Lekka, zabawna i jednocześnie poruszająca historia szesnastolatka cierpiącego na zespół Touretta. Powieść szkockiego pisarza to ukłon w stronę inności i konieczności jej tolerancji - kierowany głównie do młodzieży.
Brian Conaghan urodził się w 1971 roku. Dorastał w szkockim miasteczku Coatbridge, a obecnie pracuje jako nauczyciel w Dublinie. Jest autorem książki The Boy Who Made it Rain i magistrem literatury ze specjalizacją kreatywnego pisania Uniwersytetu Glasgow. Zarabiał na życie jako malarz pokojowy, barman, didżej, aktor i nauczyciel, a teraz również jako pisarz. Mieszka w Dublinie z dwiema ślicznotkami, które sabotują jego próby pisania: z żoną Orlą i córką Rosie. *
Dylan Mint ma zespół Tourette’a – jego życie to ciągła walka z niekontrolowanymi tikami, wybuchami i przekleństwami. Kiedy podczas rutynowej kontroli w szpitalu przypadkiem podsłuchuje, że zostało mu zaledwie kilkanaście miesięcy życia, sporządza swoją bucket list – listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Ich wykonanie wywróci świat nastolatka do góry nogami... **
Dylan Mint to szesnastolatek cierpiący na zespół Touretta - aktualnie nieuleczalną chorobę tikową powodującą nadpobudliwość ruchową, powtarzanie wyrazów oraz niekontrolowane wybuchy wulgaryzmów. Jakby tego było, często można zetknąć się również z nerwicą natręctw, zachowaniami maniakalno-depresyjnymi. Chłopak uczęszcza do miejscowej szkoły specjalnej. Do tej pory jego życie opierało się na typowym schemacie nastolatka - szkoła, dom, obowiązki, znajomi; jednakże standardowa wizyta u lekarza prowadzącego diametralnie zmienia życie Dylana.
Bardzo spodobał mi się pomysł na tę książkę. Autor sięgnął po niepopularną tematykę fabularną, bowiem zespół Touretta oraz życie osób cierpiących na tę chorobę w literaturze obyczajowej, a tym bardziej młodzieżowej przejawia się wyjątkowo rzadko. Przyznam, że ja pierwszy raz zetknęłam się z wykorzystaniem takiego motywu. Dylan to prawie normalny chłopak, główny bohater i narrator powieści Kiedy Pan Piecho gryzie. Chłopak, jak typowy nastolatek, posługuje się językiem młodzieżowym, wypełnionym neologizmami, eufemizmami i slangiem, także nieraz można natknąć się na ciekawe słowa, z którymi wcześniej nie mieliśmy okazji się zetknąć. Początkowo tytuł powieści wydał mi się dziwny i...głupi, lecz wraz z zapoznaniem się z historią Dylana Minta zrozumiałam jego sens, drugie dno i aktualnie nie zamieniłabym go na inny. Tytuł Kiedy Pan Piecho gryzie świetnie oddaje zarówno treść, temat, jak i styl, w jakim napisana jest powieści Briana Conaghana.
Dylan pomimo swojej choroby stara się prowadzić normalne życie. Uczęszcza do szkoły, ma przyjaciela, wykonuje obowiązki domowe i szkolne z entuzjazmem normalnego nastolatka - nie bez powodu napisałam te dwa słowa kursywą, bowiem osobiście uważam, że osoby cierpiące na jakąkolwiek chorobę nie powinny otrzymać miana nienormalnych. Nienormalna jest osoba, która przy zdrowych zmysłach dopuszcza się przemocy względem siebie, innych osób bądź zwierząt, celowo uderza swoją głową o barierkę, bądź wykonuje te wszystkie pseudo-inteligentne challenge. Tak jak wspomniałam, chłopak stara się prowadzić normalne życie, jednakże raz za czas ktoś lub coś dobitnie przypomina mu, że nie jest normalny - że nie należy do naszego świata. Choroby nastolatka można nie dostrzec na pierwszy rzut oka. Tourette objawia się głównie w zachowaniu, pokazuje swe oblicze w kontaktach społecznych - to właśnie z nimi Dylan ma największy kłopot. Chłopak choć bardzo chce, nie potrafi przeprowadzić normalnej rozmowy bez obrzucenia rozmówcy obelgami, bądź wystraszenia go niekontrolowanymi ruchami głowy, bądź całego ciała. Najjaśniejszym punktem całej historii jest relacja Dylana ze swoją matką. Czysta, piękna, wypełniona miłością i akceptacją aż po brzegi. Nie brak w niej i tych gorszych momentów - chwil, w których dostrzegamy szczególną autentyczność postaci. Pani Mint choć kocha swojego syna całym sercem, miejscami jest zmęczona jego chorobą, co według mnie, nie jest niczym dziwnym czy złym. Warto również zwrócić uwagę na przyjaciela Dylana - pakistańskiego chłopca cierpiącego na autyzm. Amir nie tylko musi zmierzyć się ze swoją chorobą, ale również z rówieśnikami nietolerującymi jego pochodzenia.
Kiedy Pan Piecho gryzie to wspaniała i zapadająca w pamięć lekcja tolerancji - oraz swego rodzaju poradnik pozytywnego myślenia. Dylan pomimo nieuleczalnej choroby jest pozytywnym nastolatkiem, który postanawia oswoić się ze swoją chorobą. Chce z nią żyć i brać z tego życia pełnymi garściami. Mocne i wzruszające zakończenie to idealne dopięcie całości. Historię Dylana Minta polecam zarówno dojrzałym, jak i młodszym czytelnikom!
