Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 20 lipca 2017

57. Widmowa Kraina, Patrick Lee

Widmowa Kraina to kolejna książka, która wpadła w moje ręce przypadkowo - ot, takie tam znalezisko w koszu z tanimi książkami. Skusiła mnie notka od wydawcy - dla fanów Deana Koontza i serialu "Z Archiwum X". 

Patrick Lee to amerykański autor znany głównie z serii o Travisie Chase. Do tej pory wydał pięć książek. 
Z podziemnego tunelu w Wyoming, gdzie przed laty przeprowadzono nieudany eksperyment, co jakiś czas wydostają się tajemnicze obiekty, wytwory nieznanej technologii. Dwa z nich, bliźniacze cylindry, umożliwiają przejście w przyszłość i – co ważniejsze – powrót. Paige Campbell i naukowcy z korporacji Tangent decydują się na tę podróż w czasie i odkrywają coś przerażającego.

Nie czytałam pierwszej części. Niestety, jestem osobą, która decyduje się na kupno książki w minutę bądź dwie i właściwie o fakcie, iż Widmowa Kraina jest częścią trylogii nie miałam pojęcia. Dwie części są dostępne na polskim rynku, natomiast Deep Sky jedynie w wersji oryginalnej. Techno-thriller, science-fiction... raczej rzadko sięgam po tego typu książki, ale te, które do tej pory przeczytałam wspominam pozytywnie. 

Tangent to tajna organizacja, która objęła swoją kuratelą Szczelinę - tajemniczą anomalię fizyczną zlokalizowaną w stanie Wyoming (USA), z której wydostają się wcześniej wspomniane obiekty. Ów obiekty są tworzone przez technologię nieznaną ludzkości. Każdy obiekt ma specyficzne, unikatowe zastosowanie. Niektóre są przydatne, inne nie. Wcześniej wspomniane cylindry okazują się być portalem do przyszłości... przyszłości przedstawiającej koniec ludzkości. Opuszczone miasta, tysiące porzuconych samochodów, lotniska zapchane ludzkimi szczątkami... Co doprowadziło do tej tragedii? Travis Chase, Paige Campbell oraz Bethany Stewart muszą szybko dotrzeć do prawdy i powstrzymać upadek Stanów Zjednoczonych, w innym wypadku przyszłość stanie się faktem dokonanym. 

Nieznajomość pierwszego tomu cyklu nie przeszkodziło mi zbytnio w czytaniu. Na samym początku książki autor umieścił fikcyjny dokument - Dekret Prezydencki, w którym wytłumaczone jest czym są Szczelina, Tajemnicze Obiekty, Miasteczko Graniczne, itd. Jest to ogromne ułatwienie dla czytelników. Już na samym początku wspomnę, iż książka przesączona jest akcją. Mamy tu strzelaninę za strzelaniną - autor chyba lubi rozwałki. Ja, niestety, niezbyt. Chyba oczekiwałam od tej powieści czegoś innego. Mniej nabojów, więcej odkrywania nieznanego świata z przyszłości, korzystania z możliwości obiektów ze Szczeliny. Patrick Lee charakteryzuje się bogatą wyobraźnią. Pomysł jest świetny, lecz nie mogę powiedzieć tego samego o jego realizacji. Początek książki był nudny, środek - świetny, ostatnie sto stron to nic ciekawego, choć właśnie to powinien być moment, w którym powietrze aż skrzy od emocji. Mimo to, autorowi udało się zbudować klimat post-apokaliptycznego świata. Ale po co ten wątek romantyczny wciśnięty na siłę? Mamy tu tajemnicę, strzelaninę goniącą strzelaninę, zbliżającą się wielkimi krokami apokalipsę - nie potrzebujemy tu scen łapania się za ręce. Tu trzeba łapać się za robotę. Niestety, nie udało mi się polubić praktycznie żadnego z bohaterów. Paige to irytująca kobieta, Travis Chase zbyt niewyraźnie zarysowany, by można było powiedzieć o nim coś konkretnego. Jedynie Bethany wnosi nieco życia do tej powieści. Nieco - bo jej postać w pewnym momencie odchodzi na drugi plan.  

Mroczna Kraina rozczarowała mnie. Natłok użycia broni w tej powieści zbił mnie z z pantałyku. Choć akcja pędziła jak szalona, to miejscami miałam wrażenie, że nie dzieje się nic... Autor za mało poświęcił temu, co najlepsze w tej powieści - apokaliptycznemu światu odkrytemu za pomocą cylindrów. Potencjał tej powieści nie został w pełni wyczerpany. Szkoda, bo mogło być świetnie. 

Książkę mogę polecić osobom lubiącą akcję, szalone pościgi, wyścig z czasem i szczęk spadających łusek nabojów.  

komentarze

  1. Szkoda, że potencjał książki nie został należycie wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Post-apo, akcja i romans - to prawie mieszanka wybuchowa. Gdyby autor dodał jeszcze jakieś fantastyczne stworzenia, to stworzyłby coś, czym można próbować skusić olbrzymi krąg czytelników. Kto wie, może taki był jego zamiar? Stworzyć książkę, w której dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie. Szkoda, że nie postawił na minimalizm, bo tematyka jest ciekawa. A te nieszczęsne wątki romansowe są już praktycznie wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie dla mnie, zdecydowanie bardziej wolę fantastykę. :/

    Przesyłam buziaki i zapraszam do mnie na recenzję ''Szklanego tronu'',
    StormWind z bloga cudoweksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jednak nie przeczytam tej książki, a była na mojej liście. Twoja recenzja trochę mnie rozczarowała, jeżeli chodzi o książkę. No nic, trudno. Może znajdę coś lepszego na jej miejsce :)
    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka nie do końca spełniła oczekiwania. Myślę, że jeśli miałabym sięgnąć po ten tytuł na początku zerknęłabym do pierwszego tomu, ale jak na razie nie śpieszno mi do tego ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że potencjał książki zmarnowany, a zapowiadało się atrakcyjnie.

    OdpowiedzUsuń