Nietypowa książka, w której Brytyjczyk mieszkający w Polsce od dwudziestu lat postanowił przedstawić naszą ojczyznę ze swojego punktu widzenia. Zapraszam na recenzję powieści, na lekturę której zdecydowałam się pod wpływem impulsu. Czy był to trafny wybór?
Jack Lauriger to brytyjski pisarz, który od dwudziestu lat mieszka w Polsce. Urodził się w 1960 roku na północy Polski, do której wrócił dopiero w 1993 roku w czasie wielkich politycznych zmian po upadku Muru Berlińskiego. Mieszka z ukochaną żoną i pięciorgiem dzieci we Wrocławiu. Spędza czas podróżując pomiędzy Anglią a Polską. W jego książkach można odnaleźć silny wpływ doświadczeń międzynarodowych.
Kochająca żona, mama dwójki dorastających dzieci, spełniająca się w pracy zawodowej. Czy takiej kobiecie może czegoś brakować do szczęścia? Okazuje się, że czasem wystarczy drobny impuls, by nieuświadomione pragnienia znalazły swoje ujście i wywróciły nasze życie do góry nogami… Clarissa zostaje wysłana w najdłuższą i najtrudniejszą delegację swojego życia. Przez pół roku będzie rozwijać filię swojej brytyjskiej firmy w odległej Polsce. Decydując się podjąć wyzwanie, nie zdaje sobie sprawy, że ta zawodowa misja przerodzi się w podróż do wnętrza samej siebie. Jak pobyt w Polsce wpłynie na jej małżeństwo? Jaką rolę odegra w życiu bohaterki tajemnicza Anna? Clarissa niespodziewanie zmierzy się z zupełnie nowymi doświadczeniami w sferze emocji, seksu i uczuć. - opis wydawcy
Ostatnimi czasy coraz chętniej sięgam po literaturę obyczajową i to w dodatku taką, którą proponują mi wydawnictwa. Pobieżnie czytam opis, aby nie zdradzić sobie zbyt dużo i decyduję się na przeczytanie i zrecenzowanie danej pozycji - dzięki temu coraz częściej trafiam na pozycje, na które w normalnych warunkach zwyczajnie bym się nie zdecydowała, a których lektura wzbogaciła mnie o nowe doznania literackie. Czytam na tematy, o których zwyczajnie bym nie czytała, poszerzając swoje horyzonty. Clarissa jest jedną z właśnie tych powieści - nie do końca w moim stylu, a której lektury nie żałuję. Bohaterką powieści jest kobieta po czterdziestce, mająca niemalże dorosłe dzieci i będąca w szczęśliwym małżeństwie, które w ostatnim czasie popadło w impas. Clarissie udało się również osiągnąć sukces w sferze zawodowej. To rządna przygód odważna i pozytywnie nastawiona do życia kobieta, gotowa na wyzwania, chcąca od życia więcej, pragnąca osiągnąć całkowite szczęście życiowe. Wydawałoby się, że Clarissa osiągnęła w życiu to, czego szukała: dobrego partnera, pracę, stworzyła rodzinę - jednakże kobieta czuje swego rodzaju niedosyt, który ujawnia się pod wpływem impulsu, chwili.
,,Podobno nieobecność sprawia, że kocha się mocniej."
Clarissa to całkiem przyjemna powieść przeznaczona głównie dla kobiet, napisana lekkim językiem, spokojnym - czasami zbyt monotonnym; do którego przekonałam się po pokonaniu początkowych rozdziałów. Książkę czyta się szybko, jednakże mam wrażenie, że jest to jedna z tych historii, która na czytelniku odbije się bez echa. Przyjemna lektura na tu i teraz, odpowiednia na plażę i jesienny wieczór. Ogromnie spodobało mi się przedstawienie Polski oczami Brytyjczyka, swoiste zderzenie kulturowe. Powieść wzbogacona jest o intrygujące przypisy, z których można coś się dowiedzieć na temat kultury Wielkiej Brytanii. Jack Laurgier przelał na papier swoje doznania, gdyż podobnie jak bohaterka jego powieści, przyjechał do Polski, odkrywał ją oczami obcokrajowca.
Tytułowa bohaterka walczy z rutyną, odkrywa swe życie na nowo. Wyjazd do Polski to czas wielkich zmian w jej życiu, dostrzeżenia tego, co miała tuż pod nosem, a co było dla niej niewidoczne. Rozłąka z mężem dobrze wpływa na ich relacje - nieobecność Clarissy w domu budzi uczucie pomiędzy nią a mężem. Autor w ciekawy sposób ukazał relacje rodzinne Clarissy - szacunek, wsparcie, akceptacja, wspólne podejmowanie decyzji. Jednakże wyjazd na Mazury wraz z nowymi znajomymi wyzwala w Clarissie osobę, którą do tej pory skrywała zarówno przed sobą, rodziną, oraz czytelnikiem. Bohaterka powieści szokuje swą przebojowością i nieprzewidywalnością.
Clarissa ma swoje mankamenty - choćby nieco mdłe pióro autora, czy nużące fragmenty związane stricte z pracą bohaterki, jednakże książkę czyta się całkiem przyjemnie - z przymrużeniem oka.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Lira!
Jeszcze się zastanowię. 😊
OdpowiedzUsuńZderzenie kulturowe jak piszesz mnie skusiło i czeka na półce.
OdpowiedzUsuńZobaczyć Polskę z perspektywy Brytyjczyka? To może być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Obcokrajowcy różnie nas postrzegają. Ciekawa jestem jak widzi nas autor tej książki. :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie obraz Polski w oczach Brytyjki - to interesujące, jak autor postrzega nasz kraj. Mimo to raczej nie zdecydowałabym się na tą książkę, ponieważ wciąż jestem nieufna w stosunku do powieści obyczajowych i sięgam po nie niezwykle rzadko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Może sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice
Ciekawa propozycja, może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuę.
nie jest to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie słyszałam o tym tytule, ale już pierwsze zdanie twojej recenzji mnie zaintrygowało. To może być ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ksiązkę, ale nie przypadła mi do gustu. Teraz kiedy poznałam ją bliżej jużnie mam tak zdecydowanej niechęci do niej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://zksiazkanakanapie.blogspot.com/
Gdy będę miała ochotę przeczytać coś lekkiego będę miała ten tytuł na uwadze
OdpowiedzUsuńRównież decydując się na książkę często stawiam na impuls, by być bardziej zaskoczoną jej treścią i by dostać więcej niż bym się mogła spodziewać. A fajnie jest próbować nowych rzeczy! :D
OdpowiedzUsuńChoć nie sięgam po ten gatunek to ta książka mnie zaciekawiła:) w końcu coś innego
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści obyczajowe.Tę chęcią przeczytam.Zapytam o nią przy najbliższej wizycie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści obyczajowe.Tę chęcią przeczytam.Zapytam o nią przy najbliższej wizycie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńJest u mnie na liście :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Słyszałam już o tej książce, czytałam kilka recenzji i jestem nią zachwycona, uwielbiam właśnie takiego rodzaju kobiece książki, są dla mnie idealne.
OdpowiedzUsuńhttps://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/szklany-tron-korona-w-mroku-dziedzictwo.html
Ta książka nie znajdzie się na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńChyba czasem potrzebne są takie książki, które opowiadają o jakiejś codzienności. Są spokojne, monotonne, ale mogą być dzięki temu pociągające, bo przecież wszyscy szukamy właśnie spokoju. Może sięgnę po tą książkę na jesień, bo wtedy wieczory są dużo spokojniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ♥
Więc chyba będzie idealna na lato!
OdpowiedzUsuńjeszcze nie dojrzałam do tego, żeby tak jak Ty poszerzać aż tak moje horyzonty :D fajnie, że pojawiają się Mazury <3 pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie szukam teraz takiej powieści - nie kusi mnie :) Ale przypomniałaś mi, że kiedyś czytałam o Polsce widzianej oczami Brytyjczyka - "Którędy" Daniela Emmersona.
OdpowiedzUsuńBędę tę książkę czytać na dniach :) Zobaczymy jak mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, przedstawiające odmienny punkt widzenia na nasz kraj. z przyjemnością kiedyś przeczytam. Fajna recenzja!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie mój typ literatury, ale dzięki za ostrzeżenie przed mankamentami, pokaże to żonie!
OdpowiedzUsuńJa jakoś aż tak nie lubię, gdy facet wciela się w role kobiece... Pomijając, że obyczajówek nie lubię wcale :D
OdpowiedzUsuń