Menu

środa, 3 lipca 2019

237. Everless, Sara Holland

Hitowa nowość od wydawnictwa Jaguar! Na tę książkę czekałam z niecierpliwością, gdyż recenzje zagranicznych czytelników debiut Sary Holland stawiały w niesamowicie pozytywnym świetle. A że fantastykę kocham przeogromnie, to jakże mogłabym odmówić sobie takiej przyjemności, jaką byłoby zrecenzowanie premiery fantasy? No ale jak wiadomo, z debiutami bywa różnie. Jak było w przypadku Sary Holland, pracownicy wydawnictwa - która, to co modne w kwestii literatury, powinna znać od podszewki?

Sara Holland dorastała w niewielkim miasteczku w stanie Minnesota, ale również w niezliczonych fikcyjnych światach książek. Po ukończeniu Wesleyan University pracowała w herbaciarni, w rejestracji dentysty oraz w budynku stolicy stanowej, dopóki nie przeniosła się do Nowego Jorku, aby zająć się pracą wydawniczą. Obecnie można ją znaleźć myszkującą w miejskich księgarniach lub szukającą nowych sposobów wprowadzenia kofeiny do organizmu. *

W królestwie Sempery czas jest walutą. Zaklęty jest w krwawym żelazie i tworzony z krwi poddanych. Siedemnastoletnia Jules musi zbliżyć się do śmiertelnie niebezpiecznej królowej i wrócić do Everless, by uratować życie ojca. Everless to pałac jednego z pięciu największych rodów Sempery, królestwa rządzonego przez Królową, która przed wiekami stanęła na czele armii i wypędziła z kraju najeźdźców pragnących zdobyć tajemnicę krwawego żelaza. Tę tajemnicę odkryła legendarna para - Czarodziejka i Alchemik. To oni, wedle podań, nauczyli królową, jak z krwi poddanych tworzyć krwawe żelazo, czyli metal, w którym zaklęty jest czas. Biedacy muszą sprzedawać swoją krew, żeby zapłacić za ochronę, a arystokracja może dowolnie przedłużać sobie życie - kilkaset lat to norma. W takim dość mrocznym świecie żyje główna bohaterka - Jules, siedemnastoletnia dziewczyna, która jako małe dziecko musiała wraz z ojcem - kowalem uciekać z Everless do małej wioski na prowincji w obawie przed zemstą Liama Gerlinga, starszego syna władców Everless. **


Czy na was również okładka wywarła tak niesamowite wrażenie, jak na mnie? Gdy tylko zetknęłam się z oryginalną okładką debiutanckiej powieści Sary Holland, trzymałam kciuki, aby polskie wydawnictwo, które podejmie się wydania tej historii, pozostało przy niej. Grafika prezentuje się obłędnie, a w dodatku idealnie oddaje klimat powieści. 

Tytuł odnosi się zarówno do czasu, który w powieści Sary Holland służy jako waluta, oraz do ogromnej posiadłości jednego z pięciu czołowych rodów - Gerlingów. Gerlingowie kontrolują jedną trzecią terytorium Sempery, czyli państwa, w którym ma miejsce akcja tejże historii. Główna bohaterka, siedemnastoletnia Jules powraca do majątku Gerlingów chcąc ocalić swojego ojca - lecz szybko odkrywa, że stawka jest znacznie większa i nie dotyczy życia tylko jednego człowieka. Nieczyste machinacje, intrygi i sekrety nie pozwalają nastolatce zostawić tego miejsca za sobą.  

,,Można odczuwać radość i smutek jednocześnie. Można spoglądać w przyszłość, żałując jednocześnie tego, co zostało stracone."

Debiutancka powieść Sary Holland to książka, która na polskich czytelnikach zrobiła bardzo pozytywne wrażenie - tak samo jak i na zagranicznych. Z ręką na sercu przyznaję, że na mnie również. Co prawda, potrzebowałam kilku rozdziałów, by odnaleźć się w uniwersum Sempery, ale gdy już udało mi się to zrobić, wpadłam jak śliwka w kompot. Na pierwszy plan wysuwa się sposób, w jaki autorka zmieniła znaczenie czasu. W królestwie Sempery czas pełni rolę waluty. Jest on pobierany - wykrwawiany z osoby, a następnie przekuwany za pomocą mieszanki z krwi i żelaza w monety: godzinne, dzienne, tygodniowe, miesięczne, roczne. To wokół nich toczy się życie ludzi - niczym nasze wokół pieniędzy. Rzeczywistość wykreowana przez Sarę Holland namalowana została smutnymi barwami - w których bez problemu doszukać się można smutku, bólu, wszechobecnej beznadziei, trawiącej obywateli Sempery. Tylko nieliczni, szlachetnie urodzeni mogą pozwolić sobie na uśmiech, beztroskę, szeroko pojęte szczęście. Nasza główna bohaterka zdecydowanie wywodzi się z tej gorszej części społeczeństwa, lecz nieprzewidywalność życia splata jej losy z osobami, które pełnią kluczową rolę w Królestwie Sempery. 


Autorka idealnie łączy ze sobą fantastykę, brutalną intrygę i ledwo widoczny wątek miłosny, zbudowany na lakonicznych przemyśleniach głównej bohaterki, kilku dialogach i jednym skradzionym pocałunkiem. Holland ma inne pole do popisu - które w pełni wykorzystuje. Miłość jest zepchnięta przez brutalną rzeczywistość, w której niebezpiecznie jest czuć cokolwiek. Główna bohaterka jest osobą, którą nie można nazwać mdłą, ale jednocześnie nie jest to postać silna, dominująca. Jules nie kreuje fabuły, nie kontroluje jej, lecz płynie wraz z nią. Jules poszukuje własnej tożsamości, lecz znajduje znacznie więcej. Szczerze powiedziawszy, to postać drugoplanowa, Liam Gerling wzbudza większe zainteresowanie czytelnika - a zwłaszcza czytelniczki. Intryguje swą tajemniczością, pobudza fantazję niebezpieczną aurą. Z kolei jego młodszy brat Roan pełni rolę bezpiecznej przystani. To osoba, do której przychodzi się po dobrą radę, pomocną dłoń. Liam jest jak huragan - groźny, nieprzewidywalny. Roan niczym morska bryza - orzeźwiający i przyjemny. 

Everless to historia, w której można się zakochać, zupełnie przepaść na kilka godzin. To bardzo dobra książka i świetny debiut literacki. Wydarzenia mające miejscu na końcu tomu pierwszego budzą w czytelniku wiele emocji. Ostatni rozdział czytałam ze ściśniętym żołądkiem, pełna trwogi o życie wiodących bohaterów. Było to spektakularne masks off. Holland uknuła zawiłą intrygę, której nie udało mi się przejrzeć. Epilog to idealne zwieńczenie całości, a także intrygujący hint tomu drugiego, czyli Evermore. Jak dobrze, że dalsze losy Jules są już w przygotowaniu... wyczekuję z niecierpliwością!

* materiały wydawcy
** materiały wydawcy


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar!


30 komentarzy:

  1. A widzisz...mówiłam 😁 miałam cichą nadzieję że ci się spodoba. Książka jestem zachwycona. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Świetny debiut. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie udane debiuty. Chętnie przeczytam, jeśli będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę doczekać się lektury! Książka leży na samej górze stosika do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I co? Można jeszcze wycisnąć coś kreatywnego w tym gatunku literackim? Jak widać można! A ja chcę odkryć ten wykreowany przez autorkę świat, by samej się nim pozachwycać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam że zaciekawiła mnie ta książka. Z chęcią zapisze sobie jej tytuł.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tę książkę z zagranicznych YouTubów. Nie wiedziałam, że pojawiło się polskie tłumaczenie, ale skoro już wiem to pora na nią zapolować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka nie należy do moich klimatów, ale jak już wcześniej wspominałam dobrze wiedzieć co dobrego jest i w tym gatunku, bo mam w rodzinie osobę, której polecę tę lekturę 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam kilka dobrych opinii na jej temat. Teraz jeszcze widzę sporo plusów u Ciebie. Dlatego chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie koniecznie moje klimaty czytelnicze, ale znam kogoś, komu ta książka przypadłaby do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już drugi raz czytam o tej książce i zapowiada się świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakieś pół godziny temu skończyłam czytać tę książkę i nadal buzują we mnie emocje. Ostatnie zdania Twojej recenzji idealnie opisują moje przemyślenia. Chyba nikt nie spodziewał się takiego zakończenia i takich rozwiązań. Jestem zaskoczona historią, którą udało się stworzyć autorce. Czekam już na drugi tom i mam nadzieję, że zostanie on wydany w Polsce jak najszybciej :D.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ostatnio ogromny przestój z czytaniem, może właśnie to jest dobra propozycja ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam o tej książce wiele dobrego i mam ja w planach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie są to Już ulubione klimaty literackie, wolę bardziej realistyczne książki - ale mam też wśród znajomych miłośników fantastyki, którym chętnie tę lekturę polecę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ah... ta okładka jest: o-błę-dna! Cudowna! Pobieram na półkę w Legimi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U bardzo mnie zainteresowałaś tą książką. Od dawna chodzi za mną fantasy więc myślę, że to będzie dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurczę, wszyscy tak chwalą, że chyba aż się sama skuszę :) Ale jak mi się nie spodoba, to dostaniecie wszyscy po uszach :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Zainteresowała mnie za recenzja. Z chęcią wezmę się za tę książkę w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasem lubię wkraczać w takie klimaty, dobrze się przy nich relaksuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejna recenzja tej książki, która zachęca mnie do sięgnięcia po nią :) Przeczytam na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Po tak dobrej recenzji książkę na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie również zaciekawiła okładka - krótko mówiąc, jest śliczna! Jednak miałam wrażenie, że to kolejna dość schematyczna młodzieżówka, których ostatnio mam dosyć. Mimo to, twoja recenzja sprawiła, że prawdopodobnie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna recenzja, to właśnie moje klimaty czytelnicze. Z chęcią sięgnę, tym bardziej, że już nie raz o tej książce słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna recenzja :) A po książkę chętnie sięgnę, lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jules ma fajne imię :) Ciekawa jestem, czy i na mnie książka wywarłaby tak pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Okładka jest przepiękna. Grafik na prawdę się postarał.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowna okładka, a fantasy również lubię przeogromnie :) Po przeczytaniu Pottera ciągle szukam nowych czarodziejskich światów.

    OdpowiedzUsuń