Menu

poniedziałek, 24 lutego 2020

283. Ostatni Namsara, Kristen Ciccarelli

Ostatni Namsara to pierwszy tom trylogii Iskari oraz kolejna perełka z gatunku fantastyki, na którą udało mi się trafić. Co więcej, książka ta jest debiutem Kristen Ciccarelli, a uwierzcie mi, że gdybym nie znalazła tej informacji na stronie autorki, to zwyczajnie bym w to nie uwierzyła. Ostatni Namsara to historia pełna baśni, smoków, a także brutalnych i zaskakujących zwrotów akcji. W tle gorące piaski pustyni i klimat rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy

Kristen Ciccarelli dorastała na Półwyspie Niagara na południowym Ontario w Kanadzie na plantacji winogrona należącej do jej dziadka. Zanim stała się bestsellerową autorką, pracowała w piekarni, była baristką, księgarką i zajmowała się wyrobem ceramiki. * Jej debiutancka powieść Ostatni Namsara została przetłumaczona na dwanaście języków. 

Na początku był Namsara – zrodzony z nieba i ducha – który wszędzie, gdzie się pojawił, przynosił miłość i śmiech. Lecz gdzie jest światło, tam musi być ciemność. Dlatego była też Iskari – zrodzona z krwi i blasku księżyca. Niszczycielka. Przynosząca śmierć. Oto legendy, na których wychowała się Asha, córka króla Firgaardu. Opowiadano je szeptem, a ona słuchała z zapartym tchem, zafascynowana zakazanymi bohaterami z przeszłości. Jednak dopiero kiedy sama stała się najbardziej zaciekłym, budzącym postrach pogromcą smoków, przyjęła rolę następnej iskari – samotny los, który sprawił, że Asha czuła się jak broń w cudzych rękach, a nie dziewczyna. Asha walczy ze smokami i przynosi ich głowy królowi, lecz żadne z tych trofeów nie jest w stanie jej uwolnić od więzów obowiązku: ślubu z okrutnym komendantem, człowiekiem, który zna prawdę o jej naturze. Gdy Asha dostaje szansę uwolnienia się w zamian za zabicie najpotężniejszego smoka w Firgaardzie, odkrywa, że stare opowieści mają w sobie więcej prawdy, niż mogła się spodziewać. **


Ostatni Namsara to książka, która na polskim rynku wydawniczym pojawiła się w 2018 roku i właściwie od tamtego momentu miałam ją w głowie. Głównie z dwóch powodów: cudowna okładka oraz fabu ła, która zwyczajnie nie mogłaby mi się nie spodobać. Magiczne, ale zakazane opowieści, smoki i ich zabójczyni, przeklęci kochankowie oraz klimat rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy, wypełniony fabularnymi twistami niczym Ember in the Ashes Saby Tahir. Egzemplarz otrzymałam od wydawnictwa zaledwie tydzień temu i wprost nie mogłam się powstrzymać od sięgnięcia po tę opowieść - i wiecie co? Był to strzał w dziesiątkę. Już po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiedziałam, że będzie to jedna z książek mojego życia. W fantastyce zaczytuję się od dawna i czasami ciężko mnie zadziwić, lecz Ostatni Namsara zaskoczył mnie oryginalnością fabuły, jak i kreacją głównej bohaterki. Co prawda wątek miłosny nie był wyjątkowo wyszukany, jednak stopniowo budowane relacje dodały mu autentyczności, a sposób przedstawienia ich sprawił, iż uczucie to smakowało niczym prawdziwy zakazany owoc. 

Asha to silna i nieposkromiona bohaterka, ukochana córka króla, która niegdyś zesłała na swe królestwo śmierć - teraz musi odkupić swe winy i przynieść swemu ojcu głowę najstarszego i najpotężniejszego smoka. Jest znana jako Iskari, czyli ta, która przynosi śmierć i zniszczenie. A jej los wydaje się być przesądzony. Asha jest księżniczką, która w niczym nie przypomina tych z bajek. Harda, dzika, silna w słowie i czynie, bezlitosna, a także oszpecona. Jednak nawet pomimo niełatwego charakteru i swej bezkompromisowości bez problemu zaskarbia sobie sympatię czytelnika. Iskari nie jest jedyną ciekawą bohaterką. Moją uwagę przykuł także brat głównej bohaterki Dax, jej kuzynka Saphira, a także Jarek - komendant, a także czarny charakter, który wzbudzał we mnie podobne odczucia co Joffrey w Grze o Tron.

Jednym z najbardziej zaskakujących elementów debiutanckiej powieści Kristen Ciccarelli jest fakt, iż to, co czytelnik dowiaduje się na początku książki okazuje się... wielkim, brudnym kłamstwem. Autorka zupełnie w nie-debiutanckim stylu nie patyczkuje się z odbiorcą. Ciccarelli jest brutalna niczym świat, który wykreowała - i chyba właśnie dlatego tak mocno przepadłam w tej historii. Ponieważ nie wiadomo, co się wydarzy w każdym kolejnym rozdziale oraz kto doczeka zakończenia. Przewidywalność to coś, czego czytelnik tu nie doświadczy. Akcja powieści toczy się w królestwie Firgaardu, które powstało na fundamentach opowieści, lecz wraz z biegiem czasu zostały one surowo zakazane przez władców. Firgaard został założony przez Elormę, Pierwszego Namsarę, który przyniósł święty płomień z pustyni. 


Ostatni Namsara to historia, która sama w sobie posiada wiele historii. Kristen Ciccarelli stworzyła świat z bogatą oraz barwną mitologią, a także umieściła w nim potężne i majestatyczne smoki uwielbiające opowieści. Króluje tu dychotomiczny podział bohaterów na dobrych i złych, i jednocześnie nie brakuje postaci, które skrywają swoje prawdziwe oblicze. Ciccarelli w magiczny sposób kreśli swoją opowieść - czaruje i kusi czytelnika, niczym Asha smoki. Autorka operuje plastycznym i dynamicznym piórem. Moje pierwsze spotkanie z jej twórczością uznaję za wyjątkowo udane i już zacieram rączki na Uwięzioną królową - a tymczasem odkładam Ostatniego Namsarę na wyjątkowe miejsce w mojej biblioteczce. Fantastyczna!

* materiały wydawcy
** materiały wydawcy


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI!


33 komentarze:

  1. Jak ja uwielbiam te książki! Naprawdę, cieszę się, że miałam możliwość poznać tę historię, bo jest cudowna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie przepadam za fantastyka więc póki co odpuszcze.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że książka potrafiła Cię zaskoczyć. Że znalazłaś w niej coś nowego 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, nie mój klimat, ale cieszę się, że Tobie się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tytuł, i zdjęcie (cudowne <3), i recenzja: wszystko to mnie skłania, by przeczytać nie tylko tą książkę, ale i całą trylogię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że to nie są zupełnie moje klimaty jeśli chodzi o tło, ale nie zmienia to mojego nastawienia zbyt negatywnie. Pewnie dlatego że ostatnio się przemogłam i miałam okazję poznać dobre powieści, więc może i tej dałabym radę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest piękna, ale środek jednak nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszalam naprawdę dużo dobrego o tej książce :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za fantastyką, ale mój kumpel ma na jej punkcie bzika - nie będę musiała go długo przekonywać do tej lektury :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyka sama w sobie jest bardzo ciekawa, a ta okładka jest naprade boska.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Coraz częściej sięgam po fantastykę, więc dlaczego nie...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie napisana recenzja. Jednak muszę przyznać, że to nie są moje klimaty i fantastyka nigdy mnie nie porwała. Ale każda książka ma swojego odbiorcę i dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajna seria. To właśnie takie klimaty, jakie najbardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wreszcie jakaś niesztampowa księżniczka, nie mająca nic wspólnego z tymi Disneyowskimi i nie oczekująca biernie na swojego księcia na białym rumaku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Totalnie nie moja tematyka, a jednak czuję, że mogłabym sięgnąć po tę pozycję. Kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka fantasy to także mój wybór, koniecznie sama w fotelu z pyszna czekoladą w szklance, smoki oj tak te mityczne stworzenia to moja dziedzina.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno już niczego nie czytałam z fantastyki :) może to zmienię i skuszę się na tą książkę, nawet tak z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam i nie mam w planach, ale fajnie, że Tobie przypadła do gustu <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta okładka jest przepiękna i sama ona zachęca do zakupu książki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta historia zbiera naprawdę fajne pozytywne opinie, chyba czas ją w końcu przeczytać bo naprawdę długo stoi na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam ją w planach. Zobaczymy czy je zrealizuje w tym roku 😉.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam, że tytuł mnie zainteresował, chętnie zatem po niego sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Sporo osób, w tym i Ty, chwali tą książkę. Musze sprawdzić i ja jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak są smoki, to biorę w ciemno ;) Chyba też wiem, komu polecę tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zaciekawiłaś mnie :) Po fantastykę rzadko kiedy sięgam - dopiero zapoznaję się z tym gatunkiem. Po tę książkę jednak z przyjemnością sięgnę, jeśli tylko będę miała taką możliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam już od dawna tę książkę na półce i nie wiem czemu jeszcze jej nie przeczytałam... po Twojej recenzji wiem, że warto szybko po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Często się tak zdarza, że poznajemy książkę, jesteśmy nią zauroczeni i kiedy chcemy dowiedzieć się coś więcej o autorze, to przybywa zdumienie, że to debiut literacki. Nieraz na takie cuda trafiałam, ale to idealnie udowadnia, że skoro teraz już zachwyca, to co będzie, gdy się rozkręci? ;)
    Książkę mam na uwadze od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta powieść rzuciła mi się w oczy już wtedy, gdy była jej premiera, ale jakoś tak ją ominęłam i potem o niej zapomniałam... I widzę, że mam co nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń