Terry Brooks to amerykański autor mający na swoim koncie wiele udanych książek i serii, powstałych na podstawie filmów, jak i tych, które same trafiły na ekrany. Zajmuje się on high fantasy, czyli pododmianą gatunku fantastyki, gdzie akcja toczy się w całkowicie wymyślonym świecie, który może być również równoległym do naszego. Choć brzmi to dosyć poważnie, to w Pieśni Shannary króluje lekkość pióra. Autor perfekcyjnie lawiruje w rzeczywistości bohaterów, tak innej od naszej.
Pradawne zło przebudziło się w zupełnie nowej postaci. Druid Allanon wraz z kilkoma śmiałkami wyrusza w podróż, by powstrzymać okrutne siły. Towarzyszy mu Brin, dziewczyna obdarzona elfimi mocami oraz jej przyjaciel Rone Leah, książe pragnący dowieść własnej wartości. Zapewne część z was w tym momencie pomyślała sobie, że to dosyć schematyczny przepis na książkę z gatunku fantastyki, ale uwierzcie mi - znajdziecie tu wiele nieszablonowości, a całą historię można określić słowem: fantastyczna i nie mam tu na myśli gatunku. Tak jak wspominałam na początku, Pieśń Shannary to fantastyka z krwi i kości, ale napisana w sposób lekki i przejrzysty. Plastyczne, bogate opisy świata stworzonego przez autora oczywiście są obecne, lecz w żaden sposób nie wpływają negatywnie na lekturę. Rzadko kiedy zdarza się, by opisy były silną stroną książki i dlatego Pieśń Shannary pod tym względem przegania większość pozycji z tego samego gatunku.
Terry Brooks stworzył magiczny świat na miarę tolkienowskiego Śródziemia. Byłam i wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Trylogia Miecz Shannary w ekspresowym tempie stały się jedną z moich ulubionych serii z gatunku fantastyki, a przeczytałam dopiero jedną część i to w dodatku ostatnią. Na szczęście historia została stworzona w taki sposób, że zaczynając od końca prawie tego nie odczuwałam. Z poprzednich części (Miecz Shannary oraz Kamienie Elfów) pojawiają się tylko krótkie wzmianki. Akcja głównie skupia się na losach Druida Allanona, Brin oraz Rone'a Leah. Jednocześnie czytelnik podąża śladami młodszego brata Brin - Jaira, który przeżyw niemniej niesamowite przygody. Jair od początku zdobył moją sympatię i dlatego z większą radością śledziłam jego losy. Kolejną postacią, którą szczególnie polubiłam był Krzywulec - zuchwały gnom tropiciel obdarzony ciętym językiem i specyficznym charakterem. Warto wspomnieć również o Brin - podziwiałam jej odwagę i oddanie. Choć przedstawiona historia sięga daleko poza granice rzeczywistości, to mogłam się z nią utożsamić. Autor przygotował dla czytelnika istną mozaikę bohaterów i istot oraz obdarzył ich nietuzinkowym charakterem. Bardzo przypadł mi do gustu również humor jaki panuje w książce. Po high fantasy raczej nie mogłam się spodziewać zabawnych dialogów, a jednak się pojawiły.
Imponującym faktem jest, iż cykl Shannary składa się z 25 książek. Autor rozbudował świat Czterech Krain i tchnął życie w swoje dzieło. Jak sama nazwa mówi, świat stworzony przez Brooksa składa się z czterech krain, których nazwy pochodzą od położenia: Nordlandii, Eastlandii, Sudlandii i Westlandii. Każda kraina jest zamieszkała przez inną rasę. Sudlandia jest zamieszkana głównie przez ludzi, Westlandia przez Elfy, Eastlandia jest podzielona przez krasnoludy i gnomy, którzy prowadzą ze sobą starcia, z kolei Nordlandia należy do Trolli. Terry Brooks nadał każdej rasie indywidualne cechy, atrybuty oraz styl bycia. Świat, który zastajemy w Pieśni Shannary chyli się ku końcowi. Potężne siły zła odrodziły się, by zgładzić z ziemi wszystkie istnienia. Upiory Mord, utkane z ciemności wypełzły z mroku, by przejąć kontrolę nad światem i tylko jedna osoba może je powstrzymać. Kto? Tego przekonacie się sięgając po tę powieść.
