Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 7 sierpnia 2019

243. Dożywocie, Marta Kisiel

Dożywocie, czyli pierwsza część historii o Lichotce i jej niesamowitych mieszkańcach. Odkąd w moje łapki wpadła książka Małe Licho i tajemnica Niebożątka i po raz pierwszy zasmakowałam twórczości Marty Kisiel wiedziałam, że prędzej czy później (a raczej prędzej) będę musiała sięgnąć po inne dzieła tej polskiej gwiazdy fantastyki. W tym momencie, oprócz wyżej wymienionej książeczki, mam już za sobą powieść Nomen Omen, zbiór opowiadań Pierwsze słowo, Oczy uroczne, czyli trzecią część serii Dożywocie. Książka, z którą przychodzę do Was dzisiaj posiada ten sam tytuł co seria, do której należy. To niesamowite otwarcie równie niesamowitej historii, w której na czytelnika czeka sporo nieprzewidywalnej akcji i oryginalnego stylu autorki, a także jej humor: czarny, kąśliwy i nietuzinkowy. 

Marta Kisiel-Małecka (ur. 18 października 1982 we Wrocławiu) – polska pisarka fantasy, z wykształcenia polonistka. Zadebiutowała opowiadaniem Rozmowa dyskwalifikacyjna na łamach internetowego magazynu literackiego „Fahrenheit” (nr 53/2006). W 2010 roku wydawnictwo Fabryka Słów opublikowało jej pierwszą książkę Dożywocie, należącą do serii „Asy Polskiej Fantastyki”. Trzykrotnie została nominowana do Nagrody Zajdla – powieści Nomen omen (2015), Siła niższa (2016) oraz opowiadanie Szaławiła, za które otrzymała nagrodę w 2018 roku. Fani autorki określają ją słowem ałtorka.

Pewnego dnia Konrad Romańczuk dziedziczy dom. Świetnie się składa, bo pomoże mu to ułożyć sobie życie i uniknąć niewygodnego związku. Z chęcią przyjmuje spadek, a dopiero później sprawdza, co dokładnie odziedziczył. A otrzymał gotycką willę – tyle że w pakiecie z grupą bardzo charakterystycznych bohaterów. *

,,Szanuj anioła swego, bo nie dostaniesz nowego."

Konrad Romańczuk, pisarz nieamator, w spadku po dalekim krewnym otrzymuje majątek w postaci domu - niejakiej Lichotki (a może to właśnie Lichotka otrzymuje Konrada?). Powiedzmy sobie wprost - już pierwszy widok posiadłości nie zachwyca mężczyzny, a im dalej... tym gorzej. I problem wcale nie leży w dziurawym dachu, nieszczelnych oknach, zakurzonych i starodawnych pomieszczeniach, lecz w fakcie, że Lichotka jest zamieszkana, a właściwie nawiedzana przez istoty, które podobno nie istnieją - ducha, anioła, utopce, a nawet morskiego potwora. Konrad decyduje się zamieszkać w Lichotce, co diametralnie odmienia jego życie. Pewne jest to, że jego życie już nigdy nie będzie normalne. 

Marta Kisiel dla mnie jest autorką sprawdzoną. Jeszcze żadna jej książka mnie nie zawiodła, a przy każdej bawiłam się wprost wybornie. Twórczość pani Kisiel jest skierowana zarówno do młodszych, jak i starszych czytelników, ale jednocześnie nie jest dla każdego. Jej książki przeznaczone są dla osób odnajdujących się w specyficznym humorze, niegardzących pozornie prostolinijną treścią i lubiących oderwać się od otaczającej nas szarej rzeczywistości, by trafić do jej fantastycznego odpowiednika. Przy tym wszystkim nie można zrozumieć o jakże niesamowitej i jakże rzadko spotykanej w tych czasach umiejętności - a mianowicie zachowania dystansu do tego, co czytamy. Nie wszystko z czym mamy styczność musi być wybitnie inteligentne czy doprowadzać czytelnika do katharsis. Nie wiem jak wy, ale ja po twórczość Marty Kisiel sięgam dlatego, że budzi ona we mnie ogromne pokłady ciepła, a przy tym doprowadza do zakwasów od notorycznego śmiechu, lub też uśmiechu. 


Po pierwszą część tej popularnej serii chciałam sięgnąć już dawno temu i w końcu dzięki uprzejmości mojego ukochanego wydawnictwa udało mi się to zrobić. Jakże przyjemne było ponowne zanurzenie się w piórze Kisiel - lekkim i oryginalnym. Już przy okazji recenzowania innych książek tej pani wspominałam, że uwielbia ona bawić się słowem. Rozboje Marty Kisiel w obrębie języka polskiego szybko stały się jej znakiem rozpoznawczym. Podobnie jest w kwestii kreacji bohaterów. Ta autorka nie kroczy utartymi ścieżkami. Tworzy postacie pełne sprzeczności, uroku i absurdu, posypane magicznym związkiem X, dzięki któremu czytelnik wprost się od nich uzależnia. Głównym bohaterem jest Konrad Romańczuk - pisarz, który postanawia porzucić dawne życie w mieście i przeprowadzić się do Lichotki, gdzie czekają na niego: Licho - uroczy anioł w bamboszkach, mający uczulenie na pierze, przez co musi pozbywać się piór ze swych skrzydeł; Szczęsny - nieszczęśnik, seryjny samobójca, chodzący werteryzm, niespełniony poeta. Krakers, czyli piwniczny odpowiednik Krakena, świetny kucharz i gospodarz. Wraz z czasem do nietypowej gromadki dołączają kolejne nienormatywni bohaterowie, między innymi królik Rudolf Valentino. Asz to paskuda. Te nietuzinkowe osoby muszą nauczyć się żyć razem pod jednym dachem, a uwierzcie mi - nie będzie to łatwe. 


Książki Marty Kisiel określiłabym hasłem: Love it or hate it - a jeżeli chodzi o mnie, to zdecydowanie budzą one pozytywne uczucia. Dożywocie w pełni spełniło moje oczekiwania. W końcu poznałam bohaterów tak często wspominanych w innych książkach tego cyklu, i choć nie sądziłam, że Konrada Romańczuka polubię równie mocno co Odę Kręciszewską (a właściwie po przeczytaniu Oczu urocznych byłam przekonana, że jest to niemożliwe), to tak właśnie się stało. Oboje stworzyliby niesamowity duet - tak samo zresztą jak Licho i Bazyl. Ta dwójka razem wzięłaby serca czytelników szturmem! Wydanie, które otrzymałam od wydawnictwa zostało wzbogacone o nagrodzone opowiadanie Szałatwiła, którego akcja dzieje się pomiędzy Dożywociem a Siłą niższą. Dodatkowo wewnątrz znajdują się ciekawe ilustracje autorstwa Elwiry Pawlikowskiej. 

Coś czuję, że książki Marty Kisiel na stałe zamieszkają w moim sercu. Dla mnie to lektura pierwsza klasa - taka, przy której można odpocząć i śmiać się do łez. Już nie mogę doczekać się Siły niższej. 


* materiały wydawcy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!
 



komentarze

  1. O tej autorce słyszałam już wiele dobrego, ale osobiście nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jej twórczością. Z Twojej recenzji wnioskuję, że muszę to koniecznie nadrobić i przekonać się na własne oczy czy będę kochać tę autorkę czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już od paru książek próbuję się do tej Autorki przekonać. Tematyka z tych, co lubię, trochę humoru też ok, niby fajnie... Ale jakoś tak ciągle mi się te tytuły wydają pod pewnymi względami niedopracowane. Teraz próbuję tę najnowszą przeczytać, ale wolno mi to idzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To była pierwsza książka Marty Kisiel, którą przeczytałam i od razu przepadłam, na jej książki czekam niecierpliwie i kupuję, gdy tylko pojawią się w przedsprzedaży. Uwielbiam za humor, zwykle nienachalne przekazywanie treści dydaktycznych, za fabułę, kreację postaci... No uwielbiam po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie, że książka wywołała tak pozytywne wrażenie 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Marta Kisiel wciąż przedemną ale na pewno coś przeczytam od tej pani :D

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbowałam zapoznać się z twórczością Kisiel, chyba 2 książki przeczytałam, ale jakoś nie przypadły mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze Jej twórczości, chociaż ta książka brzmi ciekawie. Być może skuszę córę do jej przeczytania, a przy okazji sama po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale jej książki znajdują się na mojej liście czytelniczej. ;D

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  9. mam ją w planach :) słyszałam o niej tyle dobrego, że już nie mogę się doczekać spotkania z jej twórczością ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o książkach tej autorki, więc bardzo się cieszę, że tobie ta pozycja przypadła do gustu, ponieważ mam w planach w najbliższej przyszłości zaopatrzyć się w książki Marty Kisiel. Chciałabym zacząć swoją przygodę od ,,Toni" lub ,,Nomen omen", ale jestem pewna, że i na tę książkę przyjdzie odpowiednia pora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chcesz zacząć od "Toni" to zacznij od "Nomen Omen", bo to pierwsza część cyklu :)

      Usuń
  11. Martę Kisiel co nieco znam. Czytałam "Nomen omen", który bardzo mi się podobał. Jednak pierwszym podejściem było właśnie "Dożywocie", któremu dałam 3 szanse w różnym czasie mojego życia i ani razu nie skończyłam. To chyba jedyna książka, do której tyle razy podchodziłam, ale mocno nie wynudziła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż chce się zakrzyknąć bardzo brzydkie słowo, kiedy wie się, że tyle osób zachwyca się twórczością pani Kisiel (w tym Ty), kiedy samej zna się ją jedynie ze względu na czyjeś recenzje. Jej książki zawierają wszystko, co może mi się tak spodobać, że się od tego nie uzależnię, a one dalej są poza moim zasięgiem... Jak żyć, kochana? JAK ŻYĆ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest na mojej liście do przeczytania i ma nadany dość wysoki priorytet :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tą Panią zdecydowanie się lubimy. Jestem przy lekturze tytułu "Oczy uroczne" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkie jej książki mnie przyciągają, ale ciągle brakuje czasu na ich czytanie. Musze go znaleźć!

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja nie mam zamiaru czytać na razie nic z pozycji autorki, może w przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Raczej nie sięgnę po tę książkę. Nie moje klimaty czylelnicze,ale recenzja mi się podobała. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  18. Również i mnie przypadła książka Marty Kisiel. Kojarzy mi się z specyficznym, aczkolwiek dobrym stylem. Z chęcią spróbowałabym tej nowości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Posiadam tę serię, ale jakoś jeszcze nie miała czasu, żeby się z nią bliżej zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta pozycja akurat nie dla mnie :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgadza się- czytelnicy albo tą "ałtorkę" kochają albo nienawidzą. Ja uwielbiam- za język, wyobraźnię i to, że przy jej książkach bawiłam się świetnie. No może nie przy zbiorze opowiadań Pierwsze słowo. Ale tu szacun za kunszt literacki.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo dużo słyszałam o tej autorce, ale nie czytałam jeszcze żadnej jej książki. Ostatnio potrzebuję czegoś zabawnego, więc z chęcią sięgnę po tę serię. Spróbuję ją znaleźć w mojej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tę panią kupuje w ciemno 😉 na szczęście całość jeszcze przede mna ❤️

    OdpowiedzUsuń
  24. Po takiej recenzji to muszę sięgnąć po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszyscy tak chwalą książki tej autorki, a ja nie mogę się do niej przekonać :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z twórczością tej autorki nie miałam okazji się zapoznać jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam autorki, ale opis mnie zaciekawił. Choć informacja o dziurawym dachu niestety nieco mnie zasmuciła, bo moim rodzicom w domu zaczął przeciekać dach i tak mi się smutno zrobiło teraz, bo przypomniało mi się o tym fakcie. Za to sam Licho rozbawił, choć w gruncie rzeczy jego sytuacja jest tragiczna z tą autoalergią.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie słyszałam jeszcze o tej autorce, muszę się jej bliżej przyjrzeć, zapowiada się super :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam książki Marty Kisiel i przeczytałam już wszystkie jakie wyszły ;) teraz zabieram się za 2 tom Małego Licha ;D

    OdpowiedzUsuń