* materiały wydawcy
** materiały wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu YA!
Mignela mi gdzieś ta książka i zarazem bardzo zainteresowala
OdpowiedzUsuńWzruszająca, optymistyczna, ucząca tolerancji. Polecam
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce, ale czuję się zachęcona do przeczytania. Takie książki są potrzebne, z jednej strony uczą a z drugiej są książką - mają fabułę, bohaterów i punkt, do którego zmierza cała akcja. Mam nadzieję, że niebawem ta ksiażka wpadnie także w moje ręce i spodoba mi się równie mocno co Tobie! :)
OdpowiedzUsuńTytuł chętnie polecę mojej młodzieży pod rozwagę, mama nadzieję, że ich zainteresuje. :)
OdpowiedzUsuńTakie książki są potrzebne, by otworzyć nas na innego człowieka, na jego niedoskonałości i spróbować zrozumieć chorobę, na którą nie ma się wpływu 🙂
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z opinią dotyczącą tej książki, że jest wulgarna i to przeszkadza w odbiorze... jednak te niekontrolowane wybuchy o których piszesz są chyba nieodłącznie związane z wulgaryzmami...prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Pojawiają się tam wulgaryzmy. Cóż, są one nieodłącznym elementem zespołu Touretta :) z niektórych można się pośmiać :D
UsuńJak tak naprawdę niewiele wiemy o różnych chorobach, z jakimi społecznymi wyzwaniami się wiążą.
UsuńCzytałam już gdzieś recenzje tej książki, bardzo mnie zainteresowała :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka, trzeba przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mój blog
Myślę, że mi się spodoba :) Wydaje się być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Bardzo cenię ksiązki poruszające tak ważne problemy. To przyjemne z pożytecznym. Cieszę, że że powstają takie lektury, bo są one wartościową lekcją, która często faktycznie pozostaje na dłużej.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to bardzo wartościowa lektura, pozwalająca szerzej spojrzeć na chorobę i osoby, które się z nią zmagają. Cieszę się, że o niej u Ciebie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie spotkałam się w książkach z wątkiem dotyczącym tej choroby. To dla mnie coś nowego i dlatego jeszcze bardziej jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńZostałam skutecznie przekonana do sięgnięcia po nią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Słyszałam już o tej książce i myślę, że może być świetna dla młodzieży.
OdpowiedzUsuńChyba zbyt trudna dla mnie w tej chwili. Bardzo lubię takie pozycje, ale w tej chwili potrzebuję raczej czegoś lżejszego
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom ta książka jest bardzo lekka.
UsuńChętnie po nią sięgnę. Zdecydowanie. Tematyka zbliżona do mojej pracy więc zbieram wszystkie takie książki, które po części niosą ze sobą tolerancję :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała o takim innym bohaterze.
OdpowiedzUsuńCóż, sama fabuła nie wydaje się być oryginalna. Kolejny chory nastolatek, któremu zostaje ileś miesięcy życia i postanawia wykonywać wyzwania, ale... nieoryginalna fabuła nie znaczy, że książka jest nieoryginalna! W końcu sama przywołałaś, że ta akurat choroba rzadko jest opisywana w literaturze. To może być ciekawa przygoda.
OdpowiedzUsuńhttp://demoniczne-ksiazki.blogspot.com
Zgadzam się z @Marlena Marlu - fabuła nie wydaje się oryginalna. Ile to już razy jakiś człowiek postanawiał zmienić swoje życie po usłyszeniu drastycznej dla niego diagnozy, niezależnie, czy została ona powiedziana wprost, czy jednak się ją podsłuchało. No i sam motyw osoby chorej... Ale, jak sama wspomniałaś, zespół Touretta jest rzadko spotykany w literaturze. Autorzy bardziej skupiają się na depresji, nowotworze, schizofrenii i tak dalej, ale coś takiego to również dla mnie nowość. Dlatego chętnie bym się zapoznała z tą książką.
OdpowiedzUsuńniewiele wiem o tym schorzeniu, więc ksiażka by mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią ją przeczytam :D Ciekawi mnie ta choroba ;)
OdpowiedzUsuńMam nawet zaplanowane przeczytanie tej książki
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że autor sięgnął po mało popularną tematykę... Trochę się z Tobą nie zgadzam, bo ostatnio mnóstwo jest książek tego typu, tylko traktują o różnych chorobach ;)
OdpowiedzUsuńCo do całej reszty (dosłownie całej) się zgadzam w 100%, bardzo dobra i adekwatna opinia :)
O różnych chorobach owszem, ale o tej konkretnej niekoniecznie :) dziękuję!
UsuńKsiążka mnie zaciekawiła, tym bardziej skoro jest w niej wątek choroby, dlatego też będę mieć tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w zapowiedziach wydawnictwa,ale okładka i tytuł nie przyciągnęły mojego wzroku. A szkoda, bo widzę, że warto przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego. Sama lubię takie klimaty i motyw choroby w książkach więc też chętnie się za nią zabiorę ;)
OdpowiedzUsuńTo była taka lekka, ale zarazem pouczająca lektura :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka, muszę koniecznie sięgnąć po tę książkę. Sprawdzę, czy nie ma jej w mojej bibliotece albo na Legimi.
OdpowiedzUsuńFajnie, że takie książki powstają, warto dowiedzieć się więcej na temat danej choroby...
OdpowiedzUsuńJuż na pierwszy rzut oka - świetna książka. Fantastycznie, że pisarz udźwignął tak ciężki temat i potrafił to podać w całkiem lekkiej i przyjemnej postaci - nie ma nic gorszego niż tak ważny temat i sknocone wykonanie.
OdpowiedzUsuń