Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 1 lipca 2019

236. Inkub, Artur Urbanowicz

W ostatnim czasie mam ogromne szczęście do książek - idealnie trafiają w moje gusta czytelnicze. Choć głównie czytam i z całego serca uwielbiam fantastykę, to na horror również chętnie się skuszę. Ostatnio powróciłam do mojej ulubionej powieści Stephena Kinga (Smętarz dla zwierzaków), a zaraz po niej trafiłam na... Inkuba. Czy literatura grozy w polskim wydaniu przypadła mi do gustu?

Artur Urbanowicz - urodzony w 1990, z wykształcenia matematyk, z zawodu informatyk i wykładowca akademicki, z charakteru chorobliwy perfekcjonista. Smykałkę do wymyślania różnych historii odkrył w sobie jeszcze w dzieciństwie, co poskutkowało napisaniem pierwszej powieści do szuflady w wieku czternastu lat. Zafascynowany gatunkiem horroru pod każdą postacią, w swoich opowieściach nie stroni jednak od wątków obyczajowych i skłaniających do głębszych przemyśleń. Wnikliwy obserwator i słuchacz. Wychodząc z założenia, że literatura powinna pełnić funkcję przede wszystkim rozrywkową, w tekstach stawia na lekkość, bawienie czytelnika, manipulowanie nim i obowiązkowe zaskoczenie na końcu. Zadebiutował słowiańską powieścią grozy pod tytułem Gałęziste z fabułą osadzoną na jego ukochanej, rodzinnej Suwalszczyźnie. Książka ta zdobyła „Złotego Kościeja”, została nominowana do Nagrody Literackiej im. Wiesława Kazaneckiego, jak również znalazła się w finałowej czwórce walczącej o Nagrodę Polskiej Literatury Grozy imienia Stefana Grabińskiego. *

Nad Suwalszczyzną za kilka dni pojawi się zorza polarna. W Jodoziorach, małej wiosce na prowincji, zostają znalezione spopielałe zwłoki małżeństwa. Wśród lokalnej społeczności miejsce to owiane jest złą sławą, słynie ze szczególnego nasilenia przemocy, chorób, zaginięć i samobójstw. Mówi się też o zjawiskach nadprzyrodzonych – niezidentyfikowanym zielonym świetle, odgłosach niewiadomego pochodzenia, a także o nawiedzonym domu. Miejscowi wierzą, że to on rozsyła wokół negatywną energię, która wydobywa z ludzi najgorsze instynkty. Tajemnicami wioski żywo interesuje się młody dzielnicowy, który wkrótce popełnia samobójstwo. Sprawę jego śmierci bada Vytautas Česnauskis, policjant na wpół litewskiego pochodzenia z komendy miejskiej w Suwałkach. Odkrywa, że mroczna historia Jodozior ma swoje korzenie w latach siedemdziesiątych. Wtedy miała tam mieszkać kobieta, która parała się czarami… **


Kilka dni temu przeczytałam najnowszą powieść polskiego twórcy literatury grozy. Często piszę recenzję od razu po lekturze, jednakże w przypadku książki Urbanowicza musiałam chwilę odczekać, by zebrać myśli. Pomimo tego, że największy zachwyt już przeminął i udało mi się całkiem ochłonąć po tej historii, to śmiało mogę napisać, że Inkub to fantazyjny, wykwintny i piekielnie mroczny horror, który wciąga od samego prologu i trzyma w napięciu przez całe siedemset stron. Książka zarówno pod względem objętości jak i tematu, jest niemałym wyzwaniem, jednak Artur Urbanowicz spisał się znakomicie. Bawiłam się wprost wybornie! 

Czytelnik orbituje wokół dwóch przestrzeni czasowych - roku 2016 oraz latach 70 XX. wieku. Poznaje zatem genezę problemu, z jakim przyszło zmierzyć się mieszkańcom Jodozior, jak i jego skutki oraz nawrót. Zdarzenia te można porównać do choroby, która z coraz większą prędkością trawi niewielką wioskę na Suwalszczyźnie. Początkowo są to pojedyncze zajścia, jednak wraz z czasem przemoc, choroby dotykające ludzi, zwierzęta oraz przyrodę; problemy psychiczne, samobójstwa, bezpodstawna agresja, uzależnienia i gwałtowne zmiany w zachowaniu mieszkańców wioski stają się elementami nowej, niepokojącej codzienności Jodozior.  Choć choroba ta dotyka w mniejszym bądź większym stopniu każdego z nich, tylko kilku znajduje w sobie tyle odwagi i determinacji, by odkryć przyczynę tego chaosu. Prawda jest mroczna, brudna niczym kalna woda, na wskroś zła. Przeraża nie tylko bohaterów, ale i czytelnika.  

