Menu

wtorek, 26 marca 2019

215. Cienie Nowego Orleanu, Maciej Lewandowski

Wydawnictwo Uroboros całkiem niedawno poszerzyło swoją ofertę o literaturę grozy. Ponad miesiąc temu recenzowałam powieść Magdaleny Kubasiewicz o enigmatycznym i sugestywnym tytule Gdzie śpiewają diabły. Tym razem dane mi było zapoznać się z piórem Macieja Lewandowskiego. Jego książka (Cienie Nowego Orleanu) zbiera raczej średnie opinie, dlatego nieco obawiałam się jej lektury - jednak jak wypadła ona w moim mniemaniu? 

Maciej Lewandowski - urodzony w roku, w którym Regan został powtórnie prezydentem, a świat dowiedział się, co to Terminator. Gdyby wierzyć mądrości „jesteś tym, co jesz”, skojarzenie z porośniętym pizzą krzakiem chmielu było by całkowicie na miejscu. Z wykształcenia człowiek wielu zawodów, najbardziej dziennikarz (choć ostatnio już nie). Wielki fan prozy H.P. Lovecrafta, usilnie starający się terminować u Kinga, z nadzieją na dyplom z grozy stosowanej. *

John Raymond Legrasse, doświadczony nowoorleański policjant, podczas policyjnego nalotu na przemytników trafia do dziupli handlarzy żywym towarem. Znajduje tam makabrycznie okaleczone zwłoki młodej kobiety. Tropy prowadzą do niewyjaśnionej sprawy z przeszłości, rytualnego mordu dokonanego przez tajemniczą sektę. Zamordowanej dziewczynie wyryto na skórze tajemnicze znaki oraz zdarto płat skóry z pleców. Odsunięty od sprawy Legrasse prowadzi własne śledztwo. Podążając śladem handlarzy żywym towarem, dociera do zakładu fotograficznego, w którym znajduje nagrania brutalnych gwałtów i tortur czarnoskórych kobiet. Kolejny ślad prowadzi do Kaznodziei, przywódcy sekty przywołującej demony… **


Blogerzy recenzujący tę książkę wielokrotnie wspominali, że przypomina ona nieco twórczość H.P. Locvecrafta - ja niestety nie czytałam prawie nic od tego autora (właściwie tylko jedno opowiadanie Koty Ultharu w oryginale), więc nie jestem w stanie odnieść się do tego porównania. Jednakże w powieści Cienie Nowego Orleanu odnalazłam gęstą atmosferę uwielbianego przeze mnie filmu -  Harry Angel. A mianowicie mroczny klimat doprawiony sporą dawką okultyzmu i symboliki, wymieszanego z czystym, przerażającym szaleństwem. Powieść Lewandowskiego trudno przypisać mi do jednego konkretnego gatunku, ponieważ czytelnik otrzymuje czarny kryminał, satanistyczny horror i thriller okultystyczny w jednym. Zmysłowy, hipnotyczny, który przypomina podróż do piekła i z powrotem. 

,,Co innego okrutna i zdehumanizowana wojna, a co innego sadystyczny mord. Ponownie spojrzał na oliwkową skórę, smukłe kształty i plątaninę ran. Przysiągłby, że dostrzega pajęczynę bólu oplątującą ciało."

Cienie Nowego Orleanu to powieść, która wywarła na mnie wrażenie pełne sprzeczności. Do teraz nie potrafię określić, czy książka ta właściwie mi się podobała. Z jednej strony owszem, z drugiej jednak - miejscami bardzo się nudziłam, odlatywałam myślami, by po chwili wrócić i ponownie wertować bezmyślnie przeczytany fragment. Jest to powieść, przy której trzeba mocno się skupić.  Bardzo łatwo zatracić się w gęstym i ciężkim klimacie, mrocznym świecie czarnej magii i obrzędów voodoo. Akcja toczy się wolnym tempem a diabeł tkwi w szczegółach. Atmosfera emocjonalna cechuje się dużym nasyceniem różnorodnych doznań - od strachu, żalu, szaleństwa, przez krzywdę i wyrzuty sumienia. Jak zapewne zauważyliście - są one negatywne. Nie znajdziemy tu bohaterów krańcowo dobrych ani złych, gdyż w ich postawy ingeruje wiele czynników zewnętrznych - choćby środowisko społeczne czy otrzymane wychowanie - jak i wewnętrznych. Mowa tu o cechach osobowości oraz doświadczeniach. Podobnie jest z miejscem akcji - dychotomiczny podział świata na dobry i zły w rzeczywistości Lewandowskiego nie istnieje. Wszystko jest podobnie brudne, zepsute, nadgniłe. Porucznik Legrasse nie jest jednym z tych głównych bohaterów, z którym czytelnik może się zżyć - jedynie obserwować jego często chaotyczne postępowanie. 


Mroczny i pokręcony setting wciąga czytelnika bez reszty. Nowy Orlean to miasto znane z jazzu, karnawału Mardi Gras oraz pięknych cmentarzy - ale również czarnej magii i kultu voodoo. Przez fabułę przewijają się nazwiska okryte czarną sławą, m.in. Królowa Voodoo Marie Laveau, czy Delphine LaLaurie, nowoorleańska zabójczyni czarnych niewolników (jej historia stała się inspiracją dla trzeciego sezonu amerykańskiego serialu American Horror Story: Sabat. W rolę LaLaurie wcieliła się zdobywczyni nagrody Oscara Katy Bates. Nagrodę otrzymała za rolę Annie Wilkers w ekranizacji thrillera psychologicznego Stephena Kinga, Misery). Autor zdobył mnie doskonałą znajomością kulturową, historyczną oraz społeczną miejsca akcji - zobrazował kondycję amerykańskiego społeczeństwa, jak i samego państwa - w latach 20. XX wieku Stany Zjednoczone wcale nie przypominały ówczesnej stolicy wolności i równości. Alkohol i tzw. blue movies (filmy pornograficzne) były stanowczo zakazane, a ich posiadanie oznaczało więzienie a nawet karę śmierci.

Cienie Nowego Orleanu to ciekawe dzieło naszpikowane tajemniczością oraz pieczołowicie garnirowane sugestywną symboliką, jednakże nie do końca odnalazłam się w tak ciężkim klimacie. Niemniej jednak jest to książka warta uwagi. 

* opis wydawcy
** opis wydawcy

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!  

50 komentarzy:

  1. Ten ciężki klimat raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wiesz uwielbiam kryminały i może ze względu na to sięgnęłabym po tę książkę. Jednak do końca nie jestem przekonana, czy mi się spodoba i czy wpisuje się w moje gusta czytelnicze? Chociaż z drugiej strony uwielbiam próbować nowe połączenia, a takiej książki jeszcze nie miałam możliwości przeczytać.. zastanowię się zatem jeszcze :) Nie mniej jednak jestem nią zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co ,nie mam ochoty na ciężkie klimatycznie książki, ale ten tytuł, pozostawiam w swojej pamięci. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie coś dla mnie, jak ja lubię wkraczać w takie klimaty, odwołujące się do klasyki grozy. Będę czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią sięgnę po nią sama i przekonam się jaka jest i czy też miejscami będzie mnie nudzi.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam już gdzieś tę książkę. Generalnie nie moje klimaty, ale ufam wydawnictwu Uroboros, że złych książek nie wydają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooooo coś dla mnie. Bardzo mnie zainteresowalas książka. Już wcześniej widziałam info o tej pozycji, jednak po Twojej recenzji z pewnością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za tym wydawnictwem, więc książkę sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kryminał to nie jest moja najmocniejsza strona ale znam kogoś kto takie historie uwielbia i już wiem co dostanie ode mnie w imieninowym prezencie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio również czytałam i recenzowałam tę książkę na swoim blogu. Mi ona się podobała, jednak ja bardzo lubię takie mroczne klimaty i ten Nowy Orlean XX wieku coś pięknego <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o tym tytule... Jednak jakoś do mnie nie przemawia. Może za ciężki klimat 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda na świetną, ale literatura grozy nie jest dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawilas mnie ta ksiazka :) ja lubię takie ciezkie, mroczne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy temat został ukazany w książce,lubie takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Trochę nie mój klimat ale doceniam recenzję na wysokim poziomie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam ją już zanotowaną na liście :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Cos dla mnie. Lubie mroczne klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie powiem, zaintrygowana jestem ogólnie tym autorem i w końcu jakiś wieczór muszę z nim spędzić.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo profesjonalna i rzetelna recenzja! I właśnie odkryłam nowe wydawnictwo!

    OdpowiedzUsuń
  21. Już się nie mogę doczekać, kiedy ją przeczytam, tak mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię tego typu książki, więc na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie zamierzam czytać. Jakoś nie do niej nie ciągnie ;)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy mi się wydaje, czy to dość... "mało Uroborosowa" książka? To wydawnictwo kojarzy mi się z zupełnie innym profilem, albo po prostu na całkiem inne książki dotąd trafiałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroboros poszerzył swoją ofertę o horror/literaturę grozy. Tego typu książek będzie więcej 😏

      Usuń
  25. Powiem tak- jak przy książce odpływam myślami to już jest źle - porzucam ją nieprzeczytaną- gratuluję więc samozaparcia;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Od czasu do czasu sięgam po takie książki

    OdpowiedzUsuń
  27. Boję się takich książek. Serio! Po ich przeczytaniu zbyt wyraźne i drastyczne obrazy rodzą się w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Fabuła wydaje się być niby ciekawa, ale jednak to jest totalnie nie mój klimat. Nie lubię takich brudnych książek pełnych złych rzeczy, na dodatek to horror, więc ja całkowicie odpadam, ale fajnie, że tobie się spodobało, na pewno znajdzie się o wiele więcej zwolenników ;).
    Pozdrawiam

    http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Czuję się ostrzeżona to zdecydowanie nie jest książka dla mnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem zaciekawiona tą książką przeczytała i przekonała się czy wywołała we mnie tak że sprzeczne emocje

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak jak wspomniałaś na samym początku- ta książka zbiera praktycznie same średnie opinie i właśnie na takie się natknęłam. Przeczytam ich już kilka i niestety w ogóle nie zostałam zainteresowana. Raczej nie będę sięgać po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Przez jeden z moich ulubionych seriali mam słabość do Nowego Orleanu. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać. Liczę, że jest równie niepokojąca jak miasto w którym rozgrywa się jej akcja :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ogólnie Lubię kryminały, jednak mam wątpliwość czy ten rodzaj, to coś dla mnie 😊

    OdpowiedzUsuń
  34. Mimo że nie jestem fanką tak ciężkich klimatów i przede wszystkim nie przepadam za kryminałami, przeczytałabym to dla samej okładki, która od razu rzuciła mi się w oczy. Przeczytałabym to też dla samej akcji, która rozgrywa się w Nowym Orleanie :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy przeglądałam powieść jeszcze w zapowiedziach, jakoś mnie nie zaciekawiła. Teraz trochę żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lovecrafta i Kinga bardzo lubię! Może i ten autor dołączy do grona moich ulubionych?

    OdpowiedzUsuń
  37. Pisałam ci już, że bardzo lubię czytać twoje recenzje? Piszesz bardzo skrupulatnie i rzetelnie, aż miło 😁 poza tym, wracając do książki. Wybitna okładka, jestem nią oczarowana. Do tego jeszcze moje ulubione wydawnictwo. Mimo, że książka raczej nie w moim klimacie to napewno ją przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  38. Początkowo przeczytałem nazwę autora jako Marcin Lewandowski i pierwsza myśl:
    "Cooo? Mój znajomy pisarzem?" :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Chyba polubię takie pozycje książkowe. Brzmi całkiem ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  40. Zastanawiam mnie czy i mi spodobałaby się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  41. No, to jest dopiero opinia z krwi i kości na temat tej książki! Dzięki niej dowiedziałam się znacznie więcej na jej temat. Odkryłam, że choć fascynuje, zdarzają się momenty, kiedy można odlecieć myślami gdzie indziej... Tak czy siak, mroczny klimat niezwykle mnie intryguje, dlatego nie byłabym sobą, gdybym nie zapisała jej na liście powieści do przeczytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Książkę już wciągnęłam na listę czytelniczą, teraz tylko musi odczekać swoje w kolejce. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo lubię takie mroczne thrillery, więc mam już tę książkę na oku. Ciekawa jestem, czy mi się spodoba, bo mam wysokie wymagania odnośnie do tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń