Menu

niedziela, 15 lipca 2018

144. Jak upolować pisarza?, Sally Franson

Kolejna książka, na którą zdecydowałam się pod wpływem impulsu! Bez czytania opisu, bez zaznajamiania się z zagranicznymi opiniami, jedyną informacją był napis na okładce Diabeł ubiera się u Prady na dzisiejsze czasy - co z tego wynikło? 

Sally Franson to amerykańska pisarka, absolwentka University of Minnesota. Jej dzieła były publikowane w wielu różnych miejscach, m.in. w The Guardian, czy Witness. Jak upolować pisarza? to debiut literacki autorki, który został dobrze przyjęty przez amerykańską prasę oraz zagranicznych blogerów. Sally Franson mieszka w Minneapolis w stanie Minnesota wraz ze swoim chłopakiem.

,,Uczysz się od życia tak jak gwóźdź uczy się od młotka, który wali go po głowie."

Casey Pedergast jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej. W świecie brandów i marek czuje się jak ryba w wodzie i bezwzględnie pnie się po szczeblach kariery. W wolnych chwilach czyta. Głównie Instagrama.  Kiedy jej szefowa wpada na genialny pomysł zatrudnienia pisarzy do kampanii reklamowych, Casey ma pozyskać najbardziej gorące nazwiska świata literatury. Ale gdy pierwszą ofiarą ma być przystojny pisarz Ben, sprawy mogą się łatwo wymknąć spod kontroli. Co wyniknie z polowania Panny Ambitnej na Przystojnego Pisarza? Kto zyska, a kto straci na zderzeniu wielkiego świata literatury i reklamy? I czy jest tam miejsce na miłość?


Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że darowałam sobie opis tejże książki - co prawda, trudno mi było w ogóle nie rzucić na niego okiem, a to, co udało mi się podejrzeć, kompletnie wprowadziło mnie w błąd. Spodziewałam się lekkiej i prostej w wykonaniu historii o dwójce ludzi: młodej kobiecie pracującej w branży marketingowej i mężczyźnie - jak sam tytuł wskazuje - pisarzu, którzy poznają się na stopniu zawodowym, a których połączy gwałtowne i niemożliwe do poskromienia uczucie. Potem - jak to w romansach najczęściej bywa - on chce, ona nie, następnie dramatyczny obrót sytuacji - ona nagle chce, ale on już nie, aż w końcu po licznych zawirowaniach stają się parą i żyją długo i szczęśliwie. Tak, jak napisałam - sądziłam... lecz Sally Franson totalnie mnie zaskoczyła głębią tej na pozór klarownej powieści. 

,,Możesz się starać zaprzeczyć miłości, ale podobnie jak ból, to uczucie domaga się, by w końcu przyznać, że istnieje."

Jak upolować pisarza? to debiut, który jak dla mnie, dużo z debiutem nie ma wspólnego. Właściwie, gdybym nie wyczytała, że to jest pierwsza powieść autorki, nie zorientowałabym się. Franson porusza się pewnie w stworzonej przez siebie historii. Postać Casey Pedergast jest niezwykle dopracowana, kompletna. Główną bohaterkę poznajemy od podstaw, gdyż autorka zastosowała w swym debiucie liczne retrospekcje z dzieciństwa, czasów szkolnych i studenckich Casey. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, zmuszając czytelnika do czujności. Wydarzenia i osoby z przeszłości odcisnęły na niej ślad, który sprawił, że osobowość panny Pedergast przybrała taki, a nie inny kształt i późniejszy kierunek rozwoju. Brak zainteresowania ze strony matki uczyniły z Casey osobę łaknącą uwagi, poklasku, docenienia, a perypetie z ojcem wzbogaciły jej charakter o brak zaufania do mężczyzn i poczucie bycia gorszą. Sugerując się opisem, można nie tylko pomylić się co do fabuły, ale również i osoby głównej bohaterki. Początkowo sądziłam, że Casey będzie płytka, irytująca i naiwna. Autorka poświęciła swoją uwagę nie tylko czołowej postaci, lecz także drugoplanowym. Zaimponowała mi również kreacją najlepszej przyjaciółki Casey, Susan. Pisarka tworząca w ukryciu, bojąca się odrzucenia i niedocenienia. Stanowczo krytykująca wszechobecny konsumpcjonizm. Stanowi ona przeciwieństwo Casey, przypomina jej o tym, co tak naprawdę jest ważne. Relacja między przyjaciółkami była jednocześnie prosta i skomplikowana - a jej prawdziwe oblicze wymagało rozwoju fabuły. 


Sally Franson posługuje się zgrabnym piórem - podobnym do Tarryn Fisher. Autorka potrafi trafnie opisać uczucia i emocje, które trudno ubrać w słowa. Jej spostrzeżenia są celne, mimowolnie wprawiają czytelnika w konsternację, docierają głębiej, poruszają. Jak wiecie, lubię książki, które zmuszają mnie do refleksji - a po tej się tego zupełnie nie spodziewałam, przez co jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Jak upolować pisarza? ma w sobie znikomą ilość romansu, gdyż Franson postawiła na przemyślenia dotyczące rozterek wewnętrznych człowieka - nieszczęśliwego dzieciństwa i późniejszych jego skutków, bezwzględności i interesowności, krytyki konsumpcjonizmu, blichtru i mass-mediów. Debiut amerykańskiej autorki to książka, przy której można się całkiem dobrze bawić, ale i chwilę zadumać, zastanowić nad otaczającą nas rzeczywistością XXI wieku. Jedynym jej minusem jest obszerność - miałam wrażenie, że powieść można byłoby skończyć wcześniej z lepszym efektem, bez rozciągania fabuły na siłę.

,,... śmierć ojca nie nauczyła mnie niczego oprócz tego, jaka jestem krucha i jak kruche jest każde życie. Jeśli mam być szczera, to od tamtej pory jeszcze nie zdołałam pogodzić się z tą wiedzą."

Minimalistyczna okładka jest przeciwieństwem obfitej w treść, wydarzenia refleksje historii Casey Pedergast. Intrygujący, świeży styl, barwni bohaterowie i mocny przekaz to silne argumenty skłaniające do sięgnięcia po tę powieść. Akcja - raczej umiarkowana, jednakże środek powieści potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Co prawda, nie jest to powieść, która spodoba się każdemu, nie mniej jednak do mnie ona trafiła i udało mi się spędzić przy niej miły czas. Pragnę jeszcze zaznaczyć, aby nie sugerować się opisem, gdyż nie do końca jest on zgodny z treścią, a co do podobieństwa do Diabła ubierającego się u Prady - nie mnie oceniać, gdyż książki Lauren Weisberger nie czytałam. 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova!

22 komentarze:

  1. Nie czytałam tej książki, ale brzmi ciekawie :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, ale twój opis mnie zainteresował, chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten "Diabeł ubiera się u Prady" skutecznie mnie chyba kusi! :D Ale z kolei rozterki i przemyślenia chyba nie są dla mnie.

    NaD okładkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również bardzo się podobało ;) Sama też byłam zaskoczona, że to debiut :D

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna recenzja, naprawdę potrafisz przekonać!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zwrocilas mi ja uwage na te pozycje :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się nad tą książkę, bo czytałam już kilka sprzecznych recenzji tej książki. Myślę, że skończy się na tym, że w końcu po nią sięgnę by przekonać się, czy jest tak dobra jak mówią, czy tak zła.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Najbardziej przekonują mnie słowa, że "minimalistyczna okładka jest przeciwieństwem obfitej treści". Miałam mieszane uczucia co do tej książki, a od teraz mnie kusi, by po nią sięgnąć.
    biblioteczkamoni.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę że książka trafnie odzwierciedla dzisiejsze realia. A takie książki czytam najchętniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak tylko zobaczyłam tę okładkę, wiedziałam, że chcę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo ostatnio o tej książce, a ja do tej pory, nie zdecydowałam czy chcę przeczytać;) Z jednej strony mnie ciekawi, jednocześnie obawiam się rozczarowania. Będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  12. O tej książce raz czytam dobre opinie raz gorsze i już sama nie wiem. Chyba musze sama przeczytać;)

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. podchodziłam do tej książki bardzo sceptycznie. Jakoś fabuła mnie nie zainteresowała. ale zaciekawiło mnie, że porównałaś styl pisania autorki do zgrabności pióra Tarryn Fisher i dzięki temu coraz poważniej zastanawiam się czy nie dać tej książce szansy.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno przeczytam, wydaje się być bardzo ciekawa :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety nie specjalnie przekonuje mnie fabuła tej powieści, to nie do końca moja bajka ;)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam bardzo ciekawa tej książki kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, ale potem czytałam negatywną opinię i zrezygnowałam. Twoja recenzja mnie jednak znów do niej przekonała, więc chyba tym razem po nią sięgnę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja właśnie czytałam "Diabeł ubiera się u prady" i właśnie z chęcią zobaczę czy pomiędzy tymi książkami jest jakiś związek!

    OdpowiedzUsuń
  18. Och nie, a ja tak liczyłam na podobieństwo do "Diabeł ubiera się u Prady"! Tematyka brzmi całkiem fajnie, chętnie książkę poznam bliżej jeśli wpadnie mi w ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety w moim przypadku książka nie spełniła moich oczekiwań :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam ta książkę na swojej liście do przeczytania!

    OdpowiedzUsuń