Mia Sheridan po raz trzeci powraca na moje skromne czytelnicze progi wraz ze swoją najnowszą powieścią Bez żalu. Dwie poprzednio przeczytane przeze mnie książki tej pani wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie - sprawiły, że po jej twórczość sięgam chętnie i wiem, że czeka na mnie udana lektura. Jak było z Bez Żalu? Czy nowość od wydawnictwa Edipresse swym poziomem dogania poprzednie bestsellery amerykańskiej autorki?
Mia Sheridan to bestsellerowa amerykańska pisarka powieści z gatunku romans. Na polskim rynku mamy szeroki wybór jej książek, m.in.: Bez słów, Bez uczuć, Bez winy, Bez szans, Bez lęku, dwa tomy serii A Sign of Love. Sheridan zdobyła tytuł bestsellerowej autorki New York Timesa, USA Today oraz a Wall Street Journal. Wraz z mężem mieszka w Ohio. Mają czworo dzieci na ziemi i jedno w niebie. Bez pożegnania to pierwsza powieść autorki, jaką przeczytałam.
W chwili gdy jedenastoletnia Jessica Creswell poznaje niewiele od niej starszego Callena Hayesa, wie, że jest on jej upragnionym, zranionym księciem. Niedługo potem zawiązuje się między nimi serdeczna przyjaźń, oboje stają się dla siebie wytchnieniem od trosk rodzinnych, a wagon kolejowy, w którym się spotykają – bezpiecznym, magicznym schronieniem, ucieczką od świata. Jest tak do dnia, w którym Callen ją całuje… a następnie znika bez słowa z jej życia. Wiele lat później on zostaje sławnym kompozytorem, ona tłumaczką z języka starofrancuskiego. Będąc we Francji, niespodziewanie na siebie wpadają. Akurat wtedy, gdy Callen przeżywa kryzys twórczy. Nikt nie wie, że jego muzyka tkwi uwięziona głęboko w nim, strzeżona przez wewnętrzne demony. I że jest tylko jedna osoba, która może pomóc mu odnaleźć natchnienie i uporać się z upiorami z przeszłości – Jessica. *
Mia Sheridan jest autorką, której wyobraźnie oraz pióro szczerze sobie cenię. Amerykanka tworzy niebanalne, wzruszające oraz poruszające do głębi historie zwyczajnych ludzi. Bohaterem jej książki może być tak naprawdę każdy - nawet ty, czy ja. I właśnie ta zwyczajność sprawia, że twórczość tej amerykańskiej autorki sama w sobie wcale zwyczajną nie jest. Jest autentyczna, życiowa aż do bólu. Głównymi bohaterami powieści Bez Żalu są Jessica Creswell, ułożona i ambitna tłumaczka języka starofrancuskiego, oraz młody kompozytor-dekadent Callen Hayes. Mężczyzna blokadę twórczą likwiduje fizycznym i psychicznym otępieniem. Co może łączyć tak odmienną dwójkę bohaterów? Już śpieszę wam z odpowiedzią - kilkanaście magicznych chwil z dzieciństwa, które na stałe zapisały się w ich pamięci. Niestety życie rozdzieliło ich ścieżki do czasu, aż na scenę weszło przeznaczenie. Sheridan bezbłędnie splata na nowo losy Jessie i Callena, przenosząc czytelnika do Francji - państwa, które kojarzy się z miłością, zatem historia zostaje obsypana sporą dawką romantyzmu. Ogromnie przypadł mi poboczny wątek związany z Dziewicą Orleańską, czyli Joanną D'Arc. Był to element, którego kompletnie się nie spodziewałam, a przyznam, że starożytne pisma wciągnęły mnie tak mocno, że historia głównych bohaterów przez pewien moment była dla mnie drugoplanowa. Dodanie do współczesnej opowieści wątków historycznych było bardzo dobrym pomysłem, gdyż zdecydowanie rozbudziło to we mnie ciekawość, a całości dodało tajemniczości, swego rodzaju suspensu.
,,Czasami miłość potrzebuje tylko odrobimy bliskości, żeby rozkwitnąć.''
Bez Żalu to książka, która wzbudziła moje zainteresowanie już od pierwszych stron. Historia bohaterów z każdym rozdziałem nabierała coraz to wyraźniejszych kształtów i coraz mocniej zagłębiała się w moim sercu. Było słodko, uroczo, ale również wzruszająco. Wspomnienia, niespodziewane spotkania oraz drugie szansy. Mia Sheridan jak zwykle trafnie oddała nieprzewidywalność życia oraz to, jak wielkie znaczenie na nasze życie może mieć choćby jedna decyzja. Nie brak tutaj również chemii, pasji, czystego pożądania - jednakże ma ono charakter nie tyle fizyczny, co i psychiczny. Bohaterowie chcą poczuć miłość, akceptację, bezpieczeństwo, i właśnie to znajdują tylko i wyłącznie w swoich ramionach. W tej powieści pożądanie bezsprzecznie wiąże się z miłością, prawdziwym i gorącym uczuciem. Beż Żalu jest trzecią książką Mii Sheridan, jaką przeczytałam i śmiało mogę powiedzieć, że amerykańska autorka uwielbia pisać o niebanalnej, lecz prawdziwej miłości - i robi to znakomicie. Jednocześnie uświadamia, że miłość to nie tylko całusy i miłe chwile, ale przede wszystkim wspólne mierzenie się z rzeczywistością, wzajemna pomoc, akceptacja, szacunek i wsparcie.
Dwutorowa narracja pozwala czytelnikowi poznać zarówno punkt widzenia Jessie, jak i Callena. Zdecydowanie dużo bardziej przypadły mi do gustu rozdziały prowadzone z perspektywy Creswell - cóż, nie jest to nic dziwnego, bowiem to właśnie w nich znajdowały się starożytne pisma, których fragmenty poznawaliśmy wraz z rozwojem fabuły. Co więcej, Jessie to świetnie skonstruowana i nietypowa bohaterka literacka, która na tle innych bohaterek przeczytanych przeze mnie powieści Mii Sheridan, wypadła najlepiej.
Kolejny raz dałam się oczarować tej autorce. Bez Żalu to bardzo dobra powieść, która wprawi was w romantyczny nastrój - jednakże spodziewajcie się słodko-gorzkiej historii z przesłaniem.
* opis wydawcy
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki!
Była to moja druga książka tej autorki, ale w porównaniu do „Bez słów” o niebo lepsza! Również spodobał mi się wątek Joanny d'Arc ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńChyba nie czytałam jeszcze nic tej autorki.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznac się z autorką. Kiedy następnym razem chwyci mnie ochota na ów romantyczny nastrój, będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńLubię twórczości autorki, więc na pewno przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka na przyjemne czytanie, odciągnięcie od smutków codzienności.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej autorce, ale jeszcze nie czytałam żadnej z jej książek. Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco, a ja lubię romanse, więc może się skuszę na "Bez żalu" ;).
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że spodobała Ci się ta powieść tej autorki i te wątki historyczne. :D Sądzę, że Francja okazała się dobrym pomysłem na ukazanie losów głównych bohaterów. ;) Ja niestety muszę przyznać, że po przeczytaniu kilku książek, nie mogę się przekonać, by sięgnąć po kolejne. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Jools and her books
Czytałam "Bez szans" i "Bez winy", podobały mi się, lekka i sympatyczna przygoda czytelnicza. :)
OdpowiedzUsuńMEGA bardzo chciałabym ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńByła to moja trzecia przygoda z autorką i poraz kolejny należała do udanych :) lekka lektura z emocjonalną historią
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale ostatnio chętniej sięgam po tego rodzaju książki, więc sobie zapiszę w pamięci :D
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moim guście. Raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńWidziałam już tyle książek tej autorki, a nadal żadnej nie mam u siebie. Jedni mówią, że nowsze książki są o wiele gorsze od tych starszych, więc jakbym miała jakąś zakupić, to będę kojarzyć jaką. Niestety niezbyt ciągnie mnie do tej autorki, dlatego tak przeciągam zakupienie jej książek.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o samej autorce jak i całej serii książek, od której polecasz zacząć?
OdpowiedzUsuńNa początek polecam "Bez pożegnania". Ja rozpoczęłam od tej książki 🥰 była cudowna.
UsuńJeszcze nic nie czytałam tej autorki. Myślę, że pora abym sięgnęła po jej książki ;)
OdpowiedzUsuńO tej książce nie słyszałam, ale z podobnym typem narracji spotkałam się już wielokrotnie. Lubię takie urozmaicenia. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ta książka nie przepadam za taką literaturą a nawet ost czasu troszkę mniej na książki
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ta pisarka już mnie lekko zmęczyła, czasami jej książki bardzo mi się podobają, innym razem potrafią mnie nieźle zirytować. Za to okładka do mnie przemawia. :)
OdpowiedzUsuńRomanse to nie moja czytelnicza bajka...zostawiam sobie je na wakacje:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
To w końcu co ta Jessica tłumaczyła: starofracunski czy staroangielski? Bo raz piszesz tak, a raz siak :P
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - czy "bez" to ulubione słówko tłumacza tej autorki albo samej autorki? XD Bo skoro tak, to cytując to ulubione słówko - u mnie jest bez szans, nie moja bajka ;)
Dzięki wielkie za wychwycenie błędu! Widocznie na moment wyłączył mi się mózg :D Jessie to tłumaczka języka starofrancuskiego. Zdecydowanie jest to ulubione słowo tłumacza. Oryginalny tytuł tej książki brzmi "More Than Words".
UsuńChyba pora nadrobić książki tej pani, bo jeszcze żadnej nie czytałam. Z tego opisu przypominają mi trochę książki Colleen Hoover i Martyny Senator ;)
OdpowiedzUsuńJak każda inna dla Ciebie - na moim czy kogoś innego blogu ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu obyczajówek, więc do Sheridan kompletnie mnie nie ciągnie
OdpowiedzUsuńSzczerze- nie słyszałam dotad o tej pozycji. Ale brzmi dosc ciekawie, wiec moze czas nadrobic zaleglosci i sprobowac tej autorki
OdpowiedzUsuńLubie czytać romanse ale jakoś się nie złożyło by przeczytać coś tej autorki. Muszę to koniecznie zmienić
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej książki, ale wszystkie poprzednie tej autorki wywarły na mnie duże wrażenie i polubiłam jej styl ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, choć oczywiście ją kojarzę. Mimo wszystko to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńhahahahah, w końcu ktoś oprócz mnie to zauważył! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę tej autorki - nazywała się chyba "bez słów" i bardzo mi się spodobała. Sądzę, że i ta zrobi na mnie podobne wrażenie. Mia piszę naprawdę dobrze, fajnie oddaje emocje kłębiące się wczłowieku :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnego na temat twórczości autorki. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem do autorki przekonana ;) Starałam się przebrnąć przez "Bez słów", ale mi nie wyszło ;) Zrobię drugie podejście kiedy indziej, kiedy najdzie mnie na nią ochota ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać twórczości tej autorki. Widziałam w księgarniach, ale okładki do mnie nie przemawiały. Niestety jestem wzrokowcem i często najpierw patrzę na okładkę🙈
OdpowiedzUsuńOd ostatniej twojej recenzji Sheridan obiecałam sobie, że przeczytam jej książki, ale przepraszam. Nadal nir zdobyłam żadnej jej książki 🙈 Wiem dałam ciała, ale nadrobie. Obiecuje :) Kinga
OdpowiedzUsuńRomantyczny nastrój to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńWiesz co? Miewam wahania, jeżeli chodzi o książki tej autorki. Jednego dnia jestem gotowa przeczytać wszystkie z jej dorobku, by następnego chcieć je omijać szerokim łukiem. Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale muszę w końcu się określić, bo zaczną mi wytykać, że w jednym miejscu piszę tak, a w drugim tak... Także tymczasowo wstrzymam się w kwestii chcę/nie chcę przeczytać. ^^
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takich książek, ale fabuła wydaje się na tyle interesująca, że polecę ten tytuł mamie.
OdpowiedzUsuń