Debiut popularnej polskiej autorki w nowej odsłonie! Katarzyna Berenika Miszczuk na moim blogu gościła całkiem niedawno - właściwie niecałe dziesięć dni temu. Druga szansa naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła, więc stosunkowo szybko zabrałam się za kolejną książkę autorstwa Miszczuk, która czeka na mojej półce. Chcąc nie chcąc, padło na Wilka, bo prócz tego pozostała jeszcze Wilczyca - druga część debiutu. Jakie wrażenie zrobiła na mnie powieść, która wyszła spod pióra piętnastolatki?
Katarzyna Berenika Mieszczuk - lekarka, w 2013 roku ukończyła Warszawski Uniwersytet Medyczny. Swoją debiutancką powieść Wilk (2006) napisała w wieku piętnastu lat, a wydała trzy lata później. W roku 2009 ukazała się kontynuacja tej książki - Wilczyca. Została za nią nominowana do Nagrody Nautilus, będącej corocznym plebiscytem czytelników na najlepszy polski fantastyczny utwór literacki. jej najnowsze powieści to Ja, diablica (2010), Ja, anielica (2011) oraz Ja, potępiona (2012), czyli szalona trylogia przygód pewnej byłej diablicy, a niedoszłej anielicy. Tworzy w nurcie fantasy często wplatając do swoich utworów wątki zaczerpnięte z dawnej mitologii i obyczajowości słowiańskiej. Ogromną popularność przyniosła jej seria powieści fantastycznych Kwiat paproci. *
Margo Cook to zwyczajna nastolatka. Pewnego dnia przenosi się razem z rodzicami z Nowego Jorku do miasteczka Wolftown położonego w głębi olbrzymiej puszczy. Od przeprowadzki dręczą ją koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. W szkole poznaje lekko zwariowaną Francuzkę Ivette Reno oraz intrygującego outsidera Maksa Stone'a. Jaki mroczny sekret skrywa Max? Jaki mroczny sekret skrywa Wolftown? Czy sny Margo mają z tymi zagadkami jakiś związek? Być może poznamy odpowiedź, gdy na niebie pojawi się księżyc w pełni... **
,,Nie miałam pojęcia, dlaczego biegnę ani dokąd. Wiedziałam tylko, że jeśli się zatrzymam, stanie się coś strasznego.''
Już na samym początku tej recenzji pragnę zaznaczyć, że młody wiek autorki ogromnie wpłynął na moją ocenę Wilka. Nie mam zamiaru również ukrywać faktu, że przymrużyłam oko na bardzo wiele. Do lektury podeszłam z dużym dystansem, dzięki czemu powieść odebrałam w znacznie lepszy sposób. W związku z wypuszczeniem na rynek drugiego, odświeżonego wydania debiutanckiej dylogii Katarzyny Bereniki Miszczuk, rozpoczęła się całkiem spora akcja promocyjna. Książka powróciła na języki, a jej recenzje pojawiły się na wielu blogach książkowych. Sporo się ich naczytałam i muszę przyznać, że w pewnym momencie zaczęłam się ów Wilka obawiać. Że ogólnie słaby, że język za prosty, że bohaterka irytująca, że straszna z niej gaduła - że za dużo, tzw. pitu-pitu, a za mało konkretów. Tak czy siak, postanowiłam odsunąć od siebie wszelkie negatywne odczucia i tak jak wyżej wspomniałam, do lektury podeszłam z dystansem. I wiecie co? Wcale ten Wilk nie taki straszny, jak go niektórzy malowali. Oczywiście, niczyjego zdania nie krytykuję - stwierdzam tylko, że sama tę powieść odebrałam dużo lepiej.
Nowa szata graficzna bardzo, ale to bardzo przypadła mi do gustu. Książek po okładkach nie powinno się oceniać, ale niestety jestem sroką okładkową i zawsze na oprawę graficzną zwracam i będę zwracała uwagę. Pierwsze wydania... no słabe. Raczej to nie jest jedna z tych książek, która rzuciłaby się w oczy nastolatce podczas wizyty w księgarni. No ale najnowsze wydanie już tak. Świetna kolorystyka, przystojny chłopak, ładna dziewczyna, połyskujące elementy oraz napis wykonany mocno szkolną czcionką w stylu amerykańskiego high school. Sugestywny tytuł i intrygujący opis. Cóż, do młodzieży już nie należę, ale sama skusiłabym się na tę książkę! Tłem wydarzeń jest senne miasteczko położone w leśnej okolicy - Wolftown. Koniecznie muszę zaznaczyć, że uwielbiam takie klimaty! Będąc nastolatką, miałam totalnego bzika na punkcie Zmierzchu i ów Wolftown od razu skojarzyło mi się z Forks. Główną bohaterką oraz narratorką jest Margo Cook - nastolatka, która właśnie przeprowadziła się wraz z rodzicami - matką naukowcem i ojcem psychologiem, z Nowego Jorku. Margo, choć niezbyt zadowolona z tak ogromnej zmiany, szybko odnajduje się w nowym otoczeniu. Znajduje przyjaciółkę, przyzwyczaja się do Wolftown oraz... pierwszy raz zakochuje. Max Stone to wybranek jej serca. Niestety, chłopak jest niezwykle małomówny i raczej ignoruje nastolatkę, a w dodatku ma szemrane towarzystwo. To nie jest typ grzecznego chłopca. Z czasem okazuje się, że Max ma wiele tajemnic, których nie ma zamiaru nikomu zdradzać. Jednakże Margo nie odpuszcza. Cóż... a powinna.
,,Marzenie, które dręczy serce,
Sprawia, że drżą mi ręce.
Jedno pragnienie:
Spotkać cię na jawie..."
Debiutancka powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk ma w sobie tak wiele nastoletniego uroku. Z jednej strony mamy perypetie zwyczajnej nastolatki zakochującej się, nawiązującej przyjaźnie; z drugiej strony, czuć tutaj wyraźny klimat tajemnicy, czegoś nadprzyrodzonego, niespotykanego. Zgodzę się zarówno z czytelnikami, jak i samą autorką, że książka posiada styl narracji, który może zirytować czytelnika - zwłaszcza dojrzałego. Margo to straszna gaduła, swoje przeżycia dokładnie relacjonuje, nie starając się ukryć swoich uczuć czy emocji. Były momenty (zwłaszcza pod koniec), że miałam ochotę co nieco przeskoczyć, ponieważ czułam się przytłoczona ów narracją. Warto jednak zaznaczyć, że to właśnie dzięki takowemu sposobowi relacjonowania wydarzeń, Margo Cook stanęła przed nami w pełnej okazałości. Naprawdę poznaliśmy główną bohaterkę - nie tylko jej zarys, ale całe jestestwo. Czytając Wilka, poczułam się właśnie jak ta rozogniona nastolatka - cóż, nic dziwnego. Jest to bowiem książka o nastolatkach napisana przez nastolatkę.
Tak młody wiek autorki bardzo mi imponuje - oczywiście rzutuje on na wykonanie powieści i jak sama Miszczuk zaznaczyła - gdy niedawno czytała swój debiut, miała ochotę napisać tę historię od nowa. Nie da się ukryć, że Wilk ma kilka mankamentów: rozwlekły styl narracji, naiwność (lub też niewinność) głównej bohaterki, czy tempo akcji, które powoli nabiera prędkości, potem pędzi, gwałtownie zwalnia, i tak dalej. Ale czy można wymagać czegoś więcej od piętnastolatki? Ta książka i tak jest niesamowicie dobra, biorąc pod uwagę wiek Miszczuk, w momencie w którym pisała tę powieść! Widać tu ogromny potencjał i dojrzałość autorki. To dopiero początek jej działalności pisarskiej. Historia pisana na przerwach, mniej interesujących lekcjach, po szkole. Historia kiełkująca w piętnastoletnim umyśle, zapuszczająca korzenie w sercu. Gdyby nie ta książka i wsparcie, jakie otrzymała nastoletnia Miszczuk przy jej tworzeniu, być może autorka nie podjęłaby się pisania. To właśnie dzięki Wilkowi uwierzyła w swoje możliwości, dostrzegła w tym pasję, która do dzisiaj napędza ją przy tworzeniu kolejnych, coraz to lepszych powieści. Sama dzięki tej powieści poczułam się jak nastolatka - jakoś strawiłam długawą narrację i naprawdę polubiłam bohaterów. Nie ukrywam, że zakończenie powieści wyszło kiepsko i że pierwsza połowa książki jest lepsza niż druga, ale i tak będę wspominać Wilka pozytywnie.
* opis wydawcy
** opis wydawcy
Bardzo mam ochotę na tę książkę, gdyż strasznie mi przypomina ona "Zmierzch". XD Jednak najpierw chciałabym chyba nadrobić "Drugą szansę". ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Chyba jednak tym razem podziękuję:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Obydwie części mnie wciągnęły. Fajne książki.
OdpowiedzUsuńOkładki zachęcają do przeczytania 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam daaaawno temu, ale wspominam dobrze ;) Teraz właśnie kończę czytać serię Kwiat Paproci tej autorki.
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie moje klimaty. Ale grzbiety książek bardzo ładnie się prezentują, więc będą zdobić każdą biblioteczkę. :)
OdpowiedzUsuńTej autorki czytałam tylko "Obsesję". Ale chyba na Wilka i Wilczyce jestem zwyczajnie już za stara :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze czytać nic pod pióra tej autorki, ale chętnie przeczytam tą serię. Fajnie poczuć znów ten klimat nastolatni. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Nie wiem czy to będą moje klimaty ale spróbować zawsze można. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wzięłaś poprawkę na wiek autorki. Ja z podobnym filtrem czytałam Eragona, który również był napisany w wieku piętnastu lat. Teraz mam dużo do czytania, ale kiedyś może skuszę się na początki autorki :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie :) na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, bo ogółem lubię tego typu historie :) Jednak nie jest to coś, co muszę mieć na już:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna seria, dobrze się czytało :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tej serii. Tym bardziej, wiedząc, że autorka napisała obie powieści w tak młodym wieku. Co prawda jej bohaterki chyba mają już taką tendencję do zbyt dużego uzewnętrzniania swoich uczuć i ptzemysleń, bo Gosława Brzózka z serii o kwiecie paproci, również była rozgadana. Jednak mi styl Miszczuk pasuje i na pewno sięgnę po inne jej powieści ;)
OdpowiedzUsuńSiostra uwielbia książki tej autorki!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś o niej i mam ją wpisaną na listę :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
U mnie Wilczyca czeka na swoją kolej na półce. :)
OdpowiedzUsuńmam w planach "Drugą szansę", ale tutaj ze względu na skojarzenia ze Zmierzchem (ja akurat nie lubiłam) muszę odpuścić. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę ale w pierwszym wydaniu. I dalej twierdzę, że oddaje bardziej klimat całej historii niż te kolejne wydania. Co do samej książki, to czytałam ją 🤔🤔 chyba rok po jej wydaniu i pamiętam, że bardzo mi się podobała. Szkoda tylko, że ta trylogia nie doczekała się, jak dotąd zakończenia :(
OdpowiedzUsuńMam ogromny problem z tą książką. Z jednej strony mam na nią ogromną ochotę, no, bo to Miszczuk jednak, ale z drugiej... Obawiam się lekko, że zrazi mnie przez niedociągnięcia stylu.
OdpowiedzUsuńWilka i Wilczycę mam na stanie z racji wznowienia ich wydań, ale jeszcze się za nie nie zabrałam. Bardzo lubię p. Kasię, ale wiem, że książki te pisała w młodym wieku, więc nie spodziewam się jakiegoś wow.
OdpowiedzUsuńNie przyciągają mnie takie klimaty, niezbyt dobrze się w nich czuję, ale wierzę, że zwłaszcza młodym czytelnikom mogą się spodobać, i o to własnie chodzi w książkach, aby znalazły właściwego odbiorcę. :)
OdpowiedzUsuńA ja czasem lubię takie lekkie, młodzieżowe książki. W zasadzie to sporo ich czytam.
OdpowiedzUsuńBędę o niej pamiętać, gdy najdzie mnie ochota na powrót do młodzieżówek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak jak lubię "Kwiat paproci" i podobała mi się "Obsesja", tak po wcześniejsze książki autorki jakoś nie miałam ochoty sięgać. Ale po Twoim wpisie może zmienię zdanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
Ja dzięki tej książce w ogóle poznałam autorkę, ale nigdy nie sięgnęłam po Wilczycę. Czytałam to jako nastolatka i choć styl mi się podobał, to jakoś sama historia wydała mi się naiwna. Jednak zostanę przy Belethcie <3
OdpowiedzUsuńBardzo głośno teraz o tej książce :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale byłabym skłonna sięgnąć po jej twórczość. Twoja bardzo dobrze napisana recenzja zachęca! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą autorkę, ale tej serii jeszcze nie czytałam :-) Na pewno nadrobię :-)
OdpowiedzUsuń