Czerwona Królowa, wspaniały debiut, książka roku według portalu lubimyczytać.pl, masa fanów i ogromna liczba pozytywnych recenzji w blogosferze. W końcu i ja musiałam sprawdzić, o co tyle hałasu. A raczej o kogo. Oczywiście negatywnych opinii nie mogło braknąć: kiepska, plagiat, zlepek motywów z innych książek. Czy kiepska? Jak dla mnie, nie. Plagiat? Na to pytanie powinna odpowiedzieć sama autorka. Czy zawiera motywy z innych książek? Owszem, zawiera.
W Niezgodnej usposobienie decydowało o przynależności, w Igrzyskach Śmierci miejsce urodzenia oraz zamieszkania - natomiast w Czerwonej Królowej to, kim jesteś i kim będziesz zależy od koloru krwi. Ludzie dzielą się na Czerwonych oraz Srebrnych. Jak same nazwy mówią Czerwoni mają czerwony kolor krwi, zwyczajny. Są to ludzie niżsi klasą, są podlegli Srebrnym, żyją biednie jako rybacy, technicy, służący; codziennie walczą o kawałek chleba, ich dzieci wysyłane są na niekończącą się wojnę, z której najprawdopodobniej nie wrócą. Srebrni to klasa wyższa, lepsza. Cechuje ich bezduszność, bladość, niesamowite umiejętności, styl życia oraz srebrna krew. Jak Czerwoni dzielą się pod względem zawodu, tak Srebrni na domy i co się z tym wiąże, poprzez umiejętności. Wodniacy - władający wodą, Zieleńce - operujący naturą, Psychicy - potrafiący zawładnąć twoim umysłem, Zwinni - niesamowicie szybcy, Siłacze - obdarzeni horrendalną siłą, Żeleźce - sprawujący psychiczną i fizyczną władzę nad metalem. I tak dalej, i tak dalej. Narratorką powieści jest osiemnastoletnia Czerwona - Mare Barrow. Urodziła się w Pale - małej, ubogiej wiosce położonej w regionie Capital. Brązowe włosy, brązowe oczy, wychudła sylwetka, twarz niewyróżniająca się z tłumu. Ucho dziewczyny zdobią trzy kolczyki - pamiątki; każdy odpowiadający jednemu bratu. Tramy, Bree oraz Shade poprzez przymusowy pobór zostali wysłani na wojnę. Od tego czasu Mare mieszka tylko z rodzicami i młodszą siostrą, Gisą, będącą jej przeciwieństwem. Cicha, ładna, zdolna, podporządkowująca się narzuconym warunkom życia. Gdy Gisa wyszywa piękne wzory dla Srebrnych, Mare okrada Czerwonych, próbując zapewnić rodzinie byt. Poprzez niesamowity splot zdarzeń, Mare trafia do pałacu królewskiego, gdzie ze zwykłej Czerwonej staje się księżniczką, wielmożną panną, której trafiła się nie lada gratka - przyszłość u boku księcia. Historia jak z bajki, nieprawdaż? Niestety, w rzeczywistości wcale to bajką nie jest, a koszmarem.
Nie będę ukrywać, że Czerwona Królowa okazała się być dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Do lektury tej książki podeszłam z całkowitym dystansem, a nawet pewnego rodzaju uprzedzeniami, bo choć zdobyła ona masę plusowych opinii, to i tych minusowych wcale mało nie było. Autorce zarzucano schematyzm, przewidywalność, ściągnięcie wątków z innych książek oraz... plagiat. Tak jak wcześniej wspomniałam, w Czerwonej Królowej pewne wątki faktycznie nakładają się z wątkami innych książek tego typu. Można dopatrzeć się podobieństwa do Igrzysk Śmierci, Niezgodnej, może i nawet Zmierzchu, X-Menów. Ale ja czytałam dla przyjemności, a nie po to, by wyliczać, gdzie, jak i do czego jest podobna w danym momencie. Prawda jest taka, że Victoria Aveyard stworzyła niesamowite uniwersum, w którym kolor krwi stanowi WSZYSTKO. Co wywarło na mnie największe wrażenie? Nie bohaterowie, ich umiejętności, lecz właśnie świat - Norta, po którym poruszaliśmy się wraz z główną bohaterką. Plastyczne opisy Summerton, Archeon oraz Szarego Miasta całkowicie przekonały mnie do Czerwonej Królowej.
,,Taka jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha charakterystyczna ludzkiego rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy."
Bohaterowie Czerwonej Królowej Aveyard prócz klasycznego podziału (Srebrni i Czerwoni; Srebrni i ich umiejętności) dzielą się również na trzy rodzaje: złych, dobrych oraz tych, którzy ukrywają swoją prawdziwą naturę. Miejscami fabuła powieści jest ekstremalnie zawiła i potrafi wbić człowieka w stan osłupienia. Sama dałam się nabrać - a słowa, które napisałam w poprzednim poście stanowią tego świetny dowód. Czerwona Królowa to potężna dawka emocji: szoku, rozczarowań, współczucia. Autorka bezwzględnie brnie przez historię, nie boi się zostawić po sobie ofiar. Relacje między bohaterami formują się, ulegają drastycznym zmianą. Główka bohaterka nie jest postacią jednoznaczną, wywołującą tylko pozytywne odczucia. Jest jak najbardziej ludzka - egoistyczna, kieruje się swoimi odczuciami i nie raz ktoś na tym cierpi. Postaci drugoplanowe choć nieco pominięte, stanowią dobre tło powieści. Mam nadzieję, że w Szklanym Mieczu Aveyard zwróciła większą uwagę na Elarę Merandus, czyli matkę Mavena. Jak dla mnie, pod względem kreacji bohaterów, jest ona największym sukcesem autorki. Samą swoją osobą potrafi wzbudzić wiele emocji. Jak dla mnie, stanowi ona odpowiednik okropnego Joffreya Baratheon z Gry o Tron. Prócz tego, kolejną świetną postacią drugoplanową jest Julian. Postać wielowarstwowa, mająca wiele do zaoferowania fabule. Wątki miłosne stanowią plus Czerwonej Królowej. Nie są tak mdłe i schematyczne, jakby można było się spodziewać. Oczywiście, mamy tutaj coś w rodzaju trójkąta, miejscami czworokąta (jak się tak dokładniej przyjrzeć), ale jest to zrobione w przyjemny sposób. Autorka nie wciska nam na siłę miłości - choć muszę przyznać, że wątek między Mare, a tym lepszym księciem wziął się jakby znikąd, po prostu zbyt szybko. Jeżeli autorka nie sknoci czegoś po drodze, to czeka nas naprawdę niesamowita historia.
Victoria Aveyard zaprosiła czytelników do bezwzględnego świata, gdzie każdy może zdradzić każdego. Miejscami czytanie Czerwonej Królowej przypominało bezwiedne spadanie ze wzgórza, połączone z przewrotkami i siniakami. Autorka sukcesywnie buduje klimat, by w końcu uderzyć z siłą huraganu. Początek tej historii jest jak najbardziej udany. Pomimo podobieństw mogę śmiało powiedzieć, że jest to oryginalna historia. Szczerze mówiąc, boję się czytać drugiej części - obawiam się, że się zawiodę, bo Czerwona Królowa okazała się być świetna! Aveyard postawiła sobie naprawdę wysoką poprzeczkę, co może skończyć się źle.
ocena: 9/10
Dla mnie pierwsza część była przeciętna. Sięgnęłam po drugą i była lepsza i jeszcze takie zakończenie :( musisz przeczytać. Piękne wydanie masz Czerwonej królowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja to od momentu, w którym zobaczyłam po raz pierwszy zapowiedź... po prostu czułam, że chcę tę książkę mieć!
OdpowiedzUsuńNawet ją chyba wypożyczyłam z biblioteki... no ale nagle poprzychodziły mi te wszystkie książki zamówione, na które tak bardzo czekałam, no to miały pierwszeństwo... No to sobie na razie Czerwoną odpuściłam (bo i... ech... Dary Anioła wciąż przede mną). NA RAZIE!
Powiedziałam sobie, że jeżeli tylko trylogia okaże się trzymać poziom - biorę! Szczególnie że ani Igrzysk, ani Niezgodnej nie czytałam (jedynie oglądałam - wiem, wstyd, ale ja tak mam co do młodzieżówek - nie wszystkie czytam) :)
Uwielbiam "Czerwoną królową", to jedna z lepszych książek gatunku YA, które miałam okazję przeczytać. Jej kontynuacja jest równie cudowna i wciągająca, więc gorąco zachęcam do jej przeczytania, a przy okazji zapraszam na mojego bloga, gdzie znajdziesz jej recenzję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazkowy-termit.blogspot.com
Książka jest meeeega <3
OdpowiedzUsuńJeśli ludzie chcą mówić o plagiacie czy zawarciu motywów z innych książek to powinni czepiać się każdej od IŚ przez Niezgodną i tego typu rzeczy by dojść do Dawcy, który jak mi się wydaje zapoczątkował takie fabuły.
OdpowiedzUsuńA Czerwona królowa była genialna sama w sobie. Na prawdę podobało mi się to co zrobiła autorka i uwielbiam ją całym serduchem ;D
Mam wielką ochotę na 2 tom, ale stwierdziłam, że kiedyś kupie sobie obie więc czekają na przypływ gotówki ;D
Nominowałam Cię do mojego autorskiego TAGu Wielkanocnego :D
http://coraciemnosci.blogspot.com/2016/03/wielkanocny-tag-ksiazkowy.html
Ogromnie dużo książek ma wspólne motywy. Dlatego nie rozumiem oskarżeń krytyków dotyczących plagiatów. Warto czytać dla przyjemności, jak słusznie zauważyłaś. Bardzo mnie ciekawi ta powieść, już od dawna. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Czytając Czerwoną królową dostrzegłam podobieństwa do innych książek, ale tak na dobrą sprawę trudno w tycj czasach znaleźć książkę od a do z oryginalną, nieprzypominającej żadnej innej. Drugi tom jeszcze przede mną, ale czeka już na mojej półce i mam nadzieję, że cały będzie tak genialny jak końcówka pierwszego :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Niesamowicie mnie zachęciłaś! Świetna recenzja. Wcześniej bałam się tego najgorszego argumentu, że plagiat, że to już było, ale teraz widzę, że to obawy zbędne. Uwielbiam dopracowane powieści, które uderzają w czytelnika, a czuję, że ta mnie pochłonie. Masz też zachwycające wydanie, mnie chyba czeka czytanie tego zwykłego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie czytałam jeszcze, nie mam jakiegoś ogromnego ciśnienia na tę historię, ale skoro przyjemnie się czyta, a fabuła jest momentami zagmatwana to możliwe, że sięgnę po "Czerwoną królową".
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszą część i w sumie to nawet mi się podobała, choć jakoś szczególnie wybitna nie była :) A drugi tom tak wszyscy wychwalają, że nie mogę się doczekać sięgnięcia po niego.
OdpowiedzUsuńGeneralnie, mam obecnie fazę na nadrabianie polskiej fantasy i na niej się skupiam... ale przez popularność tej serii mam ją niby gdzieś w planach... niemniej, to bardziej poczucie obowiązku, niż chęć.
OdpowiedzUsuńBaardzo oczekuję na te książkę 😍😍
OdpowiedzUsuńMam co do niej pewne oczekiwania i mam nadzieję że się nie zawiodę 😏
Zapiskizgredka.blogspot.com
Mimo podobieństw do innych powieści, Czerwona Królowa spodobała mi się :) Raczej nie upatrywałabym w niej plagiatu (bo w takim razie Igrzyska śmierci to plagiat Battle Royale).
OdpowiedzUsuń,,Czerwona królowa" bardzo mi się podobała. Może i nie jest jakoś odkrywcza, ale autorka fajnie przedstawiła swoją historię i to jest najważniejsze. ;) Druga część moim zdaniem jest trochę słabsza, ale za to powala końcówka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
nie czytałam tej książki, ale z chęcią się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńwww.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Rzeczywiście w "Czerwonej Królowej" można dopatrzyć się trochę schematyczności, ale ja czytałam tę książkę w podobnym celu, a mianowicie dla przyjemności. Norta jest niezwykle przedstawiona, barwnie opisana i dopracowana w każdym calu. "Szklany Miecz" nie ustępuje pierwszej części ani na krok i jest równie dobrą kontynuacją :)
OdpowiedzUsuńMam w planach te książkę, Twoja recenzja tylko bardziej mnie przekonała, że warto po nią sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńJuż niebawem sama przeczytam i się przekonam, czy jest tak dobra, jak mówisz. :) Jednak ta poprzeczka, którą sobie postawiła autorka, może się okazać jej sukcesem lub porażką, zależy czy podniesie ją bardziej kolejną powieścią. Zobaczymy. :)
Pozdrawiam,
zakurzone-zapiski.blogspot.com
Mam wielką ochotę na tę książkę, wydaje się być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
mam ją w planach :) pod obwolutą jest taka okładka, czy to jakieś nowe wydanie? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPod obwolutą :) niby taka prosta i pusta, ale bardziej mi się podoba niż ta z koroną :)
UsuńJak ja mam ochotę na te książki! Mam je w planach już od dawna i nadal jakoś nie wpadły w moje ręce :/
OdpowiedzUsuńonlybooks-jdb.blogspot.com
Lubię takie motywy, mam do nich ogromną słabość dlatego "Czerwona Królowa" znajduje się na liście książek, które chcę przeczytać. Na jej temat w blogsferze napisano niemal wszystko (tak samo jak wprzypadku Igrzysk czy Harry'ego).
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę, tak samo jak drugą część, więc polecam ci jak najszybciej zabrać się za kolejny tom ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://books-world-come-in.blogspot.com/
Przyznam, że fabuła wydaje się trafiać w mój gust. Mogłabym się skusić na tę książkę.
OdpowiedzUsuń"Czerwona Królowa" kusi mnie już od dłuższego czasu. Czekam na okazję, żeby po nią sięgnąć, szczególnie że niedawno premierę miała druga część serii.
OdpowiedzUsuńKsiążkowa Królowa
Jutro z samego rana pierwsza recenzja!
Przyznam, że mi "Czerwona królowa" niezbyt przypadła do gustu. Fabuła była przewidywalna i raczej niczym mnie nie zaskoczyła ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jej podobieństwo do Igrzysk czy Niezgodnej to tylko plus. One wszystkie są z podobnym motywem, a jeśli ten motyw jest ciekawie przedstawiony, to z chęcią przeczytam;)
OdpowiedzUsuńMnie to podobieństwo co prawda lekko odstrasza, ale nie dlatego, że autorka coś ściągnęła czy coś tylko dlatego, że żadna z wymienionych przez ciebie książek mnie nie zachwyciła, były średnie :D Ale akurat czeka na mnie ta książka z Book Touru, więc niedługo się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńZabieram się za tę pozycję i zabieram. I te "zabieranie się" psuje mi wszystko. Muszę koniecznie po nią sięgnąć, bo czuję, że jeśli tego nie zrobię, będę gorzko żałować.
OdpowiedzUsuńPostaram się w najbliższym czasie nadrobić tę pozycję, chociaż nie przepadam za dystopiami.
Uwielbiam klimatyczną piosenkę Petera and Jacoba, więc jeszcze mocniej będę się nią motywować.
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
No, no, odpowiednik Joffreya ? Musi być ostro :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie też spotkałam się z kilkoma negatywnymi opiniami, ale dalej mam ochotę po nią sięgnąć. Szczególnie właśnie dla tego świata wykreowanego przez autorkę, gdzie liczy się kolor krwi - to na pewno ciekawe podejście :)
Bardzo chcę przeczytać tę książkę - intryguje mnie i interesująca fabuła, i masa pozytywnych komentarzy na jej temat.
OdpowiedzUsuńOpis jak i tytuł zachęcają :) Pozdrawiam i zapraszma na:
OdpowiedzUsuńrazemzksiazka.blogspot.com
Nie byłam przekonana co do tej książki po wszystkich krytykach jakie zebrała, ale Twoja recenzja to diametralnie zmieniła i na pewno po nią sięgnę w najbliższym czasie. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Ta książka jest wszędzie, dosłownie i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Czytałam też wiele negatywnych recenzji i póki co jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Zakochałam się w historii z Czerwonej królowej i już nie mogę się doczekać aż przeczytam kontynuację <3
OdpowiedzUsuńJa również już zacieram rączki na drugi tom :)
UsuńMuszę w końcu przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńPS. piękne zdjęcie, widzę, że masz egzemplarz w edycji limitowanej ;)
Zaczytanych Pięknych Świąt! :)
Książka już jest na mojej liście do przeczytania, z dużym zainteresowaniem do niej zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńHmm...czyli też coś w stylu "Niezgodnej"? Aczkolwiek zachęciła mnie Twoja recenzja i mam nadzieję, że będę miała wkrótce okazję przeczytać tę książkę ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń~Karolina
http://ksiazkowezacisze.blogspot.com/
Mam w planach tę książkę, wydaje się być bardzo ciekawa:) Może kiedyś wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuń