Menu

piątek, 18 maja 2018

123. Tajny agent, Joseph Conrad

Ostatni raz z twórczością Conrada miałam do czynienia dwa lata temu również dzięki uprzejmości wydawnictwa MG. Recenzowałam wtedy powieść Lord Jim. Tym razem w moje ręce wpadła książka wyjątkowa, gdyż Tajny agent jest jedynym kryminałem Josepha Conrada. 

Joseph Conrad, czyli Józef Teodor Konrad Korzeniowski, to angielski pisarz i publicysta pochodzenia polskiego. Urodził się w 1857 roku w Berdyczowie. Był on jedynym synem pisarza Apollona Korzeniowskiego. Twórczość Josepha Conrada łączy w sobie romantyzm z pozytywizmem, symbolizm z impresjonizmem. Tajnego agenta, jak i wiele innych dzieł tego autora, przełożyła Aniela Zagórska - kuzynka pisarza. Muzeum poświęcone Conradowi znajduje się w Berdyczowie. Tajny agent powstał w 1907 roku. Jest to jedyny kryminał napisany przez tego autora. 

Londyn na przełomie XIX/XX wieku. Vladimir, diaboliczny sekretarz ambasady wrogiego mocarstwa, nakłania Verloca, pospolitego prowokatora, leniwego anarchistę i policyjnego donosiciela, do zorganizowania zamachu terrorystycznego, który zatrzęsie potęgą Imperium Brytyjskiego. Akcja ma być na tyle krwawa i absurdalna, żeby zszokowała opinię publiczną i przyćmiła rozpoczynającą się właśnie międzynarodową konferencję na temat „powstrzymania przestępczości politycznej”. Celem zamachu będzie więc wysadzenie symbolu brytyjskiej dominacji w świecie nauki i międzynarodowego systemu pomiaru czasu – Królewskiego Obserwatorium w londyńskim Greenwich. - MG

Lubię poczytać sobie na temat historii powstania danej książki, zwłaszcza jeżeli jest to klasyka. Swoje odkrycia zapisuję przy okazji recenzji - było tak w przypadku Hrabiego Monte Christo, czy choćby Buszującego w zbożu. Postanowiłam zrobić też mały research na temat książki Tajny agent Josepha Conrada. Większość ponadczasowych historii ma swoje pierwowzory rzeczywiste. Niegdyś odbył się zamach na obserwatorium Greenwich, w którym zginął mężczyzna, a następnie jego siostra odebrała sobie życie. Nieszczęście to zaintrygowało Conrada, który postanowił wokół tego wydarzenia stworzyć historię; jedną z wersji tego, co mogło się wydarzyć. 


Jakoś nie mogłam znaleźć w sobie chęci na przeczytanie tej książki. Zbierałam się do niej ślimaczym tempem, ale gdy w końcu się za nią zabrałam, przeczytanie Tajnego agenta okazało się być kwestią dwóch dni. Pamiętam, że Lord Jim zajął mi znacznie więcej czasu i wymagał znacznie większego zaangażowania. Tutaj przewracałam stronę za stroną, w mig znalazłam się na setnej, dwusetnej i w końcu ostatniej stronie. Muszę przyznać, że tym razem Joseph Conrad wręcz zmiażdżył mnie emocjonalnie, gdyż książka ta stanowi poruszający i zapisujący się w pamięci obraz cierpienia, nie pogodzenia się ze stratą, doprowadzający do szeregu tragicznych w skutkach działań. Choć jest to kryminał, niestety sam wątek dochodzenia policyjnego, kompletnie mnie nie zainteresował, gdyż postać Winnie Verloc - żony głównego i tytułowego bohatera, przysłoniła wszystko inne. 

,,Tylko szaleństwo jest naprawdę przerażające, ponieważ nie można go przejednać ani groźbami, ani perswazją, ani przekupstwem."

Winnie Verloc początkowo była mdłą bohaterką, kobietą znikającą w tle. Autor skupił się na kreacji głównego bohatera oraz przedstawienia anarchistów - tym też sposobem szybko odkryłam prawdziwą naturę Verloca. Był on samolubnym mężczyzną, który nie potrafił zdobyć się na krytykę samego siebie. Winnie była drobnym uzupełnieniem jego osoby, który później przejął kontrolę nad fabułą. Okazała się być najciekawszym i najlepiej skonstruowanym bohaterem. Conrad posłużył się nią do przedstawienia swej moralistyki. Emocje, które targały żoną Verloca były wręcz namacalne - przeżywałam tragedię kobiety razem z nią. Sens życia Winnie rozleciał się na kawałeczki, zmuszając ją do podjęcia decyzji w warunkach ekstremalnych dla psychiki człowieka. Winnie poniosła swego rodzaju klęskę i sama się nią stała. 


Miejsce akcji historii stanowi osobny temat. Londyn na przełomie XIX/XX wieku to obraz zepsucia społecznego, wszechobecnego brudu, moralności wdeptanej w kostkę brukową. Conrad ustawia miejsce akcji na równi z bohaterami. To tło, które aktywnie oddziałuje na bohaterów, popycha ich do zbrodni, otumania moralność. 

Na końcu chciałabym poruszyć wątek śmierci niewinnej osoby, gdyż jest to niezwykle wymowny, stanowi niemalże główne przesłanie tej historii. Tragedia ta uzmysławia człowiekowi, że osoby, które pociągają za sznurki, ci odważni w słowach samodzierżcy, to tchórze zobojętnione na los drugiego człowieka. Tajny agent to również książka niosąca w sobie prorocze wizje XX wieku, jako czasów faszyzmu i totalitaryzmu. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu MG!

21 komentarzy:

  1. Z twóczością Josepha Conrada ostatnio miałam styczność przy omawianiu lektury "Jądro Ciemności". I niestety nie przypadła ona mi do gustu. Obawiam się, że i przy tej książce bym się męczyła więc sobie ją odpuszczę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda. Powiem Ci, że ja przy "Jądrze Ciemności" też się męczyłam, ale ta książka jest napisana zupełnie inaczej :) jakoś tak lekko.

      Usuń
  2. ,,Jądro ciemności'' mnie urzekło. Naprawdę jedna z nielicznych lektur, z którymi dobrze mi się pracowało. Conrad to świetny pisarz i warto sięgać po taką klasykę. Wydawnictwo MG odświeża historię co myślę, że jest naprawdę wśród mnogości pospolitych pisarzy, istotne. Pozdrawiam ciepło! \K.
    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również tak uważam - za każdym razem przeżywałam zupełnie inaczej przygodę z jego twórczością. Conrad nie trzyma się schematów, sięga po trudną tematykę, wydarzenia, które potrafią wstrząsnąć czytelnikiem :)

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Jak nie czytam takich książek, tak do tej mnie zachęciłaś :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory nie przeczytałam żadnej książki tego autora (nawet w szkole), ale mam nadzieję, że przynajmniej "Lorda Jim'a" nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgać po klasykę :) niegdyś robiłam do częściej, ale teraz zbytnio pochłonęła mnie fantastyka :D

      Usuń
  6. Mam ochotę przeczytać że względu na miejsce akcji. Londyn przelomu 19/20 wydaje się być bardzo ciekawy a twoja opinia dodatkowo zachęca do sięgnięcia po powieść :) szkoda tylko że wątek kryminalny wypadł tak słabo :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach na najbliższy czas, na pewno przeczytam! W końcu to Conrad... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W tej chwili nie czuje potrzeby jej przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa propozycja, nie znałam tej książki Conrada...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z twórczością Conrada miałam ostatnio styczność chyba z 4 lata temu. Nie wiem do końca czy chcę ją przeczytać, ale zapisuję tytuł, bo Londyn XIX/XX w. to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna zastanawiam się czy nie zdecydować się na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam już o tej ksiązce, wydaje się być zachęcająca, ale nie wiem czy to na pewno propozycja dla mnie :)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/przedpremierowo-moje-serce-w-dwoch.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozbawiła mnie ta okładka :) Lubię w książkach akcję osadzoną na przełomie XIX I XX wieku, do tego w Anglii. Wydaje się być warta, by zwrócić na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka akurat skojarzyła mi się z detektywem Gadżetem :D Szkoda, że to nic w tym stylu. Trochę boję się czasu akcji, bo nie przepadam za takim jaki jest w tej powieści, ale spróbować przeczytać nie zaszkodzi :)

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń