Już sama okładka tej książki sugeruje czytelnikowi, że nie jest to kolejne, zwyczajne czytadło. Nie raz już zachwycałam się ofertą Wydawnictwa MG, które w ostatnim czasie wzbogaciło się o filozoficzno-przyrodnicze eseje nieznanego dla większości osób autora. W poniższym poście zaprezentuje Wam kim jest postać Maurice'a Maeterlincka oraz czy Inteligencja kwiatów jest książką godną uwagi.
Maurice Maeterlinck to belgijki dramaturg, eseista, poeta, twórca dramatu symbolistycznego, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Tworzył w języku francuskim. Wnikliwy obserwator przyrody, potrafiący przepięknie ubrać ją w słowa. Maurice Maeterlinck wydał kilka esejów filozoficzno-przyrodniczych: o kwiatach, pszczołach, mrówkach, termitach.
Historia nauki dowodzi, że wiek XIX był czasem chemii, XX fizyki, a XXI prawdopodobnie będzie wiekiem biologii.
W literaturze współcześnie czytanej w ostatnim czasie powstał nowy trend - literatura opiewająca matkę naturę. Ludzie przez wiele lat starali się od niej uciec. Zafascynowani swymi umiejętnościami kreatorskimi - niczym półbogowie, sukcesywnie zmieniali to, co ich Ojciec stworzył - świat. Metropolie, betonowe dżungle, drastycznie rozwijająca się urbanizacja, gwar, centra życia społecznego... a co z życiem duchowym? Gdzieś po drodze zgubiliśmy je. Zgubiliśmy zachwyt nad tym, co piękne. Teraz, kiedy człowiek jest już zmęczony rozwojem własnej cywilizacji, czas na powrót do korzeni. Dosłownie i w symbolicznym znaczeniu. I tak też w ostatnim czasie na polski rynek trafiły różnorakie książki poruszające kwestię natury (Sekretne życie Drzew, Duchowe życie zwierząt). No i mamy Inteligencję kwiatów - książkę bajecznie wydaną, wzbogaconą o przepiękne ilustracje.
Inteligencja kwiatów, czy istnieje coś takiego? To pytanie zrodziło się w mej głowie już długo przed przeczytaniem tej książki, a zostało rozwiane podczas oglądania dokumentu przyrodniczego na temat flory i fauny Alp. Czy wiedzieliście, że na samym szczycie najwyższego łańcucha górskiego Europy rosną kwiaty? Gdyby nie dokument Dzikie Alpy śmiało odpowiedziałabym, że nie. Bo jak przeżyć w takiej temperaturze, głęboko pod śniegiem czy smagającym, lodowatym wiatrem? A jednak się da - kwiaty potrafią. Przez lata zmagań z przyrodą zaadaptowały się do warunków, w których zmuszone są żyć. Przystosowały swą barwę, funkcjonowanie, potrzeby. Czyż nie jest to oznaką inteligencji?
Jak wcześniej wspomniałam, Maurice Maeterlinck to dogłębny obserwator życia flory i fauny. Inteligencja kwiatów pod lupę bierze tytułowe kwiaty. Autor skupia się na funkcjonowaniu, rozmnażaniu, rozsiewaniu się kwiatów. Z poetyckim rozmachem przedstawia czytelnikowi jak skomplikowany, wymagający inteligencji proces podejmuje kwiat tylko po to, by pozostać w ekosystemie. Maeterlinck wielokrotnie przyrównuje świat roślin do świata ludzi - niemal niedostrzegalnie podsuwa czytelnikowi porównania i metafory nakreślające jego tok myślenia. Czy to ludzie, zwierzęta, rośliny - każda forma życia ją posiada. Autor zwraca uwagę na barwy, budowę, wielość gatunków roślin.
Nie można powiedzieć, że Inteligencja kwiatów to dzieło typowo filozoficzno-naukowe. Maeterlinck odkrywa przed czytelnikiem swą poetycką duszę - a więc Inteligencje kwiatów spokojnie można nazwać dziełem poetyckim. Książkę polecam z kilku powodów: przecudna oprawa graficzna - okładka to nie wszystko; wnikliwe przedstawienie życia roślin w sposób przystępny zarówno dla osoby niewgłębionej w tematykę, jak i dla fanów hortikuloterapii. Idealna na ciepłe letnie wieczory, na chwilę relaksu i zapomnienia.
Na sam koniec wspomnę, iż 30 sierpnia na polski rynek trafi kolejna książka poruszająca sferę przyrody autorstwa Maurice'a Maeterlincka: Życie pszczół.
Przyznam, że ta dość oryginalna książka bardzo mnie intryguje ;)
OdpowiedzUsuńNiestety całkowicie nie moja tematyka, ale okładka piękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Raczej do niej nie zajrzę.
OdpowiedzUsuńHej od niedawna bloguję. Właściwie od 7 lipca, więc nie zamierzam jeszcze ogłaszać się jakoś z tym i podawać linków. Wpadłam do Ciebie bo na moim blogu widnieje taki sam szablon. Po prostu przykuło to moją uwagę i chyba zostanę tu na dłużej
OdpowiedzUsuńMoja mama jest zagorzałą miłośniczką kwiatów, ale ja nie odziedziczyłam po niej tej pasji. Książka nie jest dla mnie, ale dla niej już tak.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta tę recenzję. Masz bardzo lekki i przejrzysty styl pisania :) ja swoją przygodę z pisaniem dopiero zaczynam i jakbyś miała ochotę i czas to zajrzyj do mnie mm-kulturalnie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń