Menu

czwartek, 13 września 2018

159. Immersja, Erick Pol

Futurystyczny kolos, który rzuca czytelnika najpierw w daleką przyszłość a następnie - co dziwne - w odległą przeszłość. Immersja to książka, która potrafi namieszać odbiorcy w głowie i zachęcić do rozważać na temat przyszłości rasy ludzkiej w obliczu prężnego rozwoju technologicznego. Zapraszam was na recenzję nowości od wydawnictwa Uroboros! 

Czy ludzki umysł jest w stanie bezbłędnie odróżnić rzeczywistość od fikcji?

Niedaleka przyszłość, czas sztucznych inteligencji. Ben, pracownik instytutu badawczego, bierze udział w eksperymencie naukowym, dzięki któremu jego umysł wkroczy w świat Fajstos, 1627 lat p.n.e. System AIAM, do którego zostały wprowadzone dane archeologiczne, tworzy świat, jaki istniał wiele lat temu na Krecie. Dla Bena ma to być niczym udział w doskonałej grze komputerowej, w której będzie mógł badać przeszłość wszystkimi zmysłami, a zdarzenia będą się toczyć w interakcji wirtualnego świata z nim jako uczestnikiem gry. Tymczasem do gry wkraczają kolejni uczestnicy: wybitna sportsmenka Arnike, zaproszona przez instytut, wysłannik wojska John, agentka Kiri Nakai oraz wirtualni turyści, wśród których jest Luigi Badson, jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, wcześniej hierarcha, później likwidator majątku kościelnego. Idylliczny, wydawałoby się, świat rozsypuje się jak domek z kart, gdy wybucha wulkan na wyspie Thera (obecnie Santoryn). Dotychczasowe zasady, którymi kierowała się społeczność, zaczynają tracić swą moc, a do głosu dochodzą przemoc oraz strach… *


Immersja to debiutancka powieść z nurtu science-fiction autorstwa niejakiego Ericka Pola. Szczerze mówiąc, o autorze nie udało mi się znaleźć żadnych informacji. Sugeruję się jednak, że jest on polakiem, a Erick Pol to jego pseudonim artystyczny. Jego debiut to kolejny wariant przyszłości, zawierający mniej bądź bardziej prawdopodobne elementy scenariusza tego, co nastąpi. Pomysł początkującego autora wprowadza czytelnika w konsternację na temat rozwoju technologicznego - rozpędzonego kolosa, którego nie da się już zatrzymać. Madryt, rok 2300. Ożywiona betonowo-szklana metropolia, której uwieńczeniem są gigantyczne cyber-piramidy. Ludzie dzielą swą rzeczywistość na tę właściwą oraz wirtualną. Czytelnik jest świadkiem rewolucyjnej innowacji technologicznej: Maya Virtual Reality, projektu który zatrzęsie futurystycznym światem. MVR wprowadza osobę w nową, niezwykle rozbudowaną wirtualną rzeczywistość, wykreowaną na antyczną Grecję. Uczestnik takiej podróży przyjmuje rolę gracza, kreując sobie awatar, a doznania, jakie oferuje MVR są niesamowicie rzeczywiste, bowiem oddziałują one na wszystkie zmysły. Głównymi bohaterami powieści są Ben Atkins, naukowiec i pracownik Instytutu Badawczego oraz Arnike Schultz - sportsmenka, która bierze udział w projekcie głównie ze względu na swą popularność. Oboje stawiają pierwsze kroki w zupełnie nowej rzeczywistości, która po pewnym czasie wciąga ich do tego stopnia, że nie są w stanie oddzielić prawdziwego życia od fikcji. 

,,Wszędzie, gdzie byłem, widziałem, że bogowie służyli władcom jako usprawiedliwienie i aby łatwiej im było panować nad ludem. Nasze przodkinie postanowiły, że nie potrzeba nam władców. Że to Matka Ziemia i siły natury rządzą światem, a co ludzie czynią, jest ludzkie i od ludzi pochodzi.''


Samo słowo immersja ma całkiem niejasne znaczenie, jednakże można je przetłumaczyć jako zanurzenie. Jednakże dla graczy oznacza ono wsiąkanie w świat gry - zanurzamy się w fabule, zapominamy o tym, co tak naprawdę dzieje się wokół nas, tracimy poczucie czasu oraz czujemy się częścią wirtualnej rzeczywistości. Ów słowo nieprzypadkowo pojawiło się w tytule - dla osoby zorientowanej jest źródłem informacji na temat fabuły, dla lajka - nie lada zagadką. Jako że ja należałam do tej drugiej grupy, tematyka debiutanckiej powieści Pola okazała się być niespodzianką. Przypuszczałam, że będzie to science-fiction, jednakże jak często zaznaczam - omijam opisy książek, także nie miałam pojęcia o tym, co tak naprawdę kryło się w środku. Zdziwiłam się, gdy najpierw zostałam rzucona w przyszłość, a następnie w daleką - naprawdę daleką przeszłość. Choć koncepcja MVR brzmi nierealnie, to biorąc pod uwagę ekspansywny rozwój technologiczny, takie cudo mogłoby kiedyś powstać i zapewne jego odbiorcy mogliby zareagować na to podobnie jak bohaterowie książki. Zatraciliby się w wirtualności. Granica pomiędzy prawdą a fikcją w końcu zostałaby zatarta. 


Świat stworzony przez Ericka Pola, to miejsce gdzie poziom rozwoju technologicznego z silnym naciskiem na informatykę, przeszedł nasze ówczesne oczekiwania. Za pomocą opaski umieszczonej na czole, kontrolujemy różne aspekty naszego życia - te większe, jak dom czy niemalże rzeczywista komunikacja ze znajomymi, oraz te mniejsze - zamawianie jedzenia, przeglądanie sieci. Właściwie sama sieć ma wymiar wręcz rzeczywisty - jest ogromna, pozwala na znacznie więcej.  Bardzo żałuję, że autor tak mało zwrócił uwagę na świat właściwy bohaterom. Właściwie większość akcji dzieje się w odległej przeszłości, a tego futuryzmu dostajemy niestety mało. MVR to nowość na rynku, która wywołuje furorę - zarówno w kwestiach czysto naukowych: dzięki niemalże fizycznej podróży do antycznej Grecji można odkryć wiele cennych informacji na temat życia naszych przodków; turystycznych - kosmiczne podróże to nic nowego, co więc powiecie na prawdziwe podróże w czasie?; czy wojskowych - antyczna Grecja może posłużyć jako miejsce szkolenia najlepszych komandosów. Niestety, interesują się nią nie tylko dobrzy ludzie, ale i ci źli. Jak wcześniej wspomniałam, autor poświęca swą uwagę głównie na Grecję, Fajstos. Mamy tutaj bardzo dużo opisów tamtejszej kultury, przyrody oraz wyglądu i funkcjonowania miast, a co za tym idzie: społeczeństwa - głównie kobiecego, wierzącego w Matkę Ziemię oraz wszędobylskie Zasady. Kreacja bohaterów wypadła raczej średnio, ponieważ byli oni - jak dla mnie - mało wyraziści. Przytłaczało ich imponujące tło wydarzeń. Pomimo prawie sześciuset stron nie zapałałam większą sympatią do żadnego z nich - choć Arnike całkiem polubiłam. Początek wciąga, ale od trzy-setnej strony Pol ewidentnie zboczył z dobrej ścieżki, na którą później udaje mu się wrócić. Zakończenie powieści sugeruje, że możemy spodziewać się części drugiej, której jestem całkiem ciekawa. Całość oceniam jako 6,5/10 i nie ukrywam, iż mam nadzieję, że kolejna część będzie nieco lepsza, ponieważ jest tutaj potencjał i szkoda by było, gdyby się zmarnował. 

* opis wydawcy


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!



26 komentarzy:

  1. W sumie czemu nie, ale zobaczę czy znajdę na nią czas :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mnie zniechęca słaba kreacja bohaterów, ale sam wątek przewodni jest interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam zamiar ją przeczytać i nadal go podtrzymuję, mimo dosyć słabej kreacji bohaterów. Ciekawa jestem stworzonego świata i jego możliwości, bo widać tu fajny pomysł i spory potencjał. No i zwyczajnie lubię science-fiction :D
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie temat rozwoju technologicznego, ale z drugiej strony to nie do końca mój gatunek. Liczę, że jednak się zmotywuję ;)
    Pozdrawiam,
    Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem niestety pomysł jest świetny ale samo wykonanie już nie do końca...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, szkoda. Miałam tę ksiązkę w bardzo niedalekich planach ale teraz jakoś mój entuzjazm oklapł :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za literaturą science fiction, ale zaintrygowałaś mnie recenzją, więc wpisuję na listę książek do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  8. Generalnie to nie jest mój ulubiony typ literatury, aczkolwiek wydaje się że autor miał ciekawy pomysł. Teraz raczej pochłaniam reportaże ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Science-fiction to kompletnie nie moje klimaty. Ale zdjęcia bardzo mi się podobają, jakoś tak jakby zapachniało świętami... Chyba przez to drzewko i lampki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za tym gatunkiem ale recenzja jak zwykle na medal :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogromna szkoda, że nie wszystko wyszło tak dobrze, jak się zapowiadało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Być może tak będzie w naszje przyszłości, a fanatzja autora się sprawdzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. 6,5/10 to i tak nieźle, ja bym się zastanawiała czy nie dać 1/10 ;) Wszędzie już o tym marudzę, ale naprawdę Immersja okazała się dla mnie kolosalnym rozczarowaniem - co da fajny pomysł, jeśli leży wykonanie? A dla mnie niestety leży "na całego" :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo, że ocena nie najwyższa, to z chęcią się przyjrzę tej publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mało czytam książek w tym gatunku, a skoro ta nie jest wybitna, to raczej sobie odpuszczę. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej nie sięgam po takie tytuły. Jednak miejsce oraz czas akcji kuszą mnie, by zrobić dla niej wyjątek. Sama myśl o nowinkach technologicznych, które przerastają nasze wyobrażenia mnie trochę martwi, bo nigdy nie wiemy na ile może się okazać to prawdą! Będę miała ten tytuł na uwadze! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zainteresowała mnie ta pozycja 😀 tego jest parę części jeśli się nie mylę? 🤔 Muszę dopisać do listy 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co pierwsza część, ale ma pojawić się kolejna - raczej nie prędko, bo "Immersja" debiutowała początkiem sierpnia 🐹

      Usuń
  18. Fajna książka. Faktycznie ma niedociągnięcia, ale nie jest zła :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubie takie futurystyczne ksiazki, daja do myslenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda że książka nie okazała się bardziej satysfakcjonująca. Nieczęsto sięgam po ten gatunek, ale jeśli już to robię liczę na nieziemską i wyborną ucztę. Skoro tutaj nie wszystko wyszło tak, jak powinno, chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaintrygowałaś mnie :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka nie dla mnie, ale może moje dziecko zainteresuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś nie przemawia do mnie ta książka.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakoś od początku nie byłam przekonana do tej powieści. I od premiery "Immersji" widziałam, że książka cieszy się raczej umiarkowanym entuzjazmem... Dlatego też prawdopodobnie ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń