Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

217. LOVE Line II, Nina Reichter

Do niedawna, gdy widziałam nazwisko autorki dylogii LOVE Line ogarniała mnie ogromna i niewytłumaczalna awersja. Nie chciałam czytać książek Niny Reichter, już na wstępie bezpodstawnie stwierdziłam, że jej twórczość nie jest dla mnie. Pewnie kiepska. Pewnie denna. Pewnie nie taka. Jednakże po jakimś czasie postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy niechęć ma jakiekolwiek podstawy. Po lekturze pierwszego tomu moje zdanie na temat pióra  autorki diametralnie się zmieniło, bo Reichter pisze mądrze, ładnie i z sensem. I to naprawdę głębokim. Pierwsza część pozostawiła mnie z pewnym przesytem - jak zaznaczyłam w recenzji LOVE Line odniosłam wrażenie, że autorka na siłę rozwlekła pierwszą część, co nie zmieniło faktu, że powieść bardzo mi się spodobała. Sięgnięcie po kontynuację było obowiązkiem, koniecznością, aby w pełni poznać losy bohaterów. Jak odebrałam kontynuację historii Beth i Matthew? Czy okazała się być lepsza, czy może dosięgnęła ją klątwa drugiego tomu?

Nina Reichter jest polską pisarką, od lat mieszkającą poza granicami swojej ojczyzny. Dzięki trzytomowej, bestsellerowej serii powieściowej zatytułowanej Ostatnia spowiedź autorka ta znalazła się w zaszczytnym gronie najbardziej poczytnych twórców literatury młodzieżowej i kobiecej w Polsce. Nina Reichter pochodzi z Polski, jednak już od lat wraz ze swoim mężem mieszka w Niemczech. Z wykształcenia jest prawniczką, natomiast pisarstwo określa mianem swego zawodu, a nie pasji – jak sama autorka mawia, lubi ukończone dzieła, lecz nie sam proces twórczy. *

Bethany McCallum chciałaby, aby jej życie znowu stało się normalne, ale czy to możliwe, skoro jej ukochany, Matthem Hansen, za kilka miesięcy bierze ślub z córką magnata medialnego, były mąż chce powrotu, a w dodatku nowa praca w Newsweeku zaczyna się od szantażu, za którego sprawą Bethany i Matt są zmuszeni współpracować ściślej niż kiedykolwiek wcześniej? Czy zawodowa relacja będzie funkcjonować, skoro oboje zdają sobie sprawę z napięcia, jakie pojawia się między nimi? I czy profesjonalizm wystarczy, aby zachowali dystans? Gdy tajemnice z przeszłości wyjdą na jaw, może się okazać, że stare grzechy mają długie cienie. Czy za ich sprawą miłość... zyska niespodziewanego sojusznika? **


Bardzo się cieszę, że długo nie zwlekałam z lekturą drugiego tomu historii dziennikarki Bethany McCallum oraz psychologa specjalizującego się w sprawach sercowych, Matthewa Hansena. Prawie pięćset stronicowa pierwsza część co prawda nieco mnie wymęczyła, jednakże po krótkiej przerwie nabrałam ogromnej ochoty na dalsze losy bohaterów. W mojej pamięci wszystko było świeże, także tym bardziej było mi znacznie łatwiej wkroczyć w Nowy Jork nakreślony piórem Niny Reichter. Właściwie przed chwilą zakończyłam lekturę LOVE Line II i mogę z ręką na sercu napisać, że drugą część czytało mi się o wiele lepiej od pierwszej. Autorka zrezygnowała z rozwlekania fabuły na siłę, zdecydowanie postawiła na wartką akcję i silne emocje. Relacja Beth i Matta jest skomplikowana, pełna niedopowiedzeń, bólu i żalu. Każdy ruch czy decyzja coraz bardziej ich od siebie oddala, a najmniejsza próba poprawienia napiętych stosunków kończy się fiaskiem, pozostawiając bohaterów w bolesnym otępieniu. Szczęśliwe zakończenie niestety jest wątpliwe. 

,,(...) im mniej posiadasz, ty mniej się boisz - a przez to stajesz się wolny."

Nieszczęśliwa miłość, niechciane zobowiązania, zniszczone marzenia. LOVE Line opowiada historię bohaterów o wielu twarzach - niestety najczęściej prezentują one oblicza przytłoczone brutalną rzeczywistością niemającą nic wspólnego z marzeniami. W tej rzeczywistości pragnienia przegrywają z powinnościami. Główni bohaterowie dźwigają na swych barkach ciężar odpowiedzialności za czyjeś życie - za czyjeś szczęście. Zdają sobie sprawę, że ich decyzje wpłyną nie tylko na nich, przez co toczą prawdziwą walkę głęboko wewnątrz siebie. A w tej walce egoizm przegrywa. 

Dopiero w drugiej części czytelnik tak naprawdę poznaje bohaterów. W pierwszej części Nina Reichter stworzyła w umyśle odbiorcy pewien zarys, sylwety bohaterów, które zostały wypełnione w kontynuacji. Dużo tu szarości i smutnych barw, które przytłaczają, zmuszają do refleksji i wysunięcia brutalnego wniosku - dorosłość potrafi być okropna. 


Reichter poświęciła większą uwagę bohaterom drugoplanowym - a w szczególności Bree Watson i Robertowi Forleyowi, co korzystnie wpłynęło na całość historii. Wątek Bree był świetnie poprowadzony. Zaskakujący, wciągający i niejednoznaczny. Bree to silna, ale i bezwzględna kobieta wyznająca zasadę makiawelizmu po trupach do celu. Wpływowa, władcza, przebiegła. Samozwańcza królowa walcząca o miłość intrygą i kłamstwem. Jednak nie tędy droga. Z kolei Roberta dopadła karma - w końcu przyszło mu wypić piwo, które sam naważył. Rozwinięcie historii Beth i Roberta również okazało się być inteligentnym zagraniem ze strony autorki, ukazującym niejednoznaczność związków międzyludzkich. 

LOVE Line II to kontynuacja, która w moich oczach przebiła pierwszą część. Lektura pierwszego tomu w porównaniu z tym wyjątkowo ciężko mi szła. Drugą część wręcz połknęłam, czując swego rodzaju niedosyt - chciałam więcej! Z kolei przy LOVE Line czułam przesyt. W dalszym ciągu jest to piękna, inteligentna i wyjątkowo dojrzała historia skomplikowanych relacji międzyludzkich, zmagań z rzeczywistością i własnym sercem. Warto docenić również piękny styl autorki, umiejętność przelania emocji na papier, a także wnikliwą obserwację zarówno otaczającej nas rzeczywistości, jak i warstwy psychologicznej bohaterów. W tle już nie tylko Nowy Jork, ale również gorące Los Angeles. Sentymentalizm, delikatność i nostalgia w jednym. 

* merlin.pl
** opis wydawcy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res!



komentarze

  1. Bardzo lubię tę historię i rzeczywiście druga część jest bardziej wartka i emocjonalna 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już tyle recenzji tej książki, że sama nie wiem, więc po prostu sięgnę po tę serię, by sama wyrobić sobie o niej opinię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam obie części ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam druga część i bardzo mi się podobała :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część bardzo mi się podobała, więc tę, na pewno również przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka klimatycznie mi nie podchodzi, ale miło czyta się, że spełnia pokładane w niej nadzieje. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa pozycja, myślę,że warta uwagi

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa propozycja na te jeszcze zimne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa propozycja. Szkoda że okładka taka banalna

    OdpowiedzUsuń
  10. Zupełnie nie mój książkowy klimat, ale kto wie może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem właśnie na taką przygodę czytelniczą mamy chęć. :)

      Usuń
  11. Nie znam tej książki.Myślę, że mogła by mnie wciągnąć

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie jakoś zniechęca okładka albo właśnie to LOVE, ale faktycznie takie uprzedzenia nie są dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie będę czytała, bo niestety, nie podołałam z pierwszym tomem. Rzuciłam go w kąt :c
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam tej serii, rzadko czytuję serie, ale może warto to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam jeszcze 1 tomu ale mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam książki ale może być fajna i ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam ani książki ani autorki. Być może w wolnej chwili poszukam czegoś tej pisarki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce. Nie będę się uprzedzać i jeśli nadarzy się okazja, to sama przeczytam jakąś jej książkę.
    I bardzo fajnie jest czytać, że drugi tom okazał się znacznie lepszy od pierwszego :)

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie trafia do mnie ta seria w ogóle, a co więcej na książki z Novae Res zaczynam mieć uczulenie - ciągle wpadam tam na takie słabizny, że aż się boję po książki od nich sięgać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że wydawnictwo daje szansę posszansę początkującym autorom :) ja również trafiłam na kilka słabych pozycji, ale ta dylogia zaskoczyła mnie pozytywnie :)

      Usuń
  20. Słyszałam o autorce i tej książce, na pewno kiedyś przeczytam :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam jeszcze okazji czytać nic tej autorki ale Love Line mam na liście książek które chciałabym przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  22. Okładka i tytuł odrzuciłyby mnie na samym wstępie. Dobrze, że piszesz, co jest w środku...A mówili by nie oceniać po okładce! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. To wspaniałe, gdy druga część spełnia oczekiwania czytelnika, przebijając nawet swoją poprzedniczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszą część porzuciłam niedoczytaną- nie dałam rady jej skończyć - była dla mnie przegadana i nijaka. Może druga część zrobiłaby lepsze wrażenie?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak sam tytuł i okładka by mnie zniechęciły do wzięcia do ręki, tak już recenzja mnie zachęciła. I jestem w kropce, bo nie wiem co zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam tan z Danielle Steel - przez lata byłam przekonana, że to szajs, jakieś tanie romansidła i dla kogo ona pisze. W końcu wzięłam od mamy jedną jedyną, którą miała i się totalnie zakochałam. Emocjonalnie rozbiła mnie na kawałki i chyba nigdy jej nie zapomnę. Może z Niną jest podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja też nadal myślę, ze to nie dla mnie. Może więc sięgnę?

      Usuń
  27. mam zapisaną tą książkę na liście do przeczytania, odkąd tylko pierwszy raz o niej przeczytałam. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie czytałam pierwszej części to i po tą jeszcze nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  29. Oba tomy tej serii już za mną i bardzo pozytywnie je wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie znam tej serii, ale chyba mam pierwszy tom na półce :]

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie kojarzę tej serii :/ Ale okładkę ma cudowną, więc pewnie bym dla niej przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale gdy było głośno o ,,Ostatniej Spowiedzi" to muszę przyznać, że naprawdę mnie korciło żeby po nią sięgnąć. Ostatecznie chęć przeczytania OS przegrała z kretesem z moją niechęcią do książek YA. Po Love Line raczej nie sięgnę, bo nie do końca moje klimaty aczkolwiek muszę przyznać, że naprawdę dobrze piszesz, bo nawet nie wiem kiedy przeczytałam całą recenzję.
    Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ojj, chyba muszę najpierw przeczytać pierwszą część :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie byłam przekonana do tych książek. Jakoś mnie nie ciagnęło, okładki mnie nie kupiły. Ale po twojej recenzji jestem w szoku. Tak w ogóle to w życiu bym nie powiedziała że to polska autorka 😁 chyba bym musiała nadrobić tą duologie 😁

    OdpowiedzUsuń
  35. No to mam teraz problem. Niedawno czytałam, że drugi tom jest słabszy od poprzedniego, a bohaterowie infantylni i przerysowani. A Ty tutaj wspominasz, że autorka skończyła rozwlekać wątki i zaatakowała wartką akcją, jeszcze lepiej przedstawiła nasze postacie... No to mam mętlik w głowie! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie lubię ani literatury kobiecej, ani książek z tego wydawnictwa, więc po ten tytuł nie sięgnę, ale bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dla mnie drugi tom był dużo słabszy, nudził mnie i jakoś wydawało mi się, że autorka na siłę komplikuje. Ile osób, tyle opinii!

    OdpowiedzUsuń
  38. Z przyjemnością sięgnę po tę książkę ��

    OdpowiedzUsuń