Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 29 stycznia 2018

89. It ends with us, Colleen Hoover

Gdybym miała określić tę książkę w kilku słowach, powiedziałabym: poruszająca, wciągająca, wzruszająca, niezwykle osobista oraz brutalnie prawdziwa. Autorka sławnych powieści (Hopeless, trylogia Slammed, Ugly Love, November 9) powróciła z kolejnym bestsellerem, bezapelacyjnym hitem. Colleen Hoover zdobyła moje serce w 2014 książką Hopeless. Następna powieść autorki nieco mnie zawiodła – w Pułapce uczuć nie odnalazłam tego, co większość czytelników. Szybko się znudziłam, a książka do dziś leży niedokończona (chyba niedługo muszę zrobić podejście numer dwa). Jednakże, gdy tylko usłyszałam o It ends with us wiedziałam, że muszę to przeczytać. Premiera na polskim rynku odbyła się 2 października 2017 roku, ja swój egzemplarz dostałam kilkanaście dni później od chłopaka na dwudzieste trzecie urodziny. Nieco zwlekałam z lekturą tej powieści, bowiem przeczytałam ją dopiero kilka dni temu... i to w ekspresowym tempie! 

Lily Blossom Bloom to główna bohaterka będąca jednocześnie narratorką powieści. Ma dwadzieścia trzy lata, właśnie straciła ojca. Jednakże Lily wcale nie czuje żalu po utracie jednego z rodziców, ponieważ uczynił on z jej życia piekło. Młoda kobieta od dziecka była ofiarą przemocy domowej. Jej ojciec znęcał się na swoją żoną niejednokrotnie na oczach córki. Trudna przeszłość odcisnęła piętno na życiu Lily. Ryle to młody, przystojny i ambitny lekarz mający przed sobą świetlaną przyszłość. Boi się stałych związków i do tej pory unikał ich jak ognia, jednak coś przyciąga go do Lily - coś, czego nie da się dłużej ignorować. Związek pary początkowo wydaje się być idealny. 

Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.

It ends with us choć na pierwszy rzut oka wygląda jak romans roku, lecz tematyka tej powieści przedstawia tą drugą stronę miłości - niszczycielską, przynoszącą ból psychiczny i fizyczny, uzależniającą i zniewalającą. Miłość, która sprawia, że kurczowo jej się trzymamy, nawet wtedy, kiedy jest okrutna i agresywna, tylko po to by znów przeżyć to, co dobre. 

Nie będę ukrywać, że ta powieść ogromnie mną wstrząsnęła. Dałam się wciągnąć już od pierwszej strony i nawet nie wiedziałam kiedy była pięćdziesiąta, siedemdziesiąta, setna, czy dwusetna. Gdy nie mogłam czytać notorycznie przyłapywałam się na tym, iż moje myśli uciążliwie krążyły wokół Lily, Ryle'a i Atlasa. Ze łzami w oczach poznawałam dalsze losy bohaterów, przeżywałam podjęte przez nich decyzje z ciężkim sercem.

Colleen Hoover za pomocą swych powieści porusza trudne tematy. Tutaj mamy przemoc domową, która na zawsze odcisnęła piętno na głównej bohaterce. Niestety, dalsze jej losy nie są bardziej łaskawe. Lily trafia z deszczu pod rynnę - wkroczyła w rolę osoby, którą zawsze uważała za słabą i dostrzega jak wiele siły musiała mieć, aby coś takiego przetrwać. 

,,To, że ktoś cię krzywdzi, nie oznacza, że możesz tak po prostu przestać go kochać. To nie czyny sprawiają najwięcej bólu, lecz miłość. Gdyby czynom nie towarzyszyła miłość, ból byłby trochę łatwiejszy do zniesienia."