Dwie epoki.
Dwie historie.
Jedna wioska.
Jedna czarownica.
Jedna klątwa.

Inne przestrzenie czasowe, inni bohaterowie. Lata 70. Tutaj czytelnikowi przychodzi zmierzyć się z bohaterem zbiorowym, jakim są całe Jodoziory. Poznajemy wszystkich mieszkańców, jednak na pierwszy plan wysuwa się postać Krysi Bondzio - nastolatki, która jako jedna z nielicznych dostrzega nie tylko problem, ale i jego przyczynę. 2016. Vytautas Česnauskis, trzydziestoletni policjant, który przez przypadek ląduje w Jodoziorach. Mężczyzna szybko spostrzega, że we wsi dzieje się coś niepokojącego. I nie ma zamiaru tego zostawić. Rozpoczyna śledztwo, które nie obejdzie się bez ofiar.

Przyznam, że pióro Artura Urbanowicza niesamowicie mnie zaskoczyło. Do niedawna nie słyszałam o tym autorze, więc nie spodziewałam się, że pod tym niezbyt popularnym nazwiskiem kryje się taki... fenomen. Urbanowiczowi nie da się odmówić wyobraźni i ogromnego talentu do tworzenia naprawdę nietuzinkowych historii - dosłownie i w przenośni. Nieco obawiałam się tej cegiełki, lecz Inkuba czytało mi się nad wyraz sprawnie i z ogromną przyjemnością. Urbanowicz już na samym początku buduje napięci, które jest wyraźnie odczuwalne do samego końca tej historii. Miejscami jest naprawdę przerażająco, więc nie obejdzie się bez gęsiej skórki. Pierwszą noc musiałam spać przy świetle lampki nocnej. Autor zbyt mocno wdarł się w moją wyobraźnię, rozbudzając mroczne obrazy wprost z Inkuba. Akcja toczy się w niemalże stałym, raczej spokojnym tempie. Od reguły odchodzą punkty kulminacyjne, których jest tutaj dosyć sporo. Oryginalna fabuła intryguje, a zakończenie potrafi zaskoczyć. Urbanowicz wykorzystał w swej powieści wiele cytatów dotyczących czarownic i sił nieczystych, a inspiracją do napisania tej książki były prawdziwe historie ludzi mieszkających w podobnej wiosce. Osobiście wierzę w duchy i siły nieczyste, także na mnie Inkub zrobił piorunujące wrażenie. Wierzę, że coś takiego, bądź podobnego mogło się wydarzyć.


Po tak udanej lekturze chętnie poznam poprzednie książki autora (Gałęziste, Grzesznik). Naprawdę nie spodziewałam się tak fantastycznej historii z dreszczykiem! Inkub zajął wyjątkowe miejsce w mojej biblioteczce - tuż obok moich ulubionych powieści. Książkę zdążyłam już polecić kilku moim znajomym. Teraz przyszedł czas na was - a więc: POLECAM. Gorąco, od serca. Jestem pewna, że ta historia spodoba się wam równie mocno co mnie. Nawet jeżeli nie lubicie horrorów. 

* lubimy czytać
** materiały wydawcy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Vesper!

komentarze

  1. Mam w planach przeczytać jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że i mi się spodoba.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie jeszcze czeka na półce, ale... Skoro tak polecasz, to pędzę czytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach! Uwielbiam przeplatanie się planów czasowych, jestem ciekawa też tych elementów fantstycznych (bo mimo że podchodzę do nich sceptycznie to w książkach Urbanowicza są fantastycznie przedstawione)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach "Inkuba", mimo iż rzadko sięgam po horrory ;). Jednakże tyle pozytywnych opinii na temat tej książki, tak mnie zachęciło, że dopisałam ją do swojej listy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie zdecydowałam się na tę książkę, bo mam zbyt dużo zaległości czytelniczych. A trzeba przyznać, że książka pokaźnych rozmiarów 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle dobrego słyszałam o tej ksiażce, że aż mam ochotę ją zakupić i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę i uważam, że jest rewelacyjna, chociaż to Grzesznik pozostaje moim faworytem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbieram się do Inkuba już od dnia premiery i zebrać nie mogę. Strasznie chcę go przeczytać, ale zawsze znajdę jakąś inną książkę w księgarni, którą jednak chcę bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  9. czaję się na nią od jakiegoś czasu :) mam ją w planach i na pewno kiedyś przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie już jakiś czas ta książka prześladuje. Może czas ją przeczytać? Tym bardziej, że kusisz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznaję, że z początku przerażała mnie liczba stron. Może kiedyś sięgałam po znacznie grubsze (ile to ma „Przed świtem” od Stephenie Meyer?), ale wtedy to były młodzieńcze klimaty, a tutaj mamy coś poważniejszego. Bardziej mrocznego. Kpiącego z wyobraźni. Ale każda kolejna pozytywna ocena przekonywała mnie coraz bardziej do „Inkuba” i aktualnie mam niesamowitą ochotę przeczytać tę książkę. Chcę ocenić, czy faktycznie autor jest tak dobry, jak to wszyscy powiadają, z Tobą włącznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Gałęziste" tego autora, więc po "Inkuba" również bardzo chętnie sięgnę (szczególnie po twojej recenzji). Przypadł mi do gustu jego styl pisania, ale liczę na odrobinę więcej grozy niż w "Gałęzistych", bo od jakiegoś czasu mam ochotę na horror, przy którym będę się porządnie bała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie miałam w ręku horrorów do czytania. Może warto to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Znajoma wczoraj polecała mi tą pozycję,a teraz widze ją tu :) To chyba nie przypadek ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam Gałęziste i polecam z całego serduszka! ♥ Zrezygnowałam z lektury Inkuba, czego teraz bardzo żałuję. Musze w przyszłości nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego, ale boje się czytać horrory, oglądać zresztą też :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja raczej wolę oglądać horrory niż czytać... ale kto wie, może do książek tego typu też się przekonam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam już całą masę pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rewelacyjna książka, niesamowicie wciągająca;)

    OdpowiedzUsuń
  20. O tej książce słyszę tyle pozytywnych opinii, że nie mam wątpliwości – koniecznie muszę ją przeczytać! I chciałabym to zrobić w dość bliskim czasie :)

    Po krótkiej przerwie zapraszam serdecznie do mnie lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam wiele dobrego o tej pozycji, więc mam ją w planach :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba jeszcze nie trafiłam na dobry horror, może jednak nie moje klimaty :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Słyszałam o tym autorze oraz o jego książkach, jednak tematycznie nie są one dla mnie. Wiele osób poleca te historie, więc ja też często mówię, że inni polecają książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie do końca mój klimat, trochę zbyt straszno jak na mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. o wow to nie moje klimaty. Ale recenzja super!

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo lubię twórczość Stephena Kinga, również za to, że nie pisze tylko horrorów :). Jeśli chodzi o prezentowaną książkę, to nie jest to mój czas na takie tematy, obecnie przerabiam lżejsze lektury. Chwilowo więc podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja z zasady nie lubię się bać. Hehk okładke Inkuba już widziałam. Ale zaskoczył mnie wiek autora, mój rocznik
    Nie obiecuje,że sięgnę po jego książki. Chyba że napisze coś innego niż horror 😁 Kinga

    OdpowiedzUsuń
  28. Horrory to nie moja bajka. Zdecydowanie wolę kryminały. Może za jakiś czas przekonam się do horrorów, ale jeszcze nie czuję się na nie gotowa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam u siebie tę książkę. Czeka tylko na odpowiednią chwilę do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozpisał się Artur Urbanowicz przy "Inkubie", ale przy rewelacyjnie podtrzymywanym zaciekawieniu i frapująco wytwarzanym napięciu, im dłużej przebywa się w książce, tym lepiej dla czytelnika. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba właśnie podsunelas mi pomysł na prezent dla Bratowej:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeśli Inkub wywołał na tobie takie wrażenie, to jestem ciekawa jak odbierzesz Grzesznika. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Cieszę się, że książka tak Ci się spodobała. Choć Twoja recenzja jest naprawdę zachęcająca, ja książki nie przeczytam. Niestety, nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  34. Urbanowicz ma dobre książki, muszę "Grzesznika" nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Widząc okładkę już sądziłam, że to kolejny młodzieżowy paranormalny romans... A tu się okazało, że to pozycja dla mnie! Lubię czytać horrory, a skoro polecasz, to sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń