Menu

niedziela, 27 sierpnia 2017

61. Buszujący w zbożu, J. D. Salinger

Jedna z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych, która wywołała nie jeden skandal i nie jedną kłótnię. Oto Buszujący w zbożu autorstwa amerykańskiego autora - J. D. Salingera. Jerome David Salinger zaczął pisać już w wieku piętnastu lat. Buszujący w zbożu to jego jedyna wydana powieść. Reszta utworów to opowiadania. 

Głównym bohaterem i jednocześnie narratorem powieści jest Holden Caulfield. Buntownik i awanturnik. Ze względu na słabe wyniki w nauce zostaje wydalony z kolejnej szkoły - Pencey Prep. Po tym wydarzeniu czytelnicy obserwują poczynania młodego bohatera w przeciągu trzech dni i dwóch nocy - jego zmagania z rzeczywistością, przeciwstawianie się szarym realiom życia. 


Jak wiecie, już od dawna planowałam lekturę Buszującego w zbożu. Znalazł się on na liście 11 klasyków, które chcę przeczytać (link do posta znajdziesz tu). Choć opis powieści był mi znany, to i tak spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Książkę czyta się niezwykle szybko, płynnie i chętnie, co nie świadczy o tym, że jest łatwa w odbiorze. Treści z niej płynące są niezwykle przytłaczające. Autor stawia przed nami szesnastolatka, który nie wie, co począć ze swoim życiem - prawdziwym życiem, które zbliża się wielkimi krokami, zmusza do podejmowania trudnych decyzji i starań.  Holden jest postacią nieszablonową, pełną złości, rezygnacji a zarazem głośnego nie!  Najprościej mówiąc: chłopak ma już po dziurki w nosie zasad, reguł, robienia tego, na co zupełnie nie ma ochoty. Choć przeczytałam w swoim życiu naprawdę dużo książek, to w żadnej nie spotkałam osoby podobnej do niego. Podczas swojej trzydniowej wędrówki po Nowym Jorku spotyka wiele różnych ludzi - rozmawia z nimi, dzieli się swoimi przeżyciami, stara się odgonić wiszącą nad nim ciemną chmurę. I choć udaje mu się to, to i tak ona za chwilę powraca wraz z nadejściem samotności. W gruncie rzeczy, Holden to bardzo smutny dzieciak z dobrego domu, który widział w życiu wiele nieszczęść. Nad wyraz wrażliwy, mocno zagubiony, skłócony z otaczającym światem. Choć permanentnie poszukuje towarzystwa, bije od niego mizantropia. Jak widać jest to postać barwna, pełna sprzeczności - taka, którą można nie lubić i kompletnie nie rozumieć lub też całkowicie utożsamić się z nią. 

Tak jestem zgnębiony, że nie chcę się poruszać. Nie chcę żadnym poruszeniem przerywać zgryzoty.



Teraz pewnie kilka osób zastanawia się, dlaczego Buszujący w zbożu wywołał tak wiele skandali, skoro to tylko książka o nieco butnym nastolatku, który ucieka ze szkoły (z której i tak został wyrzucony). Główną przyczyną powstałych kontrowersji był język, którym posługiwał się główny bohater - Holden gdzie tylko mógł wciskał swoje amerykańskie goddam czy fuck. Prócz tego bluźnierstwo, nawiązania do spraw seksualnych, lekceważenie zasad etycznych i moralnych oraz wartości rodziny. Co więcej, sama postawa bohatera była niezwykle mocno piętnowana. Według bardzo wielu osób zachęcała do buntu, łgania, spożywania alkoholu i palenia papierosów przez nieletnich, korzystania z usług prostytutek i tak dalej... Aktualnie książka nie szokuje tak jak kiedyś. Wielu nastolatków przechodzi bunt młodości w podobny sposób. Jednakże w latach 1966-1975 była to jedna z najczęściej zakazywanych książek. Wiele nauczycieli straciło pracę właśnie przez przedstawienie tego dzieła swym uczniom. W 1976 roku na mocy postanowienia sądu w Oklahoma City (USA) powstała grupa zajmująca się powstrzymywaniem księgarzy od sprzedaży Buszującego w zbożu. Po dziesięciu latach ów książka znów trafiła na języki, gdy została dopuszczona na zajęciach z literatury w Pensylwanii. Tym razem to rodzice wyrazili swój sprzeciw twierdząc, że dzieło J. D. Salingera demoralizuje ich dzieci. Rodzice z małego miasteczka w stanie Waszyngton doszukali się aż 800. przykładów bluźnierstwa - w dodatku uważali, że Buszujący w zbożu jest częścią komunistycznego spisku. Zastrzeżenia do tej książki wciąż są aktualne - w niektórych stanach losy Holdena wciąż są zakazane. Po stronie rodziców stoi przede wszystkim zła sława jaką pokryła się książka. Po pierwsze: Mark David Chapman, morderca Johna Lennona (The Beatles) miał ją przy sobie podczas dokonywania zabójstwa - dodatkowo Chapman oświadczył, iż książka stanowi wytłumaczenie powodu morderstwa; po drugie: zamachowiec John Hinckley Jr. (dokonał próby morderstwa ówczesnego prezydenta USA, Ronalda Reagana) również posiadał swoją kopię Buszującego w zbożu,; po trzecie: Robert John Bardo mając przy sobie kolejną kopię książki Salingera zamordował aktorkę Rebeccę Schaeffer. 

Jeżeli ktoś jest prawdziwym poetą, tworzy coś pięknego. To znaczy, że zostaje ci coś pięknego, nawet kiedy już odwrócisz kartkę i odłożysz książkę.


Buszujący w zbożu to książka, która stworzyła wokół siebie historię. Ludzie sięgali po dzieło J. D. Salingera z wielu powodów: boom na amerykański realizm, zła sława, czy kontrowersje. Ja sięgając po losy Holdena nie miałam pojęcia o skali ów kontrowersji. Przeczytałam ją prawie jednym tchem podczas podróży na Mazury, które odwiedziłam na początku sierpnia. Czy polecam? W przypadku Buszującego w zbożu mogę powiedzieć tylko: sprawdź to sam! 

Następna recenzja będzie dotyczyć książki debiutującego autora Juliana Hardego Jazda na rydwanie. 

środa, 2 sierpnia 2017

60. Niezwyciężona 2: Zdrada, Marie Rutkoski

Po całkiem stabilnym pierwszym tomie trylogii (który mnie zostawił niestabilną), Marie Rutkoski zabiera czytelników na emocjonalny rollercoaster.  Zdrada wciąga już od pierwszych stron powieści. Losy bohaterów komplikują się coraz bardziej, szereg wydarzeń rozdziela nieszczęśliwych zakochanych, coraz mocniej uświadamiając im, że zakazane uczucie, które między nimi się zrodziło nie ma przyszłości. 

Nastał pokój. Herrańczycy w końcu odzyskali upragnioną wolność. Arin z niewolnika i rebelianta stał się guberantorem Herranu, z kolei Kestrel za niedługo zasiądzie na tronie Valorii - a co się z tym wiąże, poślubi syna imperatora, Vereksa. Niestety, kochankowie znaleźli się w patowej sytuacji. Jak w pierwszym tomie trylogii widziałam jeszcze światełko w tunelu, tak podczas czytania Zdrady załamałam się. Wszelkie różnice, jakie dzieliły bohaterów od samego początku, dopiero teraz uderzyły bohaterów ze zdwojoną siłą. Marie Rutkoski przygotowała dla siebie nie lada wyzwanie, bowiem rozplątanie tak zawiłego supła nieszczęść wymaga niezwykłej wyobraźni i rozumowania dedukcyjnego. W pierwszym tomie autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak wspominałam w recenzji Pojedynku, inspiracją do stworzenia trylogii Niezwyciężona były antyczne imperia - Grecja, Rzym. Pojawił się wątek zakazanej miłości - niby schematyczny i oklepany aż do bólu, ale uwaga! Nie w tym przypadku. Napięcie stopniowo rosło, Rutkoski dawała nam czas na możliwość poznania bohaterów, polubienia ich. Rozpoczynając drugi tom mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, jednocześnie miałam świadomość, że niejednokrotnie rozwój akcji mnie zadziwi. Zaznajomiłam się ze stylem autorki - przyzwyczaiłam się do niego, także płynnie przeszłam z Pojedynku do Zdrady. Drugi tom mocniej nakreśla nam postać Arina, dowiadujemy się, jak wiele emocji walczy w jego wnętrzu. Początkowo to Kestrel lubiłam bardziej - natomiast teraz to Arin zdobył moje serce.

Sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie jest niemalże bez wyjścia. W wielu książkach przejawia się motyw sugerujący, iż to miłość do drugiej osoby jest najważniejsza. Nasi bohaterowie choć bardzo się kochają, swoją miłość wyrażają w sekretnych gestach, nie obnoszą się z nią, gdyż wiedzą, że w czasach, w których przyszło im żyć, są sprawy ważniejsze niż bycie razem. Styl autorki mogę określić przede wszystkim jako subtelny, delikatny, spokojny. 

Niezwyciężona to dobra seria z gatunku fantastyki młodzieżowej, która skierowana jest nie tylko do młodzieży. Dorosły czytelnik może przy niej równie dobrze spędzić miły czas. Po lekturze Zdrady jeszcze bardziej ubolewam nad faktem, że trzeci tom nie pojawi się w Polsce, ponieważ jest to seria warta dokończenia. Oczywiście, autorka zmiażdżyła mnie zakończeniem, zostawiła oniemiałą i niespokojną, a przede wszystkim żądną poznania dalszych losów bohaterów. Przede mną ostatni tom serii - Winner's Kiss, który będę czytać w wersji oryginalnej i którego recenzja pewnie za niedługo się ukaże.

Na samym końcu zaprezentuję Wam, co w ostatnim czasie pojawiło się w mojej biblioteczce, chociaż tysiące razy zarzekałam się, że więcej książek nie kupię. Oczywiście, wszystkie poniższe książki były kupione bez dłuższego zastanowienia i... których kupna nie żałuję. Diabolika oraz Księga Snów zakupiłam na stronie wydawnictwa Znak po promocji (paczka wraz z kosztami przesyłki wynosiła lekko ponad 30zł), natomiast pierwszy tom Mrocznej Wieży S. Kinga oraz Buszujący w zbożu wygrzebałam w kosztu z tanimi książkami w lokalnej Biedronce. Dodam, że na te wersje kieszonkowe wydałam ostatnie pieniądze, jakie miałam w portfelu.

Mroczna Wieża I: Roland, Stephen King
Buszujący w zbożu, J. D. Salinger
Diabolika, S. J. Kincaid
Księga Snów, Nina George
   


Pojedynek ~ Zdrada ~ Pocałunek