Tak samo jak główna bohaterka po lekturze książki nie jestem w stanie znienawidzić Ryle'a. Był on tak samo poruszającą postacią jak sama Lily. Oboje chcieli aby ich życie wyglądało zupełnie inaczej, lecz to, co kiedyś ich spotkało zniszczyło ich - ich wszystkie plany i marzenia obróciło w pył. Kto mógł przewidzieć, że uczucie, które ich połączyło okaże się za mocne, przynoszące zgubę i cierpienie... To jedyna rzecz, jaką  zdradzę, ponieważ każdy z Was powinien poznać tę historię. Tym razem Colleen Hoover przerosła samą siebie. Oczywiście nie zabrakło tu tego, dzięki czemu Hoover jest tak znaną i cenioną autorką, czyli dobrego humoru, wciągającej fabuły oraz lekkiego pióra. W pewnym sensie It ends with us zmażdżyło mnie, roztroiło emocjonalnie i nieco zachwiało moim światopoglądem. Prócz tego, utwierdziło moje przekonanie, że będąc z kimś poznajemy samych siebie; zachowania, reakcje i skłonności o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.

Tak jak wcześniej napisałam, przeczytałam tę książkę kilka dni temu, a moje emocje wcale nie opadły. Podczas sporządzania tej recenzji, targają mną bardziej niż podczas samego czytania. Wciąż jestem poruszona, rozgoryczona i smutna tym, jak to się wszystko zakończyło... Choć zakończenie wcale nie należało do smutnych. Jestem też dumna - zarówno z Lily, Ryle'a, jak i Atlasa. It ends with us to cudowna opowieść o druzgocącej sile miłości, o tym, że czasem trzeba przestać walczyć, by móc cokolwiek ocalić.  

,,Po prostu płyń dalej."

komentarze

  1. Lubię książki tej autorki, bo są po pierwsze ciekawe a po drugie mają w sobie to coś, co sprawia, że człowiek kończąc je nie ma ochoty powiedzieć "ale banał". Tej jeszcze nie czytałam, ale bardzo chętnie to zmienię.

    Pozdrawiam i zapraszam
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki tej autorki. Ta jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tej książki, juz czeka w kolejce :) lubię książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba moja ulubiona książka tej autorki, wspominam ją wyjątkowo dobrze ponieważ czytałam oryginalną wersję językową. Długo nie mogłam później zapomnieć o historii Ryle'a i Lily.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęłam czytać tę powieść i... czuję, że będzie niebywale dobra. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam chęć ją przeczytać, gdyż mimo banalności historii tworzonych przez autorkę, podobają mi się.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki tej autorki to jedyne romanse które wpadają w moje ręce i serce, robiąc tam niezły bałagan. Jestem fanką jej twórczości i jest to jedyna jej książka po którą jeszcze nie sięgnęłam. Muszę to nadrobić!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie Słońce.
    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach, szczególnie ze względu na moją ''fazę'' na romansy. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że książka wywołała w Twoim przypadku tak wiele wrażeń. U mnie było podobnie. To niesamowita historia! Oby więcej takich powieści Colleen.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie emocjonujące książki więc z pewnością niedługo sama ją przeczytam :)

    Pozdrawiam serdecznie
    czytajimysl.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam tę książkę! Zresztą jak każdą tej autorki :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z każdym slowem, tez ostatnio przeczytałam te książkę i tez bylam wzruszona. Niedlugo recenzja takze u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem bardzo ciekawa tej książki, pomimo, że do twórczości autorki podchodzę z lekkim dystansem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ją już u siebie, ale jeszcze nie zabrałam się od lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  16. well i like this book, but im looking for something different book keep posting..
    https://clicknorder.pk online shopping in lahore

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam zamiaru czytać tej książki, teraz mnie do niej zachęciłaś, ale jednocześnie nadal nie chce jej czytać. Nie jestem chyba gotowa na złamane serce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Próbowałam raz z Maybe Someday i pozostał mi taki niesmak do głównej bohaterki, że starczy mi na obdzielenie innych postaci tej autorki. Podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam tylko "hopeless", a do tej książki bardzo mnie zachęciłaś! Muszę natychmiastowo przeczytać. "Hopeless" zmiażdżyło mnie emocjonalnie ciekawe jak będzie z tą.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. nie często mam okazję czytać tego typu książki, raczej gustuję w literaturze innego typu, aczkolwiek zainteresowałaś mnie ogromem emocji, które przekazałaś nam przez tą recenzję. ;)

    Pozdrawiam
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiele słyszę o tej autorce i przeczuwam, że w tym roku w końcu sięgnę po jej książki :)
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam, świetna.
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. A mnie nie zachwyciła aż tak bardzo - ale może dlatego, że dużo szumu było przed premierą, a takie coś mnie strasznie zniechęca. Jasne, szybko ją przeczytałam i w ogóle, ale czegoś mi jednak brakowało :/ Oczywiście, dobra książka, w końcu to Hoover :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Hoover uwielbiam całym sercem, ale tym razem złamała mi serce. Jednak takie książki też są potrzebne, w dzisiejszych czasach to jest olbrzymi problem. A rozwiązanie nie może być zero jedynkowe.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę ^^ Być może będzie lepsza według mnie niż Ugly love", które było niezbyt dobre :/
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  26. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. To jedna z moich ulubionych powieści Pani Hoover :) uwielbiam tę powieść za przekaz, za emocje, za dopisek autorki. Piękna!
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mimo tak wielu pozytywnych recenzji ja nigdy nie przekonam się do Hoover. Zupełnie nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam Hoover a ta książka była jedną z lepszych jak nie najlepszą książką tej autorki. Ciężko będzie jej to przebić - chociaż niedługo wychodzi cała trylogia więc może, może... trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Książka czeka na swoją kolej. Na pewno przeczytam bo inne powieści autorki przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mój egzemplarz tej książki spokojnie czeka na swoją kolej, na mojej półce i mam ogromną nadzieję, że po nieudanym dla mnie Maybe Someday, ta pozycja będzie strzałem w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam tak ogromną ochotę na tę książkę! Lubię twórczość Colleen Hoover, więc myślę, że ta pozycja będzie w sam raz dla mnie :D
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie miałam okazji jeszcze nic czytać tej autorki, ale ta książka brzmi jak coś w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  34. Moja przygoda z Colleen również zaczęła się od "Hopelles" i już wtedy wiedziałam, że przeczytam każdą jej książkę. Zatem pytam sama siebie - jakim cudem do diabła, tyle po premierze, ja nie mam jej jeszcze u siebie?! Naprawdę nie umie odpowiedzieć na to pytanie. Tak bardzo chcę ją przeczytać, a jakoś ciągle zwlekam z zakupem :( A jak już mi się to uda i przeczytam, to mam nadzieję, że ze mną zrobi to samo, co z większością czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytałam, całkiem niedawno zresztą, i naprawdę mi się podobała. Była mocna, prawdziwa i szczera do bólu. To zdecydowanie jedna z lepszych książek Colleen ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Przeczytałam tylko kilka książek Hoover, a już zdążyłam je pokochać. Za ten tytuł też na pewno niebawem się zabiorę!
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  37. Szczerze mówiąc, nie jestem wielką fanką pani Hoover, "Ugly love" jej autorstwa mnie nie oczarowało, ale mam plan spróbować z jeszcze jedną jej książką i skłaniam się ku temu, że będzie to albo ta, albo Maybe Someday. Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ogromnie mnie zaciekawiłaś. Colleen Hoover zawsze była dla mnie mistrzynią Guilty Pleasure i sięgałam po jej książki, kiedyś miałam ochotę na coś lekkiego i mało ambitnego. Słyszałam masę dobrych opinii o It Ends With Us i teraz sama mam ochotę jak najprędzej ją przeczytać! Nie jestem fanką typowego romansu, więc bardzo cieszy mnie to, że książka ukazuje tą niszczycielską stronę miłości :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie czytałam nic tej Autorki, ale muszę w końcu nadrobić te zaległości!

    OdpowiedzUsuń
  40. Czytałam tę książkę i bardzo mi się ona podobała. Myślę że przeczytam inne książki tej autorki.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń