Po całkiem stabilnym pierwszym tomie trylogii (który mnie zostawił niestabilną), Marie Rutkoski zabiera czytelników na emocjonalny rollercoaster. Zdrada wciąga już od pierwszych stron powieści. Losy bohaterów komplikują się coraz bardziej, szereg wydarzeń rozdziela nieszczęśliwych zakochanych, coraz mocniej uświadamiając im, że zakazane uczucie, które między nimi się zrodziło nie ma przyszłości.
Nastał pokój. Herrańczycy w końcu odzyskali upragnioną wolność. Arin z niewolnika i rebelianta stał się guberantorem Herranu, z kolei Kestrel za niedługo zasiądzie na tronie Valorii - a co się z tym wiąże, poślubi syna imperatora, Vereksa. Niestety, kochankowie znaleźli się w patowej sytuacji. Jak w pierwszym tomie trylogii widziałam jeszcze światełko w tunelu, tak podczas czytania Zdrady załamałam się. Wszelkie różnice, jakie dzieliły bohaterów od samego początku, dopiero teraz uderzyły bohaterów ze zdwojoną siłą. Marie Rutkoski przygotowała dla siebie nie lada wyzwanie, bowiem rozplątanie tak zawiłego supła nieszczęść wymaga niezwykłej wyobraźni i rozumowania dedukcyjnego. W pierwszym tomie autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak wspominałam w recenzji Pojedynku, inspiracją do stworzenia trylogii Niezwyciężona były antyczne imperia - Grecja, Rzym. Pojawił się wątek zakazanej miłości - niby schematyczny i oklepany aż do bólu, ale uwaga! Nie w tym przypadku. Napięcie stopniowo rosło, Rutkoski dawała nam czas na możliwość poznania bohaterów, polubienia ich. Rozpoczynając drugi tom mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, jednocześnie miałam świadomość, że niejednokrotnie rozwój akcji mnie zadziwi. Zaznajomiłam się ze stylem autorki - przyzwyczaiłam się do niego, także płynnie przeszłam z Pojedynku do Zdrady. Drugi tom mocniej nakreśla nam postać Arina, dowiadujemy się, jak wiele emocji walczy w jego wnętrzu. Początkowo to Kestrel lubiłam bardziej - natomiast teraz to Arin zdobył moje serce.
Sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie jest niemalże bez wyjścia. W wielu książkach przejawia się motyw sugerujący, iż to miłość do drugiej osoby jest najważniejsza. Nasi bohaterowie choć bardzo się kochają, swoją miłość wyrażają w sekretnych gestach, nie obnoszą się z nią, gdyż wiedzą, że w czasach, w których przyszło im żyć, są sprawy ważniejsze niż bycie razem. Styl autorki mogę określić przede wszystkim jako subtelny, delikatny, spokojny.
Niezwyciężona to dobra seria z gatunku fantastyki młodzieżowej, która skierowana jest nie tylko do młodzieży. Dorosły czytelnik może przy niej równie dobrze spędzić miły czas. Po lekturze Zdrady jeszcze bardziej ubolewam nad faktem, że trzeci tom nie pojawi się w Polsce, ponieważ jest to seria warta dokończenia. Oczywiście, autorka zmiażdżyła mnie zakończeniem, zostawiła oniemiałą i niespokojną, a przede wszystkim żądną poznania dalszych losów bohaterów. Przede mną ostatni tom serii - Winner's Kiss, który będę czytać w wersji oryginalnej i którego recenzja pewnie za niedługo się ukaże.
Na samym końcu zaprezentuję Wam, co w ostatnim czasie pojawiło się w mojej biblioteczce, chociaż tysiące razy zarzekałam się, że więcej książek nie kupię. Oczywiście, wszystkie poniższe książki były kupione bez dłuższego zastanowienia i... których kupna nie żałuję. Diabolika oraz Księga Snów zakupiłam na stronie wydawnictwa Znak po promocji (paczka wraz z kosztami przesyłki wynosiła lekko ponad 30zł), natomiast pierwszy tom Mrocznej Wieży S. Kinga oraz Buszujący w zbożu wygrzebałam w kosztu z tanimi książkami w lokalnej Biedronce. Dodam, że na te wersje kieszonkowe wydałam ostatnie pieniądze, jakie miałam w portfelu.
Nastał pokój. Herrańczycy w końcu odzyskali upragnioną wolność. Arin z niewolnika i rebelianta stał się guberantorem Herranu, z kolei Kestrel za niedługo zasiądzie na tronie Valorii - a co się z tym wiąże, poślubi syna imperatora, Vereksa. Niestety, kochankowie znaleźli się w patowej sytuacji. Jak w pierwszym tomie trylogii widziałam jeszcze światełko w tunelu, tak podczas czytania Zdrady załamałam się. Wszelkie różnice, jakie dzieliły bohaterów od samego początku, dopiero teraz uderzyły bohaterów ze zdwojoną siłą. Marie Rutkoski przygotowała dla siebie nie lada wyzwanie, bowiem rozplątanie tak zawiłego supła nieszczęść wymaga niezwykłej wyobraźni i rozumowania dedukcyjnego. W pierwszym tomie autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak wspominałam w recenzji Pojedynku, inspiracją do stworzenia trylogii Niezwyciężona były antyczne imperia - Grecja, Rzym. Pojawił się wątek zakazanej miłości - niby schematyczny i oklepany aż do bólu, ale uwaga! Nie w tym przypadku. Napięcie stopniowo rosło, Rutkoski dawała nam czas na możliwość poznania bohaterów, polubienia ich. Rozpoczynając drugi tom mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, jednocześnie miałam świadomość, że niejednokrotnie rozwój akcji mnie zadziwi. Zaznajomiłam się ze stylem autorki - przyzwyczaiłam się do niego, także płynnie przeszłam z Pojedynku do Zdrady. Drugi tom mocniej nakreśla nam postać Arina, dowiadujemy się, jak wiele emocji walczy w jego wnętrzu. Początkowo to Kestrel lubiłam bardziej - natomiast teraz to Arin zdobył moje serce.
Sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie jest niemalże bez wyjścia. W wielu książkach przejawia się motyw sugerujący, iż to miłość do drugiej osoby jest najważniejsza. Nasi bohaterowie choć bardzo się kochają, swoją miłość wyrażają w sekretnych gestach, nie obnoszą się z nią, gdyż wiedzą, że w czasach, w których przyszło im żyć, są sprawy ważniejsze niż bycie razem. Styl autorki mogę określić przede wszystkim jako subtelny, delikatny, spokojny.
Niezwyciężona to dobra seria z gatunku fantastyki młodzieżowej, która skierowana jest nie tylko do młodzieży. Dorosły czytelnik może przy niej równie dobrze spędzić miły czas. Po lekturze Zdrady jeszcze bardziej ubolewam nad faktem, że trzeci tom nie pojawi się w Polsce, ponieważ jest to seria warta dokończenia. Oczywiście, autorka zmiażdżyła mnie zakończeniem, zostawiła oniemiałą i niespokojną, a przede wszystkim żądną poznania dalszych losów bohaterów. Przede mną ostatni tom serii - Winner's Kiss, który będę czytać w wersji oryginalnej i którego recenzja pewnie za niedługo się ukaże.
Na samym końcu zaprezentuję Wam, co w ostatnim czasie pojawiło się w mojej biblioteczce, chociaż tysiące razy zarzekałam się, że więcej książek nie kupię. Oczywiście, wszystkie poniższe książki były kupione bez dłuższego zastanowienia i... których kupna nie żałuję. Diabolika oraz Księga Snów zakupiłam na stronie wydawnictwa Znak po promocji (paczka wraz z kosztami przesyłki wynosiła lekko ponad 30zł), natomiast pierwszy tom Mrocznej Wieży S. Kinga oraz Buszujący w zbożu wygrzebałam w kosztu z tanimi książkami w lokalnej Biedronce. Dodam, że na te wersje kieszonkowe wydałam ostatnie pieniądze, jakie miałam w portfelu.
Mroczna Wieża I: Roland, Stephen King
Buszujący w zbożu, J. D. Salinger
Diabolika, S. J. Kincaid
Księga Snów, Nina George
Pojedynek ~ Zdrada ~ Pocałunek
Prześwietna recenzja! Po niej już wiem że muszę nadrobić pierwszy tom i sięgnąć od razu po drugi! ^^
OdpowiedzUsuńŚlicznie prowadzony blog, zostaje! :D
http://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com/
Uwielbiam tę serię i również ubolewam, że Feeria nie zdecydowała się na wydanie ostatniego tomu (grrrr). Ja znowu miałam odwrotnie - w pierwszym tomie bardziej lubiłam Arina, a w Zdradzie zakochałam się w Kestrel :D. Wszystko dlatego, że odniosłam wrażenie, że tam, gdzie dziewczyna starała się kierować rozsądkiem, on wybierał uczucia i przez to wpędzał ich w kłopoty.
OdpowiedzUsuńNie mogę przeżyć, że trzeci tom jest niedostępny w Polsce. Ta seria jest świetna! Ja Arina pokochałam od pierwszego tomu, a po "Zdradzie" jeszcze bardziej wkradł się w moje łaski. Czekam na Twoje wrażenia po trzeciej części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Nie spotkałam się jeszcze z tą serią, ale jak tak czytałam w Twojej recenzji o tej sekretnej miłości, to obudziła się we mnie potrzeba przeczytania tej historii.
OdpowiedzUsuńGratuluję nowych zdobyczy książkowych. Też ostatnio kupiłam sobie Mroczną Wieżę, ale moja ma filmową obwolutę jeszcze.
Pozdrawiam
Babskie Czytanki
Boże kocham tą serię! <3 <3 Niedługo na moim blogu pojawi się recenzja ''Pocałunku'', więc serdecznie zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńZdenerwowało mnie tylko zakończenie drugiego tomu, więc chciałabym jak najszybciej przeczytać ''Pocałunek'', ale nie ma go jeszcze w polskiej wersji. :/
Buziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com
Nie ma i nie będzie. Wydawnictwo zrezygnowało z wydania 3. tomu, gdyż koszty publikacji przewyższają zarobki ze sprzedaży :( Ja zabieram się za angielską wersję "Pocałunku" :)
OdpowiedzUsuńMam dwa tomy i nie mogę się za nie zabrać. Słyszałam właśnie, że seria jest rewelacyjna, a obawiam się, że nie ma trzeciego tomu - jak ja to wtedy przeżyję. Jednak jeśli będzie potrzeba, sięgnę po angielskojęzyczną wersję.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
"Diabolikę" zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić sobie tę serię i przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Uwielbiam tę serię i zwyczajnie płaczę, że nie zostanie wydana jej kontunuacja. Szkoda, wielka szkoda. Mam wrażenie, że te tytuly nie mialy należytej promocji, na jaka niewątpliwie zasługują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z Książko, miłości moja
Czytałam, że seria jest świetna, ale też nie zostanie wydana jej kontynuacja dlatego chyba wolę wcale nie czytać i nie mieć potem smutku w sercu z powodu rozstania :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam i tej serii ale że bardzo lubię Grecję i Rzym to na pewno po nią sięgne. Ale czegoś tu nie rozumem, w drugim tomie rozgrywa się walka o tron, tak? I mamy wątek zakazanej miłości...... Ale kim są tak naprawdę główni bohaterowie? Pochodzą z jakiś królewskich rodów, prawda? Przepraszam ale nie czytałam recenzji pierwszej książki stąd moje pytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na
gazetkakopciuszka.blogspot.com
Kopciuszek
Mam bzika na punkcie książek ;) Ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńMnie też ta seria bardzo się spodobała, dlatego żałuję że w Polsce nie zostaje wydane trzeci tom. Mam nadzieję, że jeszcze to nastąpi ;) W międzyczasie czekam na Twoją recenzję ostatniej części w wersji oryginalnej. Ciekawa jestem czy ostatni tom też jest dobry :D
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa mam tę serię w swoich czytelniczych planach ;)
OdpowiedzUsuńSama też zarzekałam się, że w tym miesiącu nie kupię żadnej książki... a moja biblioteczka wzbogaciła się o... 16 pozycji -.-
Pozdrawiam ;)