Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 9 grudnia 2019

269. Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer, Anna Sakowicz

Poruszająca lektura pisana z perspektywy dziecka, dotycząca kwestii śmierci, pożegnania się z bliską osobą, a także wpływu choroby na człowieka oraz jego rodzinę. Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer to książka napisana przez autorkę raczej nieznaną, lecz historię Anielki i jej babci spokojnie można postawić obok Oskara i pani Róży Erica Emmanuela Schmitta, czy mojej ukochanej Dziewczyny z pomarańczami Josteina Gaardera. Mocna, autentyczna, ale i niezwykle wzruszająca. 

Anna Sakowicz to urodzona w 1972 roku absolwentka filologii polskiej, filozofii i edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Uwielbia wędrówki po meandrach literatury, czarny humor oraz zabawę konwencją literacką. Mieszka w Starogardzie Gdańskim. Publikowała artykuły w prasie pedagogicznej. Prowadzi dwa blogi: www.kuradomowa.blogujaca.pl i www.anna-sakowicz.blog.pl. Jeden z jej postów został nagrodzony w konkursie przez Onet.pl i Ambasadę Szwajcarii. * Autorka literatury dziecięcej, obyczajowej, a także romansów. 

Nieproszony lokator wywraca do góry nogami życie rodziny. Do domu Anielki, jej siostry, rodziców i babci wprowadza się Alzheimer. To on sprawia, że babcia staje się zapominalska, myli imiona, nie poznaje domowników i nie radzi sobie z codziennymi czynnościami. Anielka nie lubi pana A., jak go nazywa. Pisze do niego listy i nakłania, żeby wyprowadził się od babci. Wtedy wszystko będzie w porządku. Babcia wyzdrowieje. Czy na pewno? **

Choroba bliskiej osoby to temat, który od dawna spędza mi sen z powiek. Wizja, że ktoś z moich ukochanych mógłby zachorować na śmiertelną chorobę wywraca mój żołądek do góry nogami. Myślę, że na taki cios nie da się przygotować w żaden sposób, a tym bardziej zrozumieć okrutność losu i całkowicie się z nim pogodzić. Można powiedzieć, że Anna Sakowicz postanowiła poruszyć kwestię nieco niewygodną i niemodną - bo kto chce czytać o śmierci i pożegnaniu, kiedy życie winno polegać na samych przyjemnościach? Wbrew aktualnej modzie Sakowicz sięga po temat tabu i bezlitośnie chwyta czytelnika za serce. 

Życie małej Anielki wywraca się do góry nogami, gdy wraz z babcią do jej domu wprowadza się niejaki pan A. - złośliwy jegomość, który burzy spokój rodziny i wszystkich doprowadza do łez. Straszy babcie, złości mamę, wkłada buty do lodówki, a w dodatku za wszystko obwinia staruszkę! Anielka nie wie kim tak naprawdę jest pan A., ale jedno jest pewne - musi szybko wynieść się z ich domu! 

Główną bohaterką oraz narratorką historii jest Aniela, kilkuletnia dziewczynka. Z kolei ta niewielka, 136-stronicowa książka jest zbiorem jej listów do pana A., czyli - jak łatwo można się domyślić - Alzheimera. Początkowo dziewczynka chorobę postrzega jako niewidzialną osobę, która uwzięła się na jej babcię. Nieproszonego gościa, burzyciela i intruza. Anielka w listach obrazuje sytuację swojej rodziny; to jak Alzheimer wpływa nie tylko na swą ofiarę, ale i bliskie jej osoby. Szczególnie w serce i pamięć zapadła mi mama Anielki, a córka babci, która tę tragedię zniosła najgorzej - w końcu patrzyła na swą mamę, niegdyś jej opiekunkę, osobę przy której się wychowała. Teraz bezbronnego człowieka, przypominającego bardziej dziecko niż dorosłego. Nie wyobrażam sobie równie bolesnego widoku...

,,Złe rzeczy zdarzają się tylko w filmach''. 

Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer to historia oparta na osobistych przeżyciach autorki, której pan A. powoli zabiera mamę - kawałek po kawałku, wspomnienie po wspomnieniu. Książka ta jest swego rodzaju pogodzeniem się z rzeczywistością. To niezwykle smutna historia przedstawiona w lekki, a czasem nawet zabawy sposób. Jednak w tym przypadku uśmiechowi towarzyszą łzy i ból promieniujący prosto z serca. Podziwiam autorkę za odwagę i siłę, dzięki którym napisała tę książkę i zmierzyła się z własnym cierpieniem. Mam nadzieję, że każdy z was sięgnie po historię Anielki i jej babci Tosi. Naprawdę warto, a nawet trzeba to zrobić. 

Ciekawa koncepcja, wartościowa treść okraszona intrygującymi ilustracjami autorstwa Ewy Beniak-Haremskiej. W środku na czytelnika nie czekają białe strony, lecz takie, które przypominają kartki z zeszytu. W końcu są to listy dziewczynki - zapewne pisane na kartkach brudnopisu. Na końcu książeczki odbiorca ma okazję dowiedzieć się co nieco na temat choroby, jaką jest Alzheimer a także odkryć, kim był Alois Alzheimer. Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer to książka w sam raz dla dorosłego, jak i młodszego odbiorcy. W jej lekturze odnajdziecie wielki przekaz i jeszcze większe emocje. 

* lubimy czytać
** materiały wydawcy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Poradnia K! 


komentarze

  1. Alzheimer to ciężka choroba z którą wiele rodzin musi zmierzyć. Cieszę się że autorka porusza taki trudny temat. Z chęcią te książkę przeczytam.
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcześniej na blogu było o niej głośno :) Nie wiem czy się skusze... pamiętam jak moją babcie zabierała ta choroba. Pod koniec życia już mnie nie poznawała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudna tematyka, ake bardzo potrzebna byśmy lepiej pozbali sytuację osób i ich rodzin dotkniętych tą chorobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako psycholog bardzo chętnie przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja wiem? nie jestem do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być naprawdę interesująca i w moich klimatach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem do końca przekonana czy to książką odpowiednia dla mnie, w każdym razie chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję, że ta książka wywołała by we mnie różne emocje. Tematyka jest trudna i ciężka

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam o tej książce i jest już ona na mojej liście do przeczytania. Tematyka jak najbardziej mocna, ale też prawdziwa w naszym społeczeństwie.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo mocna, więc nie wiem czy chce po nią sięgać, jestem dosyć "delikatną" osobą i wiem, że kiedy tylko pojawia się jakaś smutna historia zaczynam płakać, więc nie wiem czy gdybym do niej usiadła - czy dałabym radę przeczytać ją do końca :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  11. Choroba to zawsze ciężki temat dla całej rodziny. Książki mogą pomóc w radzeniu sobie z takimi rzeczami. Chętnie przejrzę tę lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka jest świetna, temat dość trudny. Moja babcia również cierpiała na Alzheimera, więc chyba wystarczy mi własne doświadczenie z tą chorobą, daruję sobię literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę to chore, ale ja uwielbiam czytać takie książki

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa. Teraz nawet jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze słyszę o tej książce, a szkoda, bo myślę, że jest warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem w trakcie lektury i przyznam, że łapie za serducho!

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi bardzo interesująco, a jakie ładne, zimowe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam już gdzieś recenzję tej książki, podobnie jak Twoja, zwraca uwagę na punkt widzenia narracji i fakt, że ta książka jest kierowana do czytelników bez względu na wiek... mam nadzieję, że ta opowieść wpadnie w moje czytelnicze łapki.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O tej książce słyszałam już wiele bardzobpochlebnych opinii, a poruszana!temattka jest na tyle istotna, że na pewno po nią sięgnę. Warto poszerzać swoją świadomość na temat chorób, które tak naprawdw mogą dotknąć każdego z nas.

    OdpowiedzUsuń
  20. Z przyjemnością ją przeczytam <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja jestem bardzo ciekawa tej lektury. Lubię takie poruszające duszę książki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Alzheimer to straszna choroba i nie życzę jej naprawdę nawet najgorszemu wrogowi...

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja babcia zachorowała na Alzheimera. Straszna choroba. A patrzenie na gasniecie osoby, która się z nią zmaga to niewyobrażalny ból. Kinga

    OdpowiedzUsuń