Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 24 czerwca 2018

134. Present perfect, Alison G. Bailey


Książka o dorastaniu i dojrzewaniu, o przyjaźni, zamieniającej się z czasem w miłość - początkowo niezrozumiałą, napędzaną młodzieńczym pożądaniem, później stabilnym uczuciem - potrzebą kochania, otoczenia drugiej osoby troską, obdarzenia jej poczuciem bezpieczeństwa. Książka o chorobie - o walce z nią i samym sobą. Zapraszam na recenzję książki Present perfect autorstwa Alison G. Bailey!

Alison G. Bailey urodziła się w mieście Charleston, w Karolinie Południowej. Jako dziecko uwielbiała wykorzystywać wyobraźnię, tworząc dodatkowe sceny do filmów oraz programów telewizyjnych, które obejrzała. Uczęszczała na Uniwersytet Winthrop, gdzie zdobyła tytuł licencjata na kierunku Wiedza o Teatrze. Na studiach pisała jednoaktowe sztuki, które później wystawiła na scenie. Przez lata stworzyła wiele widowisk teatralnych, jednak z powodu życiowych komplikacji, na jakiś czas musiała odłożyć pióro i odsunąć karierę na dalszy plan. Do pisania powróciła w styczniu 2013 roku, za namową przyjaciółki. Wtedy to rozpoczęła pracę nad swoją pierwszą powieścią, Present Perfect. - Wydawnictwo NieZwykłe

,,Słowa mają ogromną moc. Nawet jeśli nie dbamy, co mówią inni, zawsze jest w naszym życiu ktoś, kto kilkoma słowami może nas uratować lub zniszczyć."

Amanda Kelly urodziła się 23 marca 1990 roku o godzinie 22,57. Noah Stewart przyszedł na świat 23 marca 1990 roku o godzinie 22,58 w sali tuż obok. Od tego czasu byli nierozłączni - ich mamy były przyjaciółkami, ojcowie byli sobie jak bracia. Amanda i Noah spędzili razem dzieciństwo i wspólnie wkroczyli w wiek dojrzewania. W pewnym momencie ich przyjaźń zaczęła się zmieniać w miłość, która z czasem rozdzieliła ich. Amanda nie potrafi zaakceptować siebie, zawsze musi mieć wszystko pod kontrolą. W momencie, w którym dowiaduje się o swojej chorobie, pojmuje, że w życiu chodzi nie tylko o kontrolowanie każdej napotkanej sytuacji...


Present perfect to debiutancka powieść amerykańskiej autorki, będąca początkiem cyklu Perfect, w której skład wchodzą jeszcze książki Past Imperfect o Bradzie Johnsonie, którego poznaliśmy w pierwszym tomie, oraz Presently Perfect, czyli historia Amandy i Noah z jego punktu widzenia. Do lektury podeszłam z lekkim dystansem, jednakże szybko odnalazłam w czytaniu przyjemność. Czy towarzyszyła mi ona do końca? Niekoniecznie, ale dlaczego - o tym opowiem wam zaraz. Rozpocznę od plusów tejże historii. Po pierwsze: lekki, młodzieżowy klimat, po drugie: to, że poznajemy bohaterów od samego początku, podróżujemy z nimi przez różne etapy ich życia; od czasu dzieciństwa, przez adolescencję, czasy studenckie, po dorosłość. Autorce udało się wiarygodnie oddać delikatną psychikę dziecka, rozchwiany umysł nastolatki oraz szalone lata studenckie, podczas których człowiek odcina się od tego wszystkiego, co do tej pory go otaczało (a w przypadku amerykańskich studentów, taka wyprowadzka na tereny uczelni jest zupełnie naturalnym etapem życia), przez co jest w stanie spojrzeć trzeźwym okiem na swoją przeszłość. Trzecim plusem jest ładunek emocjonalny, jaki znajduje się w historii głównych bohaterów. Jednakże tutaj Alison G. Bailey coś sknociła... i ja już nawet wiem co! 

,,Nie uciekaj od trudności. Przetrwanie ich buduje twoją siłę i osobowość."

O ile początkowo naprawdę bardzo polubiłam główną bohaterkę, tak później straciłam do niej sympatię, ale jeszcze później znowu całkiem ją polubiłam, jednakże to już niestety nie było to samo. Było to ściśle związane z jej zachowaniem, decyzjami i uporczywą walką z samą sobą.  Amandzie brakowało pewności siebie, uporczywe wmawiała sobie, że nie jest wystarczająco dobra, ładna, czy mądra. Chyba każdy z nas miał taki moment w swoim życiu, ale żeby tak cały czas? Dostrzegłam w niej również syndrom psa ogrodnika - sama nie weźmie, ale drugiemu zazdrości i złorzeczy. Drugi minus powieści to słabo wykreowani bohaterowie drugoplanowi oraz epizodyczni. Większość osób, które przewijają się przez tę powieść jest mdła, niecharakterna, wykreowana schematycznie i idiotycznie - zwłaszcza postaci damskie, tzw. rywalki Amandy.  


Relacja Amandy i Noaha zmienia się wraz z wiekiem bohaterów. To co ich łączy, jest rzadko spotykane. Mamy tutaj dużo pięknych chwil, ale i bardzo wiele łamiących serce. Alison G. Bailey właściwie uwielbia wstrząsać emocjonalnie czytelnikiem - dramat goni dramat, krzyk, łzy i dramatyczne decyzje. Obserwujemy przemianę głównej bohaterki z osoby, która chorobliwie musi kontrolować każdą sytuację w kogoś, kto potrafi (a właściwie musi) zaakceptować zarówno siebie, jak i nieprzewidywalność życia. Zamiast standardowych rozdziałów są wpisy - na początku każdego mamy krótkie bądź średniej długości przemyślenia głównej bohaterki - narratorki tejże historii, co sprawia, że powieść przypomina pamiętnik. 

Do debiutanckiej powieści Alison G. Bailey mam skrajne uczucia - z jednej strony love, bo ta historia przypomina bombę emocjonalną, ale z drugiej hate, ponieważ autorka w pewnym momencie zwyczajnie przedobrzyła. Do dwustu stron było okej, później sto stron ciągłych dram i notorycznie powtarzających się zachowań głównych bohaterów, a po tym kolejny wątek, zmieniający drastycznie fabułę, ale nie tam, gdzie było to konieczne (czyli na linii Amanda - Noah). Powieść o wiele bardziej podobałaby mi się bez tych stu stron niczego. Niemniej jednak Present perfect to debiut, który wypadł naprawdę dobrze. Co prawda, autorce brakuje jeszcze konsekwencji w piórze i umiejętności wyselekcjonowania, które treści należy wyrzucić z powieści, by była ona lepsza. Jednakże z chęcią sprawdzę, czy w dalszych tomach cyklu Perfect można dostrzec postępy w warsztacie pisarskim. Present perfect zapewne wstrząśnie niejednym z was - to idealna lektura na lato!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe! 

komentarze

  1. Mimo mankamentów, mam tę książkę w planach.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowała mnie jakiś czas temu i chyba sięgnę w końcu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa propozycja na lato!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze nienawidzę imienia Amanda ale... Mimo to jestem gotowa dać szansę tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa recenzja. Planuję przeczytać tę książkę może nawet w te wakacje :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo pewnych niedociągnię w fabule, udało ci się mnie zainteresować tą książką. Być może kiedyś ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie do końca dla mnie, ale w sumie i tak nie narzekam na brak lektur na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że ta książka nie jest zrównoważona. Za dużo dram to też nie dobrze... Chociaż zaciekawiłaś mnie. Taka lekka letnia seria - myślę, że przeczytam :)
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo już o tej książce słyszałam i chcę ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uważam podobnie, też nie jestem pewna co do końca o niej myśleć, ponieważ z jednej strony jestem zachwycona, ale z drugiej... sama już nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm. Tej nie jestem pewna, ale zamierzam sobie za niedługo zrobić mini-maraton z podobnego typu :).

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie czeka jeszcze na półce, ale nie mogę się doczekać, jak w końcu zacznę ją czytać :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresowało mnie to, że masz mieszane uczucia. Tym bardziej się skuszę, nie ukrywam, że zachęciły mnie też cytaty.
    Pozdrawiam,
    Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Interesuje mnie ta książka, a jak jest idealna na lato, to oby udało mi się po nią sięgnąć! :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo drażniącej bohaterki, która dosłownie miała syndrom psa ogrodnika, jej użalania się nad sobą i powtarzania, książka mi się podobała. I to nawet bardzo, a za Noah wiele bym oddała :D Faktycznie jakby wyrzucić te ok. 100 stron, byłoby znacznie lepiej, ale i tak byłam zadowolona z lektury i wyczekuję kolejnych części. No i za zakończenie bym autorce przyłożyła, bo ludzie tak się nie robi! :D Przeżyłam mini zawał kończąc książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  16. W okolicach premiery chciałam tę książkę przeczytać, a potem... potem o niej zapomniałam ;P Kupować na razie na pewno nie będę, ale może kiedyś się trafi okazja :)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam mieszane uczucia co do tej książki po przeczytaniu Twojej recenzji.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń