umieją rozmawiać z dzieckiem, ponieważ są przerażeni stanem dziesięcioletniego synka. Jednak czy można ich winić? Pani Róża chcąc żeby chłopiec przeżył jak najwięcej zachęca go do tego, by traktował każdy z dwunastu dni jak dziesięć lat życia.
,,Właściwie nie boję się nieznanego. Tylko trochę szkoda mi tracić to, co znam."
Éric-Emmanuel Schmitt wcale nie próbuje wzruszyć czytelnika na siłę. Oskar nie rozpacza, nie walczy. Wie, że jego czas jest policzony i że to właśnie od niego zależy, jak ostatnie chwile spędzi. Oskar i pani Róża to taka krótka opowieść o tym, że życie jest ulotne, że stanowi ów pożyczkę. I że nieistotne jest ile czasu spędzimy na świecie - lecz w jaki sposób go spędzimy. Jest to dobrze napisane opowiadanie traktujące o wielu istotnych kwestiach: życiu, śmierci, pogodzeniu się z losem, wierze w Boga.
Wstyd się przyznać, ale nigdy nie czytałam tej powieści. A szkoda, bo chyba wiele straciłam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tę książkę w zeszłym tygodniu (dopiero) i bardzo mi się podobała. Chociaż uważam, że język miejscami był źle dopasowany do bohaterów, ale nie będę się czepiać. Przesłanie piękne. :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowa książka. Często do niej wracam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki i jakoś nie mam na nią ochoty :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Czytałam dawno temu, wspominam raczej dobrze, aczkolwiek jakoś inne książki autora bardziej mi się podobały. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Oskara i panią Różę. Jest to książka, którą wypełniają na każdej stronie cudowne cytaty obok których ciężko przejść obok :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jako lekturę i oglądałam też film. Naprawdę cudowna historia.
OdpowiedzUsuńChyba żadna książka mną tak nie wstrząsnęła. Ciężko mi było zrozumieć, jak można tak spokojnie jak Oskar podchodzić do śmierci i być w tak młodym wieku tak bardzo dojrzałym. "Oskar i Pani Róża" to historia, która zapada głęboko w serce i myślę, że każdy powinien ją poznać, bo jest tego naprawdę warta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://domnaetacie.blogspot.com
Oczywiście było to moją lekturą, ale z nimi nigdy nie było mi po drodze i mimo miłości do książek, tutaj zahaczyłam jedynie o film. Po wielu latach stwierdzam, że jednak muszę nadrobić tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Oskar i Pani Róża to moja lektura pod koniec tego roku szkolnego, także będę miała okazję się zapoznać z tą książką, mam nadzieję, że również mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowa książka. :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, które są moim wyrzutem sumienia. Powinnam po nią sięgnąć, ale jakoś nie mam odwagi zmierzyć się z tym tematem. Mam nadzieję, że jednak się przełamię, bo po takie wartościowe perełki warto sięgać.
OdpowiedzUsuńWiele czytałam o tej książkę i nie wiem czemu jeszcze jej nie przeczytałam. Tym bardziej, że jest króciutka, dlatego muszę to zmienić jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść chyba 15 lat temu, był wielki szał na nią w liceum i chyba każda dziewczyna z klasy ją wtedy przeczytała. Zapamiętałam ją jako wartościową i wzruszającą. I na pewno jeszcze kiedyś ją sobie odświeżę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam i nie zamierzam, bo nie lubię smutnych książek.
OdpowiedzUsuńBardzo wartościowa książka. Czytałam ją już swa razy i myślę, że za każdym razem zauważa się w niej coś nowego.
OdpowiedzUsuńPiękna książka. Przyznam że ja pierwszy raz miałam styczność z ta historią dzięki słuchowisku radiowemu, w którym Różę czytała Anna Dymna która wypadła świetnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki tej książce bardzo polubiłam prozę Schmitta, chociaż nie wszystkie jego książki są zachwycające.
Wiele razy słyszałam o tej książce, mój nauczyciel j. polskiego wciąż do niej nawiązuje, a ja jakoś nigdy nie miałam okazji jej przeczytać. Myślę, że muszę to jak najszybciej nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych lektur w gimnazjum. Czytałam ją już kilka razy i nadal wzrusza :(
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Niestety ale nie lubię "Oskara i pani Róży". Raz przeczytałam i więcej nie chcę :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Moja ulubiona lektura i chyba jedyna, którą od początku do końca przeczytałam. Na początku podchodziłam do tej historii z niechęcią, jednak z każdą kolejną kartką coraz bardziej przywiązywałam się do bohaterów! Cudowna książka, jednak szkoda że tak szybko się zakończyła :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie x
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2018/01/przepisnadrugaszanse-recenzja.html
Katechetka nam czytała na religii w pierwszych latach gimnazjum. Dziś jestem po szkole średniej i do dziś pamiętam tę książkę. Co prawda jak za mgła, ale z pewności bardzo mi się podobała!
OdpowiedzUsuńJedna z książek mojego życia! Czytam co jakiś czas, za każdym razem odnajdując w niej coś innego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam / www.ostatniaropka.blogspot.pl
Czytałam ostatnio "Dziecko Noego" tego samego autora i wiem, że za tą książkę też się zabiorę. I zapewne będę płakać przy niej, no ale cóż...życie.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
To pierwsza z książek Tego Autora jakie miałam przyjemność przeczytać. I jedna z lepszych książek jakie miałam okazję w życiu poznać!
OdpowiedzUsuń