Czytając opinie na temat poprzednich tomów, jak i całej trylogii Miecz Shannary byłam niesamowicie zaskoczona... w negatywny sposób. Wiele osób wypowiada się krytycznie, ciska gromy na styl autora - to, że raz mamy wartką akcję, za chwilę totalną nudę. W ostatniej części tego nie zauważyłam. Oczywiście jak w każdej powieści pojawiały się momenty mniej porywające, ale w moim odczuciu w Pieśni Shannary Terry Brooks zachował równowagę i choć fabuła nie jest niepowtarzalna, bo tego typu historię o grupce śmiałków ratujących świat można często spotkać w fantastyce czy science fiction, to ostatnią część trylogii oceniam bardzo pozytywnie. Nie zostałam zanudzona przez rozlazłe opisy przyrody i nie zostałam przytłoczona przez nadmiar akcji, a sięgnięcie po poprzednie tomy trylogii stało się moim priorytetem.
ocena: 8/10
Pradawne zło przebudziło się w zupełnie nowej postaci. Druid Allanon wraz z kilkoma śmiałkami wyrusza w podróż, by powstrzymać okrutne siły. Towarzyszy mu Brin, dziewczyna obdarzona elfimi mocami oraz jej przyjaciel Rone Leah, książe pragnący dowieść własnej wartości. Zapewne część z was w tym momencie pomyślała sobie, że to dosyć schematyczny przepis na książkę z gatunku fantastyki, ale uwierzcie mi - znajdziecie tu wiele nieszablonowości, a całą historię można określić słowem: fantastyczna i nie mam tu na myśli gatunku. Tak jak wspominałam na początku, Pieśń Shannary to fantastyka z krwi i kości, ale napisana w sposób lekki i przejrzysty. Plastyczne, bogate opisy świata stworzonego przez autora oczywiście są obecne, lecz w żaden sposób nie wpływają negatywnie na lekturę. Rzadko kiedy zdarza się, by opisy były silną stroną książki i dlatego Pieśń Shannary pod tym względem przegania większość pozycji z tego samego gatunku.
Terry Brooks stworzył magiczny świat na miarę tolkienowskiego Śródziemia. Byłam i wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Trylogia Miecz Shannary w ekspresowym tempie stały się jedną z moich ulubionych serii z gatunku fantastyki, a przeczytałam dopiero jedną część i to w dodatku ostatnią. Na szczęście historia została stworzona w taki sposób, że zaczynając od końca prawie tego nie odczuwałam. Z poprzednich części (Miecz Shannary oraz Kamienie Elfów) pojawiają się tylko krótkie wzmianki. Akcja głównie skupia się na losach Druida Allanona, Brin oraz Rone'a Leah. Jednocześnie czytelnik podąża śladami młodszego brata Brin - Jaira, który przeżyw niemniej niesamowite przygody. Jair od początku zdobył moją sympatię i dlatego z większą radością śledziłam jego losy. Kolejną postacią, którą szczególnie polubiłam był Krzywulec - zuchwały gnom tropiciel obdarzony ciętym językiem i specyficznym charakterem. Warto wspomnieć również o Brin - podziwiałam jej odwagę i oddanie. Choć przedstawiona historia sięga daleko poza granice rzeczywistości, to mogłam się z nią utożsamić. Autor przygotował dla czytelnika istną mozaikę bohaterów i istot oraz obdarzył ich nietuzinkowym charakterem. Bardzo przypadł mi do gustu również humor jaki panuje w książce. Po high fantasy raczej nie mogłam się spodziewać zabawnych dialogów, a jednak się pojawiły.
ocena: 8/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Replika!
To nie do końca mój styl,jednakże Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno poznałam "Kroniki Shannary", dzięki serialowi. Po pierwszym odcinku jestem nawet dość mile zaskoczona, więc z chęcią będę go kontynuować, ale najpierw chcę właśnie sięgnąć po książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/dziedzictwo-ognia.html
O kurcze, ale pięknie wyszedł Ci ten post, grafika mnie wręcz omamiła <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa serialu i książek Brooksa, nie miałam jeszcze z nimi do czynienia, a wydaja się idealnie wpasowywać w mój czytelniczy gust :D Myślę, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po jego książki, ale ilość tomów mnie troszkę przeraża :D
LeonZabookowiec.blogspot.com
To niestety totalnie nie moja bajka :( Jednak po twojej recenzji waham się! Może kiedyś sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
bardzo podoba mi się zdanie z "fantastyczna, ale nie mam tu na myśli gatunku". nie słyszałam wcześniej o tej książce, mam na nią ochotę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKurcze, przeczytałabym jakieś fajne high fantasy. Niekoniecznie to, ale jakieś. Dobre. Kiedyś wydawało mi się, że odrębny świat definiuje książki fantastyczne, a obecnie tak rzadko trafiam na takie... ;p
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Hmm, muszę na nią zwrócić uwagę. :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej trylogii. Nie mam pojęcia, czy spodobałaby mi się fabuła, ale warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znajdę czas na kolejną trylogię. Doba ma tylko 24 godziny...
OdpowiedzUsuńNie potrafię przekonać samej siebie do tego gatunku literatury. Z drugiej srony bardzo ciekawa recenzja :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż czytałam sporo negatywnych opinii, ale po serialu bardzo chciałam sama się dowiedzieć, czy to prawda, bo serial zapowiadał niezłą historię. Zaskoczyłaś mnie, że seria ma aż 25 ksiażek, ale chciałabym mieć je na półce. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie znam tej trylogii, ale obecnie wolę inny gatunek literacki, dlatego jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale i też się tym razem nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, bo nigdy nie słyszałam o tym autorze ani tym bardziej jego książkach. Mogą okazać się naprawdę warte uwagi, chociaż w tej chwili raczej po nie nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przygody mola książkowego
To kolejna pozytywna recenzja tej książki z którą się spotykam, muszę i ja chyba o niej zajrzeć jak i do całej serii ;)
OdpowiedzUsuńNie nam jeszcze żadnej książki tej serii, ale czuje się zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubię fantasy inaczej na pewno bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciepelnekoloru.blogspot.com/
Przekonałaś mnie, myślę że niebawem i ja zmierzę się z ta lekturą :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że autor zadbał o kreacje bohaterów, nie pozbawił ich wyrazistości. Dla fanów gatunku będzie to świetna propozycja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO serii słyszę po raz pierwszy, autora również nie znam i chociaż recenzja jest bardzo zachęcająca to jednak te 25 książek trochę mnie przeraża
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam że to aż 25 książek!! Oglądam serial na podstawie tych książek i świat mi się bardzo podoba, bardzo chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńFantastyka z krwii i kości ? To coś dla mnie ! Zdecydowanie muszę zakupić tę powieść i sama się przekonać o fantastyczności fabuły :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://books-world-come-in.blogspot.com/
25 tomów? o.O a na LC są tylko 3.... Czy ja czegoś nie rozkminiam? :D Czekaj, czekaj.... Raz piszesz trylogia, raz seria.... to ma znaczenie od której książki zacznę? :D proszę cię odpisz mi najlepiej na e-mail (dausia_s@wp.pl), bo chętnie też dowiem się więcej o serii, jestem nią szczerze zaintrygowana i chętnie dowiedziałabym się więcej :) lubię takie klimaty! <3
OdpowiedzUsuńCała seria, której akcja dzieje sie w świecie wymyślonym przez autora zawiera 25 tomów, ale jeżeli chodzi o daną historię to jest trylogia. Tak jak mamy Śródziemie, trylogię Władcy Pierścienia a w dodatku inne historię np. Hobbita. Oczywiście prześle Ci to na maila, ale tutaj też dla jasności i dla innych :D
UsuńWiesz, każdy szuka w książkach czegoś innego, więc nigdy mnie nie dziwi, gdy ta sama książka wzbudza zarówno pozytywne, jak i negatywne odczucia :) A co do samej powieści to jestem pełna podziwu, że autor tak mocno rozbudował cały wymyślony przez siebie świat. Mi z fantastyką często jest nie po drodze, ale czasami coś tam czytam. Na razie w tym temacie plany mam jednak inne - sięgnięcie po kolejne tomy z serii Akta Dresdena i kontynuowanie cyklu Delaneya :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie :D
OdpowiedzUsuńDlatego jestem na tak idę szukać w bibliotece by jak najszybciej sięgnąć po nią i wyrobić sobie o niej zdanie :D
Buziaki
Z miłości do książek
Nie skusiłam się na nią... i teraz zaczynam troszkę żałować, a jednak fantastyka to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Zaczynam żałować, że nie zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, ale może kiedyś znowu nadarzy się taka okazja. Zapowiada się naprawdę ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu myślę nad sięgnięciem po książkę, lub obejrzeniem (chociaż pierwszego odcinka) serialu, tylko że nie potrafiłam się do tego zabrać. Twoja recenzja trochę mi to ułatwiła i wiem, że ta powieść znalazła się na mojej liście najważniejszych booków do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńhttp://szalonebookcholiczki.blogspot.com/
Pierwsze słyszę o tej książce, ale muszę przyznać, że po przeczytaniu Twojej recenzji jestem nią zainteresowana! Koniecznie muszę się z tą serią zapoznać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Jestem nią bardzo zainteresowana! :))
OdpowiedzUsuńWow, 25 książek? :O Pociągają mnie takie rozbudowane sagi fantasy. Elfy, książęta, mnóstwo akcji i piękne, ale nie przasadzone opisy - czego chcieć więcej? :3 Całość zapowiada się na epicką przygodę, a że w wakacje chcę pochłonąć jak najwięcej sag z gatunku high fantasy, ta zdecydowanie wskakuje z impetem na listę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.bookish-galaxy.blogspot.com